Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 26.05.2019 14:26
Werbia Stanisławska napisał/a:
Droga Pani Anielo, gorąco zachęcam Panią do zrobienia i opublikowania antologii. Chyba każdy poeta mógłby mieć choć jedną na koncie :)
A tak na marginesie, wydaje mi się, że w epoce narzucającej dyktaturę obrazu, kto jak kto, ale poeci powinni bardziej doceniać tzw. nowe media i znacznie częściej z nich korzystać. Np. własny kanał na Youtube jest równie łatwo założyć jak bloga.
I mam tę Antologię w wersji drukowanej!
Jej pełny tytuł brzmi: "Echa z Dna Serc. Antologia współczesnej poezji polskiej zebranej w sposób interaktywny przy pomocy portali literackich" [przez Wiesławę Kurpiewską].
Lubliniec 2019: Wydawn. św. Macieja Apostoła, s. 197, [1]
Posłowie: Wiesława Kurpiewska. ISBN 978-83-65757-84-5
Bardzo ładna strona graficzna autorstwa Wioletty M. Korniluk
Godna przeczytania!
"Na początku było Słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było Słowo..." (Prolog Ewangelii wg św. Jana)
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 29.11.2013 16:37
W 1994 roku opracowałam Antologię poetycko-zielarską na zamówienie wydawnictwa "Echa Krakowa". Ponieważ "Echo" miało finansowe kłopoty, antologia pozostała w maszynopisie.
Więcej na podobne przedsięwzięcia nie dam się namówić. Jestem bowiem nazbyt subiektywna w swoich opiniach, więc niechcący mogłabym kogoś skrzywdzić.
Droga Pani Anielo, gorąco zachęcam Panią do zrobienia i opublikowania antologii. Chyba każdy poeta mógłby mieć choć jedną na koncie :)
A tak na marginesie, wydaje mi się, że w epoce narzucającej dyktaturę obrazu, kto jak kto, ale poeci powinni bardziej doceniać tzw. nowe media i znacznie częściej z nich korzystać. Np. własny kanał na Youtube jest równie łatwo założyć jak bloga.
Postów: 19 Miejscowość: Toruń Data rejestracji: 22.06.12
Dodane dnia 25.11.2013 10:36
"jak dobrze mieć czas
rozdzielać go na poznawanie
tworzenie i trwonienie przepiękne
i dobrze jest wiedzieć gdzie
jestesmy z nim akurat
pisząc ja ty czytając
tworząc poznawane trwonimy
jak dobrze mieć czas"
Dziekuję za refleksje nachodzące po, czy wskutek lektury wybranych wierszy, jak i pod wpływem oddziaływania samego ZAMIARU - sporządzenia tej swoistej esencji aktualnego: czasu (jaką, w moim odczuciu, so powyższe Antologie).
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 24.11.2013 22:26
Nie będę odkrywcza, jeżeli stwierdzę, iż główną radość z tego edytorskiego przedsięwzięcia mają autorzy zamieszczonych tam tekstów. Na przykład w przypadku antologii poetyckich, to najprawdopodobniej tę szczególną uciechę posiadają ci, co wydrukowano im największą ilość ich wierszy.
Oczywiście, prócz autorów kontentni są również czytelnicy, zwłaszcza zainteresowani zaprezentowaną w tych publikacjach, tematyką.
Jakieś dwa miesiące temu ukazała się, zapisana w PDF-e wirtualna edycja zatytułowana Echa z dna serc nieuchwytne, sporządzona oraz opracowana przez Panią Wiesławę Kurpiewską, która w ten oto sposób wyjaśnia genezę swego wydawniczego projektu:
Z czego wzięła się ta antologia? - Krótko mówiąc: z poezji. Z rzuconego przeze
mnie hasła: echa z dna serc nieuchwytne i prośby o wiersze. Wzięła się ze szczerości i
hojności serc przedstawionych tu autorów. I w końcu z mojej chęci wydania antologii.
Wiersze zebrałam w sposób interaktywny za pomocą portali literackich, internetowej
skrzynki pocztowej i bloga.
Myślę, że charakterystyczną cechą zgromadzonych w tej antologii wierszy jest to,
że oddają doświadczenie egzystencjalne dokładnie gdzieś na styku milczenia i słowa.
Sama nazwałabym omawianą książkę poezją oddychającą. Taką niespieszną wędrówką po miejscach zacisznych, lecz nie tylko. Takim swoistym spacerem z serca do serca, od myśli do myśli, od drzewa do drzewa, od strumienia do rzeki, od rzeki do morza, od człowieka do człowieka.
Zaprezentowany zbiór drukuje wiersze dwudziestu twórców, w wieku rozmaitym, gdzie każdy z piszących posiada swój indywidualny i niepowtarzalny styl oraz sposób kreowania słowa (par.: tytuł zbioru), a pośród nich pojawiają się nazwiska: Natalii Pałczyńskiej, Andrzeja Kubiaka, Anny Nowaczyńskiej, Dariusza Dziurzyńskiego, Maćka Frońskiego, Marcina Mikszy, Sergiusza Rudenki, Arkadiusza Burdy, Eli Galoch, Bartosza Kajzera, Grzegorza Mroza, Karola Maliszewskiego, Stanisławy Krystyny Zdrozdowskiej, Anieli Bireckiej, Wiesławy Jadwigi Kurpiewskiej (Werbii), Iwonny Buczkowskiej, Ewy Danilczuk, Joanny Jankowskiej (Oxyvii), Marka Sztarbowskiego oraz Izabeli Zubko.
