Postów: 295 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 11.09.07
Dodane dnia 04.08.2009 19:51
Biorąc pod uwagę jedyny tekst (bo przecież nie poezję) jaki Sz. P. Thot opublikował na tym portalu i jego tematykę, można wnosić, że żółci miał do wylania więcej, niż na jedną wypowiedź. Tylko skąd i dlaczego? czy na pewno przeczytał wiersze Groblińskiego i co naprawdę ma do powiedzenia konkretnego na ich temat o jakiej formy pisze (wierszy?) i co ma do zarzucenia ich treści?
Postów: 40 Miejscowość: łódź Data rejestracji: 25.10.08
Dodane dnia 04.08.2009 12:12
hi, bardzo mi miło poczytać o tej książeczce. aż wstyd się przyznać, że jest to moja pierwsza książka z "poezją współczesną", książki w zasadzie dostaję a nie kupuję, więc tak mi wpadło przez przypadek w ręce.
Postów: 295 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 11.09.07
Dodane dnia 04.08.2009 11:44
Poezja Groblińskiego jest mi bardzo bliska. Są to wiersze narracyjne, chociaż nie jest to poetyka roli, podmiot liryczny jest jeden i przedstawia swój świat w sposób konsekwentny. Jest to człowiek z krwi i kości, mocno stąpający po ziemi, mający zarysowany światopogląd. Chodzi, obserwuje, notuje i przedstawia swoje refleksje. Ma przy tym oko na tyle bystre i wiedzę historyczno-społeczną na tyle rozległą, że przedstawiony świat ożywia nam przed oczami nie tylko tu i teraz, ale z całym bagażem doświadczeń, staje się realny nie tylko w konkretnej czasoprzestrzeni. Wielokulturowość miasta pokazuje swoje różne oblicza od czasów Łodzi fabrycznej do weekendowo-turystycznej. W tym wszystkim znajduje się też miejsce na wyznania wiary, relacje międzyludzkie, zawsze, jak słusznie zauważyła Dorota przechodząc od jednostkowego przypadku, do ogólniejszej refleksji, od miasta, do świata i dalej, od określonego związku do ogólnych zasad relacji, od jednostki do społeczeństwa. Autor obrazuje klarownie, jego metafory "tworzą się" z realnych obrazów. Czytając jego wiersze mam wrażenie, że uczestniczę w tym, co sam przeżywa i widzi, przez co działa na moją wyobraźnię i zmusza mnie do refleksji nie przez to, że mówi mi "zastanów się" a przez to, że pokazuje mi elementy świata, jakimi są, ale często takie elementy przed którymi większość przechodzi obojętnie, a być może nie powinien.
Dodatkową zaletą tych wierszy jest to właśnie, że Grobliński nie ogranicza się do swojego świata wewnętrznego, ani nie zawęża tematykę do jednej, otrzymujemy pełną paletę zarówno wierszy osobistych, erotycznych, jak i dotyczących szeroko pojętej wiary, przekonań społecznych, światopoglądów.
Dorota również zauważyła, że tomik jest wydany bardzo estetycznie i zawiera piękne zdjęcia. To prawda, ale nie są one podporą dla wierszy, można powiedzieć wręcz odwrotnie, w każdym razie mi zdjęcia, na szczęście nie przeszkadzały w czytaniu wierszy ;)))
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 22.06.2009 16:52
Mikołaju, Łódź ma też długa tradycję w poezji :)
Wiesz, to jest tak, że Piotr w większości wierszy pisze o uniwersum, tyle że ja - jako - że jestem łodzianką, WIDZĘ w tym Łódź. Zresztą "miejska" jest pierwsza część tomiku:) Może i Marek widzi pisząc konkretną Inę i symbol jednocześnie, a my (nie znając Jego miasta) tylko symbol (co jest bez znaczenia), bo i tak Ina czy Łódź to tylko symbole. :)
Miasto jest nośne - bywa też labiryntem.
