Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 13.08.2013 15:04
Najpierw wyjaśnienie: skąd Lilith, skąd szwedzka sałatka , którą wspomniana Lilith (z wielkim zapewne smakiem) zajada, wreszcie dlaczego jemioła, skoro tytuł zbioru autorstwa PiotraPaschke(Mizeria zpasożytów), z lekka turpistyczno-parazytologiczny?
Otóż wymieniona Lilith, to wyjątkowo niesamowity obiekt czarno-białych, finezyjnych, tuszem sporządzonych, rysunków autora cytowanego tomu. Królowe w czasie nocnych polowań taką bowiem poeta nadał nazwę swoim plastycznym dziełom, zresztą wyjątkowo trafną. Skojarzona z nimi (bardziej z nią) Lilith, to nie kto inny, lecz w żydowskim folklorze upiorzyca, szczególnie groźna dla ciężarnych kobiet oraz noworodków. Ona sama, uważana za pierwszą żonę Adama, najprawdopodobniej wywodzi się z tradycji mezopotamskich.
Według rysunków Piotra Paschke cała ta jego Lilith jest istotą druciano-pancerną. Nadmierną chudość twarzy, szyi i ramion dookrąglają osobliwie pełne oraz jędrne piersi oraz kolisty, jakby ciążowy brzuch. Długie, kościste palce dłoni, zamiast paznokci, kończą bagnety, którymi opisana królowa raz przebija sobie krtań z tchawicą, kiedy indziej na wylot (i do krwi) kaleczy niemożliwie chude ramię. Postać jej całkiem dobrze może być utożsamiona z rysunkowymi tworami niedawno odkrytego żydowskiego artysty Ryszarda Apte (1922-1942).
Lilith, sondując z zaprezentowanej grafiki, przypuszczalnie w sobie i dla siebie wiadomej i dogodnej porze, (s)konsumuje mizerię bądź szwedzką sałatkę z jemioły. Dlaczego z jemioły a nie np. z robactwa? Tu akurat daje nam odpowiedź okładka tomiku, gdzie na smoliście czarnym tle, wedle wzorca kamiennych koronek romańskiej architektury, wystylizowane zostały liście jemioły zwieńczone perełkowymi nibyjagodami.
Jemioła jest pasożytem żyjącym na gałęziach drzew liściastych oraz sośnie. Już w starożytności zapisała się ona jako symbol wieczności i zarazem lek. Uważnie trzeba z nią postępować, bowiem zaliczana jest ona do roślin trujących, a przecież, w kontekście obecnej interpretacji, także obraz i słowo również bywają uzdrawiająco-trujące, o czym niżej.
Zaproszona zatem do lektury odręczną dedykacją Autora, w wierszu zatytułowanym Kwintet niepokoju odnajduję przewodnią myśl samego tomiku z rodzaju zadawanych pytań: Co twórca miał na myśli? Właśnie, co on miał, gdyż nader enigmatycznie wypowiada się Poeta w swoich wersach, jak np. te, zamieszczone poniżej:
Dopóki nie umrzemy
dzieła nie będą wszystkie
I dalej:
W szarej strefie przepływu
...
pokuta jest surowym lemieszem,
ostatnim koncertem na cienkiej strunie
pozostawionej po sobie.
...
Ludzką rzeczą strach przed ostatnią bramą -
nie odnajdzie wszystkich dzieł odłamka
póki pielgrzymka boli przez nogi,
nic się nie zmieni w wyznaczaniu granic - -
problem jak miejsce zamieszkania.
Niepokojem, wręcz strachem jest owa, przeze mnie umownie nazwana Lilith, polująca nocami Królowa. Żarłocznie chuda; drapieżnie podobna do personifikacji starohebrajskich tortur, gdzie ciało skazańca orano żelaznymi zgrzebłami; piękna upiorną brzydotą złowrogiej Ciemności:
Śmierć już nie dotknie tej postaci, stała się
niepotrzebna do pełnego umierania, bo to o niej, być może dopowie gdzie indziej Autor w swoim symbolicznym wierszu zatytułowanym (Poza)postaciowość.
Na koniec pozostaje wyjaśnienie kwestii zaistnienia pasożyta-jemioły, głównego produktu sałatki szwedzkiej, potocznie nazywanej mizerią, lirycznego podmiotu tomiku, gdzie klucz do rozwiązania przesłania ukrył się w wierszu pt. 31.12. br.:
Nie pytaj o tytuł
(wszak jest tylko jednym z elementów)
...
zrozum niezwykle potrzebny proces niezrozumienia
I w tym momencie pojawia się kilkakrotnie tu przywoływana, złowieszcza Noc-Królowa, z którą postąpić należy dokładnie tak jak tego sobie życzy Autor wiersza:
wskaż nad wyraz wyraźną noc
oskarż ją jak prześladowcę
zabij wyrzucone za drzwi znienawidzenie
Bez tytułu taki świat z elementów
jak my, wszyscy wzięci przez krtań,
wyjątki dławią nasze gardła
Tytuł nęci jak wędrowca kraj drogi
...
Dojść w tytule do zamkniętej w nim twarzy
rozbita szklanka okiennicy
zbyt pospieszna by wejść do tytułu
Nic więcej nie znajdzie ponad powrót
i tytułowy zapach mizerii.
Luźne dywagacje na temat zbioru wierszy Piotra Paschke pt. Mizeria zpasożytów (Wrocław 2004)
Edytowane przez abirecka dnia 13.08.2013 15:09
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.