Bardzo chętnie stworzyłabym prywatną mini antologię w wyborze własnym, ale z uwagi na pewną szczupłość miejsca ograniczę się do paru wybranych liryków pióra: Andrzeja Kubiaka, Maćka Frońskiego, Sergiusza Rudenki, Eli Galoch, Wiesławy Jadwigi Kurpiewskiej, Ewy Danilczuk i Marka Sztarbowskiego.
ANDRZEJ KUBIAK: Dobranoc, do Ciebie
do ciebie
pośrodku nocy,
przypłynę z księżyca blaskiem,
muśnięciem warg zamknę twoje oczy,
pogaszę światła ostatnie.
do ciebie,
o późnej godzinie,
jesiennym deszczem spadnę,
po włosach srebrzyście spłynę,
ulecę z północnym wiatrem.
do ciebie,
gdy zamkniesz oczy,
snem przyjdę,
gwiazd bladym światłem...
czekaj na mnie tej nocy
gdy księżyc świeci najjaśniej.
MACIEK FROŃSKI: Dwugłos o piłce nożnej
Moim dziewczynom
Wystarczy byle wierszokleta,
By sport opisać, w którym
Banda dwudziestu dwóch facetów
Kawałek goni skóry,
Lecz prawdziwego trzeba wieszcza,
By lwy wysławiać młode,
Między którymi się przemieszcza
Skórzany sfery model.
SERGIUSZ RUDENKO: ***
Błądziło lato po cichych ścieżkach,
Szukało jesieni w gęstwinie traw.
W sadzie, pod młodymi jabłoniami
Ogniem miłości czerwiec dogorywał.
Ptaki wyśpiewały wiarę w ciche szczęście
A lato lipami zakwitło.
A lato wierzyło, że jeszcze jednak uda się
Kochaną jesień wśród lip znaleźć.
Dojrzałym jabłkiem spadła do sadu nadzieja
I sierpień lato wystroił w sny,
A wrzesień snuł marzenie o jesieni
Dalekim kraju przyszłej wiosny
ELA GALOCH: Pieśń Dawida
Na szlak daj mi maślane bułeczki i gryczane placki, a nie zapomnij
o butelce wina dla rabbiego. Trzeba się będzie podzielić z innymi.
Wśród studiowania ksiąg, Kabały i medytacji przy Ścianie Płaczu
zostaje za mało przestrzeni, by jeszcze z kalekim garbarzem
prowadzić chudą krowę na jarmark. Ale na Wielkim Wozie
będę sunąć ku wschodowi. Od zachodu krwawi, cienie
doktora Mengelego rozsypują się po dolinach.
Tylko przy chasydzkim dworze wciąż roi się od pielgrzymów:
w bożnicy, ogrodzie, na rozległym rynku. Przepełnione gospody,
rytualne kąpiele. W rogach okien tatarak i trzcina, symbole obdarowania.
Jeszcze kobiety w pośpiechu szorują schodki ganków, krawiec
nie zdążył odstawić żelazka, a silny powiew mleka z cykorią
i drożdżowego ciasta gromadzi dusze pobożnych Żydów na górze Synaj.
Czy tu nie zapłoną piece Treblinki? Ale Talmud podpowiada,
że opiekuńcze duchy nie znają jidysz. Mówią tylko po hebrajsku,
jedynie Wszechmogący rozumie bolesne słowa. Gemarę można recytować
w wielu językach, lecz nikt jeszcze nie rozmawiał z aniołami.
Ich śpiew jest nietykalny i pełen sekretów.
Wezbrała podziemna rzeka ludzi i zdarzeń. Człowiek na głowę
narzucił lament: moja rozpacz jest ciężka i dojrzała niczym kosze
jesiennych jabłek. Z ciszy nadrzecznej muszę wyrwać myśli,
bo świat ucieka do przodu, a nie do tyłu. Nawet Jozue
potrafił zatrzymać słońce tylko na parę minut.
Chałaty trzeba schować do muzeów, przystrzyc brody. Tej nocy musiało się coś stać? Pomyślał cadyk,
wolno zwijając Torę.
WIESŁAWA JADWIGA KURPIEWSKA (Werbia): Cyrenejczyk
Tyle gapiów, trochę przyjaciół
i wrogów - a tu proszę:
zwykły chłop z pola.
I, jakby na niego nie patrzeć,
pasuje do krzyża
jak śledź po żydowsku
do polskiego stołu.
EWA DANILCZUK: pochodzenie poezji
wiersz nr 537 cela nr 6, to tu zanim zapłacze,
zbuntuje się dziewczyna, której bez znieczulenia
wytatuują znak: winna
przemyśli błędy, sięgnie po przyszłość,
jak po zgubioną woalkę i weźmie ślub z klawiszem,
który był pod ręką
i będzie ronić wiersze wycelowane w sąsiedni kontynent,
lub może planetę, pełną ludzi o wytrzeszczonych oczach
MAREK SZTARBOWSKI: Cztery pory miłości
wiosna
jeszcze się nie ciesz rozbitku
błękitne zatoki
kulisty spokój wzgórz
mogą
okazać się
ziemią ludożerców
lato
melonieję!
pierwszy raz
za bardzo rozbiodrowana
zbyt wypukła
nie mieści się w garderobie doświadczeń
- melonieje szczebiocąc
jesień
kominek rozdziawił gębę
naprawdę
gorąco przejęty
że
we mnie ciągle chłód lata
zima
ja nago w śnieg
a ty się trzęsiesz
(ze śmiechu?)
już w domu
bucha para
Edytowane przez abirecka dnia 24.11.2013 22:28
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.