I takie są właśnie ulice u Piotra :) Są też zapisane informacjami :)
Łódź miasto - świat ? Tak. Ale i miejsce, w którym widać, że świat się powtarza, zapętla.
Elu - dzięki, że poczułaś się zaciekawiona :) To zresztą też miasto Twoich dzieci :) Wiem, że Ci się tomik spodoba.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 22.06.2009 17:16
Postów: 74 Miejscowość: Wrocław Data rejestracji: 07.03.09
Dodane dnia 22.06.2009 16:12
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją, rodzi apetyt na całą książkę. Tym bardziej, jeśli o mnie chodzi, bo jestem takim miejskim dzieckiem, co to z trudem potrafi coś o listku napisać. Miasto to także moje miejsce i w gruncie rzeczy tylko w nim dobrze się czuję. Pewnie więc poczuję się dobrze także w wierszach Pana Piotra.
Postów: 61 Miejscowość: poznan Data rejestracji: 22.11.07
Dodane dnia 22.06.2009 15:31
Formuła miasta w poezji i nie tylko jest wdzięczna - Praga , Dublin, Petersburg, Aleksandria, a ostatnio, coraz częściej Łodź :))
Faktycznie, pociągający jest uniwersalizm miasta. Wydaje mi się , że kiedy Marek Kołodziejski pisze o mieście to głównie w tym , symbolicznym znaczeniu. Choć może się mylę. U Piotra Groblińskiego jest wyraźnie zaznaczone miasto konkretne , które potem nabiera cech uniwersum. Przynajmniej w wybranych przez Ciebie fragmentach.
Czy poetycki Poznań - miasto o zdawałoby się dłuższej tardycji, ale czy w tym zakresie - także odsłania swoją wyjatkowość ? Czy także on staje się "powszechnikiem" miasta, świata?
Dla Łodzi wydaje się to już znakiem firmowym.
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 22.06.2009 13:08
Mikołaju, wierszy, których fragmenty zwróciły Twoją uwagę, w tym tomiku jest więcej. Czytając Twój, wróciłam do tomiku Piotra, bo niby tyle przeciwieństw (przede wszystkim u Ciebie ŚWIAT ogromny, u Piotra MIASTO z (niby)określonymi granicami), a jednak coś bardzo w tych tomach podobnego, to podobieństwo tkwi właśnie w de lub mitologizacji, których to obaj naprzemiennie dokonujecie w tworzonych światach.
Książka Piotra jest dostępna w PP, polecam.
Wiesz, fajna jest jeszcze w tym tomie ta granica miasta, o której wspomniałam. Miasto u Piotra nie zaczyna się nagle, przestrzeń rustykalna wpełza w środek miasta czasami, bo w tym tomiku miasto to także etap.
Nie chcę za wiele wyjawiać, polecam lekturę :)
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 22.06.2009 13:17
Postów: 61 Miejscowość: poznan Data rejestracji: 22.11.07
Dodane dnia 22.06.2009 12:45
Dobra recenzja. Zaciekawiły mnie zwłaszcza dwa teksty - ten o pracy podpisanej godłem logos i pierwszy, o kobietach z gotyckich fabryk. Wprawdzie tego typu zabiegi poetyckie - polegające na odbrązawianiu mitów, czy tematów "parafialnych", uswięconych -mają długą tradycję, a nawet często są nadużywane, to na tych przykładach widać jak blisko siebie znajdują się sprzeciw i afirmacja, widać prawdziwe napięcie.
Czy "żrównanie dnia i nocy" przynosi rozwiazanie tych sprzeczności, czy odnajdujemy katharsis lub harmonię o tym nie potrafię się wypowwiedzieć, zapewne zapoznanie się z całością tomiku to wyjaśnia. Pozdrawiam autorkę:)
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 21.06.2009 20:34
Przeglądając zasoby księgarni Poezja natrafiłam na tomik Piotra Groblińskiego Festiwale otwartych balkonów, nie znalazłam natomiast jego recenzji w PP. Znam tę książkę, więc pozwolę sobie napisać o niej informację.
