poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 21.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Tylko słowo dwa
Zobacz Temat
poezja polska - serwis internetowy | POEZJA I OKOLICE | RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW
Autor RE: Monodramy
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik

Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 07.05.2024 14:04
Brunecik

w Belwederskiej przy "Marconim"
wieczór-dansing rozpoczynał
lekki śpiew pięknej solistki
silny głos i perliście czyste nuty
unosiły w tańcu wszystkich

babskie grono pulsowało
rytmem w kółku

aż razu pewnego
ćwicząc w kółku aerobik (nic innego)
wzrok oparłam o bruneta

wszedł do sali wizytowo
w czarno-białym
a buciki
super ekstra

on także wiódł za mną wzrokiem
raczej wczepił we mnie oczy
idąc prawie instynktownie do stolika

myślę - partner będzie wreszcie
w tej zabawie kuracyjnej
zgadłam

orkiestra zaczęła wyrzucać nuty
i bruneta w moją stronę
i stało się
zatańczyłam w parze wreszcie

ta uroda Japończyka
wpadła w oko moje nieźle
lecz po jego słowach znikła

kupię ciebie mówi partner

słucham proszę
czy źle słyszę

panu uszy spadły trochę
zerknął skosem
i na chwilę zgarnął ciszę
potem wcisnął mi bilecik
przebąkując w niepewności
mam wysokie stanowisko
dom i żonę sporo włości
zerknij proszę ma wybranko
w prawdę mojej wizytówki
i zdecyduj się być ze mną

oczy moje w słup stanęły
wnętrze szczerze oniemiało

te sny moje - pomyślałam

lecz to co w powietrzu grało
grać przestało i krzyknęło
ZAPRASZAMY NA PRZERWĘ

lekko szczypnął pan mą kibić
w rączkę cmoknął
odprowadził do stolika
więc nie sen to

ja bilecik ściskam w dłoni
co zawiera chcę odczytać

do łazienki
okularów nie mam przecież
wciskam wzrok między litery
usiłuję rozszyfrować kim jest
ten wielbiciel mój ten szczery

miałam wieczór nie w kółeczku
ale wigor ochłodziłam

do dziś nie wiem
jak wycenił mnie brunecik
choć żałować tego nie chcę
niewiadoma mej wartości
w jego oczach
trapi czasem moje serce
/Kazimiera Szczykutowicz/
Monodram znajduje się w książce "Szlifować zdrowie", wydanej w 2016 roku, dofinansowanej przez Uzdrowisko Marconi w Busku Zdroju. Książkę tę można nabyć w tamtym uzdrowisku, również wypożyczyć podczas kuracji.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Różnica pokoleń
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik

Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 05.05.2024 04:41
osiemnaste urodziny miałam obfite
mama stwierdziła - jesteś dorosła!

ale co ja z tą dorosłością pocznę
dorosła robi co chce idzie gdzie chce
no i w wyglądzie musi jakoś się zaznaczyć wyróżnić

babcia zrobiła torcik z osiemnastoma świeczkami
podarowała mi sporą papierową kasę

także od członków rodziny
dalszej i bliższej dostałam prezenciki i pieniążki
... pieniążki ... kochane pieniążki

(chodzi po pokoju zamyślona
wreszcie siada przy stoliku podpierając brodę dłonią
przy wspartym łokciu o stół)
koniec dziecinnego wyglądu (mówi)
pójdę do kosmetyczki zrobię odlotowy makijaż
o! także kolczyk w nosie
może jeszcze gdzieś indziej
no i tatuaż by się przydał - stać mnie

ale co powiedzą w szkole
... olewam to (mówi lekceważąco macnąwszy ręką)
najwyżej przestanę chodzić do szkoły
jestem dorosła dam sobie radę

jak pomyślałam tak zrobiłam - na następny dzień
udałam się do kosmetyczki zamiast do szkoły

podreperowana na wyglądzie
wróciłam do domu w pełnej krasie
babcia i mama kończyły przygotowywać obiad
- to ty Agnieszko - usłyszałam głos z kuchni
- tak ja - odpowiedziałam biegnąc w pośpiechu
do swojego pokoju

- zejdź za chwilę na obiad - krzyknęła babcia

naprzeciwko drzwi mojego pokoju wisiało lustro
które mi przypomniało odnowę własnego wizerunku

w pierwszej chwili przestraszyłam się
ojej! - wykrzyknęłam
przyjrzałam się z bliska mojemu odbiciu
zaczęłam rozpoznawać siebie

przyznam że wcale się sobie nie spodobałam
no ...ale jeśli powiedziało się A to trzeba powiedzieć B

położyłam się na łóżku i zaczęłam sobie wyobrażać reakcję mamy taty i babci
także reakcję młodszego brata

usłyszałam kroki - ktoś szedł w stronę mojego pokoju
co to będzie - pomyślałam z trwogą

