Twórczość Jacka Mączki jest zauważana i doceniana od wielu lat przez pisarzy należących do różnych pokoleń: Marian Pankowski: Dużo u Pana świeżych, zmysłowych, niemal dotykalnych, okruchów rzeczywistości, istny kosz pełen soczystych malin, które jeść trzeba z namysłem, po jednej ... (2007), Janusz Szuber: Materia języka, w jakiej tworzy Mączka, na ogół prosta, oszczędna a jednak podskórnie zmetaforyzowana. (1999), Jacek Dehnel: poetyka jest tak czytelna, rozpoznawalna, oryginalna (i, dodam z przekonaniem, piękna).(2007). Gruntownie o poezji Mączki pisał krytyk młodego pokolenia, Jakub Winiarski: W lustrach mitologii, Minimalizm pełen zalet, O poezji J.M.
Najnowszy zbiór czy też wybór wierszy Mączki Pomyśleć prześwit otwiera grupa wierszy o charakterze metapoetyckim. Proces pisania okazuje się tu tragiczną, bo z góry skazaną na niepowodzenie, próbą dotknięcia rzeczywistości za pomocą słowa, próbą pomyślenia prześwitu w rzeczywistości zawłaszczonej przez język. Poetę zajmują różnorodne konsekwencje nieprzystawalności słowa do świata oraz zagadnienie owładnięcia bytu ludzkiego przez system znaków językowych: Takuana prosi Basho o jedno / prawdziwe słowo. (Poruszam się), Uznajmy to za przyczynek do poezji zielników / albo świadectwo śmiertelności słowa. (Deptane po drodze), Bo przecież / w przedrzeźnianiu i robieniu grymasów jest coś nieprzyzwoitego, / contra naturam. A zarazem słodka obietnica powrotu. (Mówić inaczej ), Piszę świat jak księgę dla głupców / albo ikonę. (Eikastike), Słowa jak witki łoziny obsuszone z rzeczy. / Język sobie przeczy. (Supinum), W dodawaniu stołow do stołów jest więc coś głęboko / nieetycznego, podobnie jak w budowaniu wieży, / pisaniu księgi i mnożeniu permutacji w nieskończoność. (Post scriptum).
Drugim bardzo ważnym motywem organizującym całość jest kategoria gry, chaosu czy też przypadkowości: Nadciąga / wielkie odrętwienie. Pusta pustka / nie gra pustki i formy. Nie na żarty. (Psy pożarły świat w grudniu), Nieruchome rybie pyszczki / bańki powietrza - zawsze / ku centrum jednakowo odlegli. (Bielinki nierealne w upale), r30; choć mogłeś, czy aby na pewno, pasażem, gdzie Żabka. / Wybierający wybierany. Grzechocą kości w miedzianym kubku. (Symballein), Układasz rozrzucone / jeszcze raz. (Kawałek uważnie). Wspomniana kategoria manifestuje się także na innych piętrach konstrukcyjnych tomu, a mianowicie w mnogości cytatów, pseudocytatów, trawestacji, mott i przypisów, jakby Mączka, poprzez cały ten intertekstualny sztafaż dawał do zrozumienia czytelnikowi, że prowadzi szczególny rodzaj gry, gry na serio, w której stawką jest próba uchwycenia własnej tożsamości w świecie zużytych znaków, w którym wszystko już zostało powiedziane. Są tu, między innymi Montaigne, Ginzburg, Ripa, Foucaulte,Myśliwski, Ekai, Dante, Lorca, Follaine, Sosnowski, św. Tomasz, Pauzaniasz, Blake, Durand, Lombroso, Szuber, Heanney, Sorel, Marquez, kanoniczne teksty buddyjskie, przytoczenia mowy potocznej, fragmenty z rejestrów sądowych, mitologię słowiańską, grecką, skandynawską czy sumeryjską a nawet Talmud.
W książce odnajdziemy szereg tekstów będących rezultatem wsłuchiwania się w głosy z przeszłości. Obcowanie z biografiami innych buduje niezbędny dystans, powściągliwość w wypowiadaniu sądów o sobie. Stwarza poczucie przynależności, rodzaj zakorzenienia w przestrzeni wspólnej. Oczywiście przywoływane postaci są znaczące: np. Basho, Montaigne, Menocchio, Potocki, Caravaggio.
Układaniu rozrzuconego w tomie Mączki towarzyszy niezwykła wrażliwość na genius loci Ziemi Sanockiej (Tkliwość rozkruszy gołoborza, Już raz niosłeś tę opowieść, Mgła, W drodze, Bez ciebie zakwitnie czeremcha, Po nitce, Stromo pod górę, przymiarki, Epistola, Migawka, Prowcza). Sakralizacja przestrzeni najbliższej wydaje się być wyrazem próby ustanawiania Kosmosu, wprowadzania intymnego porządku, tak upragnionego w świecie kryzysu "wielkich narracji".
____________________________________
Tytuł wątku ("Brak tematu") został edytowany, żeby było wiadomo, jakiej książki dotyczy.
moderator2
Edytowane przez moderator2 dnia 15.05.2009 22:07 |