Na początek kilka słów o poetyce autora, wyrazistej i konsekwentnej. Grobliński nie stosuje żadnych wielkich liter ani żadnych znaków przestankowych. Nie wszyscy są chętni takim wierszom, jednak zapewniam, że precyzyjna i przemyślana wersyfikacja czyni je czytelnymi.
Zbiorek składa się z trzech części.
Pierwsza to Miasto z nazwiskiem i imieniem. Bohaterką tej części jest niby Łódź, ale tak naprawdę pomieszczone tu wiersze dotykają wielu spraw. Miasto staje się (w całej książce) rodzajem laboratoryjnej próbki świata, oglądanej przez podmiot liryczny z perspektywy poprzednich, dawnych jej oglądów. Mamy tu zderzenie przeszłości z teraźniejszością. Oto przykład:
jak polska aktorka
z rosyjskim partnerem w amerykańskim dramacie
o losach emigrantów z europy wschodniej
to miasto jest stacją sojuz apollo
( . . . )
główna ulica narysowana przy linijce
jak piąta aleja w siatce przecznic
jak carskie koleje przez góry i rzeki
( . . . )
kierownikiem pociągu w dziewiętnastym wieku
był jej pradziadek syn chłopa
za wsi rokiciny kariera w amerykańskim stylu
( . . . )
kupił w łodzi działkę
od dziedzica co przegrywał w karty
kolejne ulice swojego folwarku
(. . . )
teraz jest tu też lotnisko
mówiący po angielsku goście
przyjeżdżają na weekend bo tanie
knajpy i ładne dziewczyny
(. . . )
akcja filmu przenosi się na kubę
wczesnych lat pięćdziesiątych młoda
piosenkarka marzy o karierze
Autor pokazuje miasto w zbliżeniu. Idziemy ulicą, która wypływa z krągłych bioder placu, gorszona w bramach, którą podmiot liryczny czyta jak gazetę:
zmarszczki asfaltu labirynty
plam ślady opon ślina
Ta ulica to droga w mieście, ale na niej pełno bram, o których czytamy:
przezroczyste podmiejskie kurtyny
oddzielają widownię ogrodów
od ruchomej sceny chodnika
( . . . )
a jednak czasem się otwierają
bramy furtek perspektywy
ktokolwiek wchodzisz
witaj się z nadzieją
Cytowany wyżej wiersz Bramy kończy aluzją do napisu na bramie dantejskiego piekła. Takich odwołań jest w książce więcej. Są elementem wciągającej gry z czytelnikiem, otwierają nowe pola znaczeń.
Na przykład
nie koniec na tym
ten nasz dom ciało jak każdy budynek
(. . . )
jak hotelik przy drodze krajowej
zdradza nas w nas bez nas
ale z kim i po co
albo
być bagażnikiem to nosić to znosić
cudzy ciężar albo wolność pustki
nieznośna lekkość bytu
a także
Raport z oblegającego miasta
czy wreszcie wspomniany już tytuł pierwszej części.
Mnie szczególnie uwiodła druga część tomu, błyskotliwa Teologia ogłoszeń parafialnych.
Zawiera wiersze nawiązujące i do Biblii, i do dających się skojarzyć z bezrefleksyjną religijnością obiegowych opinii czy przekonań, funkcjonujących w opisywanym tu wycinku świata i w nim całym, ale wiersze te, pełne ironii, czasem groteski, zmuszają jeśli nie aż do reinterpretacji czegoś, to przynajmniej do namysłu nad wiarą i jej manifestowaniem się w zwykłym życiu.