- choć kochanie na obiad
zabrzmiał głos babci
- zaraz zejdę
odparłam w pośpiechu
w obawie by się nie zbliżyła

a ja obejrzałam swoją twarz w lustrze
chcąc się przyzwyczaić do odmiany
i zaczęłam powoli schodzić w dół
bacznie wypatrując gdzie są moje najukochańsze osoby

ciekawe jakie będą miały miny
na widok zmian

echo moich kroków
odwróciło twarze babci i mamy w moją stronę

- o Boże! krzyknęła babcia trzymając się za serce
mama chwyciła oburącz głowę
zamarła w takiej pozie zyskując wytrzeszcz oczu

trzy ludzkie figurki tkwiły (łącznie ze mną) w bezruchu na kuchennej posadzce

nie posiadałam się z radości
nie wiedziałam co robić i co mówić
stałam jak posąg pragnąc cofnąć czas o jeden dzień

a tak na marginesie -
przypomniałam sobie o tym
gdy moja wnuczka ufarbowała włosy na zielono

z powodu tej zieleni usiadłam z wrażenia
a serce chciało wyskoczyć z mej piersi
/Kazimiera Szczykutowicz - 25. 03. 2024/
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor Monodramy
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik

Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 13.02.2024 10:54
MIŁOŚĆ PLATONICZNA
(Dziewczyna wygląda przez okno, słychać motocykl, mówi.)
To znów on. Jaki przystojny! Brunecik! A jaki ma profil!

(Zwraca się do widowni)
Mej tajemnicy słodkiej nie mogę ujawnić.
Młodzieniec na motorze.
Brunet z pięknym profilem.
On bliski memu sercu. (Przykładając palec do ust mówi szeptem.)
Chociaż to nieznajomy
i nie zamienił ze mną ani jednego słowa,
z sercem moim rozmowa
jest miłosnym tchnieniem.

Kiedy widzę jak mknie
na dwukołowym rumaku,
we mnie coś rodzi się
i przybiera charakter
miłosnego smaku.

(Znów słychać motocykl, który zatrzymuje się.)
O! Właśnie zatrzymał się!
Przed moim domem!

Może o drogę chce spytać?
Ale ja wyjść nie mogę.
On by rozpoznał moje pragnienie.
To przecież nie wypada
pannie okazać do chłopaka chęci,
chociaż jego profilek
mnie - dziewczynę nęci.

(Wygląda przez okno mówiąc.)
O! Już dosiada swojego rumaka.
Mignął swoim profilem
i zniknął w oddali.
I nie ma chłopaka.

(Chodzi po pokoju, mówiąc, zdesperowana.)
Mój świat się wali,
bo wciąż o nim myślę.
O wszystkim zapominam,
dni tygodnia mylę,
sen ode mnie odszedł,
a lusterko bladość mi przylepia.
Jego profil tkwi we mnie,
brak snu powieki zlepia,
chęć ciągnie w stronę okna.
Wsłuchuję się w powietrze
i nic,
przemknął tak kilka razy -
na moją udrękę.
W dodatku ten profil twarzy,
podwaja mą mękę.

(Podchodzi do okna nadstawiając ucha.)
O! Słyszę coś!
To motocykl chyba

(Zrezygnowana mówi.)
Uciszę swoje myśli,
One gdybają i zmyślają głosy - motoru odgłosy.

Chyba już nigdy nie ujrzę.
Szkoda, że wtedy nie wyszłam.
Mogłaby rozmowa wyniknąć.
Ale ..., gdyby odmowa jego
i obojętność?
Nie! Nie! Lepiej myśleć zacznę
o czymś innym.
Ale o czym? Ale o czym?
Gdy on sercu memu bliski.

Najlepiej spakuję walizkę
i na jakiś czas zniknę z tego domu.

(Zagląda do okna, mówiąc.)
To moje okno ciągle mnie przyciąga.
Na próżno do niego zaglądam.

No, ale przecież dzisiaj jechał w tamtą stronę.
Może będzie wracał?
A może pojechał do miłej znajomej?

(płaczliwie mówi, zrezygnowana)
Wypruwam sobie myśli.
Czy może czynić powinnam cokolwiek?
Myśli rozmaite zaprzątają głowę,
a czas płynie powoli.

Od ostatniego przejazdu jego
chyba wiek minął.

(Zagląda do lustra, mówiąc.)
Zajrzę do lustra,
czy zmarszczki odnajdę.
Nie! Nie będę zaglądać!
Lepiej z domu wyjdę.
Będę słyszeć motocykl
gdy jeszcze w oddali.
Pali się moje serce do jego widoku.
Ale ..., ale ..., czy on ...,
czy on choć kiedyś spojrzał,
czy spojrzy ...,
w stronę mego domu?
/Kazimiera Szczykutowicz/
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 27
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71758347 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005