Postów: 885 Miejscowość: natura Data rejestracji: 23.01.12
Dodane dnia 05.09.2013 18:36
-:)))
z całego mego wrednego serca popieram projekt
niematotamto są to wiersze nie tylko z definicji ale i tradycji mimo to b. współczesne prawdziwe liryki z bogatym językiem i sporym ładunkiem emocjonalnym
skoro jestem przy tym to chciałbym się zapytać kto jest autorem wiersza w komentarzu pod utworem uż. kijowskiego podejrzewam że ewa ale chcę się upewnić
też b. dobry wiersz zaangażowany klasycznie prowadzony i adekwatny w treści do historycznej sytuacji polskiego tzw przełomu
-:)))))
autor
Autor
RE: Na barce pod Wawelem: Krakowskie wiersze Ewy Włodek
Postów: 64 Miejscowość: kraków Data rejestracji: 17.01.11
Dodane dnia 13.08.2013 15:21
Drogie Panie, Nelu i Ireno - drzeworyty - to piękna forma plastyczna. Bardzo lubię. A co do tomiku - nie mam w planie, więc i drzeworyty będą musiały zaczekać, wielce prawdopodobne, że nawet "ad calendas Graecas". Ale dobre życzenia - doceniam, przyjmuję i dziękuję
Ewa
Autor
RE: Na barce pod Wawelem: Krakowskie wiersze Ewy Włodek
Postów: 15 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 03.06.12
Dodane dnia 08.08.2013 21:41
Zacytowany wiersz jest uniwersalny - gdyby nie jednoznacznie wskazujący na miejsce tytuł - mogłoby się to zdarzyć wszędzie...to zaleta pisania Pani Ewy,oczywiście. Nie wyznaję się tak na poezji Ewy Włodek jak powyżej opisuje ją abirecka jednak ...po przeczytaniu kilku wierszy i jestem za! :) Taki tomik powinien zaistnieć ...mam nadzieję, że Autorka wierszy , poetka Ewa Włodek podchwyci pomysł :) chętnie stałabym się posiadaczką tej książki.
Autor
Na barce pod Wawelem: Krakowskie wiersze Ewy Włodek
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 08.08.2013 17:01
Data rejestracji: 17.01.2011 roku, pierwszy wiersz Walkiria, a później następne z osobliwego świata Pani Ewy, której umyślnie nie nazywam poetką, lecz panią piszącą wiersze.
Szczególnie zafrapował mnie jeden, do którego wielokrotnie powracam pt. Na barce pod Wawelem:
Bryza od rzeki niesie chłód,
policzek muska.
I delikatnie lgnie do burt
tęczowa łuska.
A zamki dwa, wpisane w kadr,
jak w losu kądziel:
jeden się w skałę stopą wparł,
drugi - na wodzie.
Buduję zamki z marzeń. Tak.
Co dzień. Co chwila.
Część trwa. Inne rozbija w mak
efekt motyla.
Patrzę za siebie. Snują się
myśli - jak życie.
Gdzieście odeszły, dobre dnie,
i czy wrócicie?
Te strofy są mi szczególnie bliskie, ponieważ przed kilkoma laty, dzień w dzień, przejeżdżając przez Most Dębnicki patrzyłam na opisany obrazek. Nad barką w lecie unosił się średniej wielkości jasnożółty balon, gdy mnie z kolei nasuwały się nadsekwańskie reminiscencje ze starych sztychów. Wawel niczym znak ochronny cukierniczych produktów o królewskiej nazwie, niezmiennie odbijał się w leniwie płynącej wodzie.
Z do tej pory umieszczonych na Forum tak zwanych krakowskich wierszy Pani Ewy wyłowiłam 15, czyli:
oprócz tytułowej Barki: Solstycjum, Słuchając Beatlesów, Kacper, Hodegetria, Czarna wdowa, Planty po burzy, Bosfor, Mały Rzym, Bastion, W antyszambrze, Unicestwiona piękność Zośki, Pani pałacu, Dom, Omiń, jeśli możesz.
I tak np. Solstycjum: przypomina do złudzenia Rondo Antoniego Matecznego w deszczu, o (czerwcowej) północy. Osobliwy klimat wielkomiejsko-przedmiejski z szepczącym wilgocią zdrojowym parkiem.
Słuchając Beatlesów : tu mimo woli niejednej kojarzą się jej licealne lata. Kacper jest przecudnym, puszystym białym kotem, teraz, niestety, już w swoim kocim niebie, zaś przedtem ozdobą stylowego, jaskółczego mieszkanka Pani Ewy. Hodegetria osobliwie utożsamia mi się z Madonną Piaskową, cudowną Panią Krakowa. A Czarna wdowa? Damą tą może być każda z tutejszych, trzymających swą klasę, mieszkanek. Niejednokrotnie ostatnia z rodziny. Żyjąca z żebraczych świadczeń, a przecież gotowa podzielić się ostatnią kromką z kimś o wiele od siebie uboższym.
Planty po burzy mówią same za siebie, podobnie Mały Rzym.Bosfor nawiązuje do Utopionej w Bosforze, pędzla Jana Matejki. Bastion dotyczy starego austriackiego fortu obok Nowego Kleparza, w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przemienionego na kolejną z ubeckich katowni. Od czasu do czasu, na tym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań słychać dziwne westchnienia i jęki. Zwłaszcza w samo południe, w upalne lipcowo-sierpniowe dni.
Do pozazmysłowego świata odnoszą się liryki: W antyszambrze (Autorka opisuje jeden ze swoich snów o charakterze regresji). Unicestwiona piękność Zośki jest tragiczną historią znanej modelki, natomiast tytułową Panią pałacu, Czarna Dama z dawnej rezydencji Wielopolskich, aktualnie głównej siedziby Urzędu Miasta Krakowa. Wreszcie Dom oraz Omiń, jeśli możesz stanowią poetyckie obiekty dwu stosunkowo nowoczesnych kamienic: w Bronowicach oraz na Grzegórzkach.
Gdyby przeanalizować inne utwory Pani Ewy, to akurat do tych z serii podwawelskich strof mogłaby jeszcze dołączyć Pamiątka plus jeszcze parę, nader konweniujących ze sobą, liryków, przy czym ów
uchwycony pędzlem, fleszem oraz kamerą Kraków autorstwa Pani Ewy jest równocześnie i moim miastem. Nie tyle kochanym, co beznamiętnie oglądanym, przez co miastem zaakceptowanym.
Miastem niekoniecznie barwnym, za to miastem własnym. Miastem zwyczajnym.
Marzy mi się tomik. Nie wirtualny, lecz normalna książeczka. Na okładce: Ewa Włodek. Wiersze krakowskie. I koniecznie z drzeworytami.
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.