Zacytuję wiersz bez tytułu:
jury konkursu
na najlepsze urządzenie świata
postanowiło przyznać pierwszą nagrodę
pracy oznaczonej godłem
logos
projekt zostanie zrealizowany
a zwycięzca otrzyma ponadto
weekendowy pobyt dla trzech osób
w luksusowym ośrodku sportowo wypoczynkowym
przyjazd szóstego dnia po południu
wyjazd siódmego dnia wieczorem
jurorzy podkreślili śmiałą próbę
wpisania miłości w skomplikowaną naturę
rzeczy a także doskonałe
rozwiązanie problemu zależności
między cierpieniem szczęściem i nudą
oraz wiersz Rafa koralowa;
przypomnij sobie
wszystkich swoich partnerów
wyobraź sobie
ich wszystkie partnerki
i tak dalej dalej
przypomnij sobie słowa
o wielkiej ludzkiej rodzinie
a także dwie ciekawe frazy;
składam się z wody i poczucia krzywdy
a miłość i sztuka
naszym winowajcom
oraz
ojcze z nieba dziękujemy
że nawet po rozstaniu z matką ziemią
odwiedzasz nas co niedziela i regularnie
płacisz alimenty cudów
W oglądanym przez nas wycinku świata są żywe istoty:
myślałem o sierpniu mężczyzn
w mieście w parne wieczory
telewizyjne festiwale otwartych balkonów
podwinięte rękawy przepoconych koszul
papieros leniwy przed wyrzuceniem
śmieci czasem studio
sport
[tytuł części trzeciej (i całego tomiku) pochodzi właśnie z tego wiersza]
a w otwierającym zbiorek wierszu Piotr Grobliński pisze:
kobiety
w mieście gotyckich fabryk
są bardzo trudne do kultu
ukryte w wieżach z betonu
Książka pokazuje rozmaite między ludźmi relacje, ale chcę przytoczyć fragmenty wiersza obrazujące uważny stosunek autora do opisywanych obiektów i jego zainteresowanie przemijaniem:
te dwie kobiety naprzeciw mnie
dziś rano w autobusie
chyba matka i córka
podobały mi się tak samo
( . . . )
ich kolana stykały się
i tędy właśnie przebiegł fluid
za rok dwa starsza
przestanie przyciągać spojrzenia
a przecież jeszcze przed rokiem
nikt nie brał młodszej poważnie
teraz jest czas
zrównania dnia z nocą
wiosna i jesień latem w autobusie
powoli płynącym na zachód
No właśnie, pory roku i w ogóle przyroda też są opisane w tym pozornie miejskim tomiku.
Zacytuję w całości jeden z takich wierszy:
jesienią drzewa
wysyłają listy do wdów
oznaczonych na mapie czarnymi krzyżykami
urzędniczki w błyszczących pończochach
stemplują tę korespondencję
tuszem czerwonym jak krew
zimą kałuże kruchymi firankami lodu
chronią się przed wzrokiem młodzieńców
o skłonnościach nieco narcystycznych
wiosną przydrożne rowy
umawiają się z kobietami w kawiarniach
albo w dyskusyjnych klubach filmowych
i opowiadają im historyjki
o kierowcach wielkich ciężarówek
latem krajobraz
nago pozuje do zdjęć
Oglądający ten świat i dzielący się z nami refleksjami podmiot liryczny jest w tym tomie osobą konkretną, ma płeć, wiek, przeszłość, własne doświadczenia i osobowość. Nie przedstawię cytatów potwierdzających to, bo poznawanie peela to dodatkowy urok dla tego, kto po książkę sięgnie.
Bardzo do tego zachęcam, to świetna lektura. Tomik jest poza wszystkim ładnym przedmiotem, starannie wydany, zawiera pięknie opracowane zdjęcia Katarzyny Anny Grzelakowskiej.
Jedyną wadą książeczki jest dla mnie upodobanie autora do nienadawania tytułów wierszom. Nie przeszkadzało mi to w czytaniu zbioru, ale w pisaniu niniejszej recenzji :)
Podaję niżej link do niepełnego biogramu autora, który chcę uzupełnić o dwie przynajmniej informacje. Piotr Grobliński jest obecnie także kierownikiem Ośrodka Literacko Wydawniczego przy ŁDK oraz redaktorem serii poetyckiej w wydawnictwie Kwadratura.