poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 18.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
Ostatnio dodane Wiersze
Julia Milu
Roszada w niedoczasie
Miłość
Wierßcz
eteryczny avatar
Reszta została w myś...
Anihilacja
Cichosza
Dafno! Ciebie nie c...
Szczegóły
Zobacz Temat
poezja polska - serwis internetowy | POEZJA I OKOLICE | RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW
Autor Elżbieta Lipińska, Na końcu języka, MAMIKO 2013 (o książce przyjaciółki)
Dorota Bachmann
Użytkownik

Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 23.06.2013 11:08
Czekałam na nową książkę Eli chętnie, z życzliwą ciekawością. Miałam spokojną pewność, że będzie dobra, mądra. Że będzie nasycona erudycją Eli w sposób, który znam z tomów Maj to łagodny miesiąc i Rejestry . Że znajdę się w świecie inteligentnie skonstruowanych odwołań i aluzji do sztuki, filozofii. Bardzo polubiłam taką poetykę Autorki. Spodziewałam się, że i nowy tom da mi przestrzeń do swobodnych własnych rozważań, bo Ela dała mi się poznać jako pisząca w sposób wyważony, spokojny, jako osoba nie ujawniająca wprost swoich emocji, kreująca światy z dystansem, czasem z ironią. Kiedy tomik do mnie dotrze, siądę któregoś dnia wygodnie w fotelu i popijając herbatę zagłębię się łagodnie w jego świat, myślałam.

Tomik dotarł. Usiadłam w fotelu. Otworzyłam książkę. I stało się. Zaczęłam jazdę bez trzymanki.

Obca, nowa Lipińska! Pisze inaczej, o czymś innym! W dodatku jak pisze! Rzadko mogłam oddać się spokojnej kontemplacji któregoś z wierszy z tego tomiku. Nie dało się. To wiersze tak osobiste, tak dotykające palących i mnie spraw, że budzą silne emocje.

Zaskoczenie wita już od progu świata tej książki. Zaczyna ją wiersz pod tytułem The end! Wszystko stoi na głowie. Koniec na początek? Tekst, pozornie ( poprzez język dotyczący filmów, zawiera rozważania o przyczynie i skutku, o Karmie - nie boję się tak powiedzieć o wierszu uczennicy zen:

Teraz nigdy tego nie wiesz, dopadnie cię prequel albo sequel
i jak tu traktować poważnie nawet najlepiej zapowiadający się
koniec?


Wielką moc ma niby błędne z logicznego punktu widzenia otwarcie wiersza: teraz nigdy. A Ela błędów nie robi! Ela tworzy na powitanie kong - an, rozbijający schemat widzenia świata. Tu nie będzie początku i końca , nie będzie wcześniej i potem , zawsze i nigdy . Będzie tylko TERAZ, a w nim wszystko! Nasze nauczanie mówi : Chcesz wiedzieć, kim byłaś w poprzednim życiu? Obserwuj swoje życie obecne. Chcesz wiedzieć, kim będziesz w następnym życiu? Obserwuj swoje życie obecne. Jest tylko TERAZ. Jedyna reinkarnacja, jaką znamy, jest tylko tą z chwili na chwilę.

I poznajemy natychmiast to TERAZ w wierszu Stacje . Poznajemy osobistą drogę krzyżową kobiety ( podmiotu lirycznego całego tomiku ). Choć stacje dotyczą różnych okresów jej życia, są w niej właśnie teraz, żywe, mocne i warunkują każdą chwilę oraz postrzeganie świata.

I stacja - Róg Koszykowej i Ujazdowskich.
Już jestem. Wojskowy chirurg klnie,
rzuca igłami, bo tępe i brudne.
Z tego rzucania wyrasta dzikie mięso.
Potem już nic nie wyrasta.
Zostaję jedynaczką.


Stacja końcowa - Wrocław
Widnokrąg szerszy od innych,
jak zwykle, gdy patrzysz na morze.
Tym razem gruzów.
Poczciwa ciuchcia nie daje rady.
Sapie i zdycha. Kwitną magnolie.
Coś się kończy i zaczyna.


Słowa już jestem oraz Coś się kończy i zaczyna upewniają mnie, że dobry klucz dobrałam już przy pierwszym wierszu. Życie to cykl warunkowany przez przed i po , cykl bez początku i końca.
Kobieta, która mówi o swoich narodzinach już jestem, nie ma tendencji popadania w schematy, może właśnie przez wzgląd na jej dziwne życie. Rozliczeniom ze stereotypami Ela poświęca wiele miejsca w tym tomie, a to raduje mnie niezmierne.
Uwiódł mnie na przykład Bardzo długi wiersz noir. Oto fragment :

Postanawiam napisać wiersz noir.
Pozazdrościłam tym, co już napisali,
chcę pokazać, że też potrafię.
Tymczasem gromadzę rekwizyty.
Mam już trencz z postawionym kołnierzem,
parę pełnych popielniczek,
niedopitą butelkę Johnnyego Walkera,
jeden kolczyk, przeterminowaną szminkę,
wyblakły kompromitujący list,
i tak, koniecznie, ciemne okulary.
Dobrze kryją worki pod oczami
i mętne spojrzenie.
Można by z tego sklecić niezły wiersz,
ale wciąż brakuje mi treści.
Więc szukam.


wiem na pewno, że tego wiersza już nie napiszę.

To nie tylko (zręczna, inteligentna) zabawa konwencją literacką. Czytam w wierszu odniesienie do schematów w ogóle. Tak, mamy ich miliony. Można je odegrać, dobrać rekwizyty, ale wciąż brakuje treści, jeśli nie wynikają z naszej prawdziwej natury. Treść jest tylko w faktycznym doświadczaniu, w szczerości możliwej, gdy odrzuci się iluzje.

Gra konwencją literacką, odnoszenie się do niej, to dobrze znany Autorce chwyt. Stosuje go także w wierszu: Dlaczego zamieszkałam w powieści kieszonkowej. W nim także mamy w pierwszym planie schemat powieści dla kucharek , w której wszystko się dobrze kończy ( A przecież szczęśliwe rozwiązania nie są naturalne, nie w tej ilości! ). Kobiety uczy się od wieków takiego świata i wierzą w niego, znosząc z nadzieją swoje nudne i trudne życie. Podmiot liryczny wiersza Eli to inna niewiasta! Nie godzi się na tkwienie w takiej konwencji :

Skoro jednak już tu jestem, let s go,
rozwalmy to od wewnątrz! W końcu
trudno całe życie udawać, że jest się głupszym,
niż się jest. Haust świeżego powietrza
potrafi czynić cuda.
Takim oto cudem
przerabiam zatęchłą atmosferę powieści
na ożywczy powiew poezji, żegnając się
na zawsze z planem biznesowym.
Format też kieszonkowy, ale jakby - gorszy?
Happy endu nie będzie. Ale da się oddychać.


Właśnie - swobodny oddech, symbol prawdy, bezkompromisowego postrzegania rzeczy, jakimi są, zachwyca mnie w tym tekście i całej książce. To samo dotyczy języka. W wierszu Nowa odsłona Ela pisze :

Wyschnięty język z trudem obraca się w ustach.
Jest kruchy i łamliwy. O giętkości może zapomnieć.
Więc - tak myśli - trzeba będzie teraz spróbować używać go
inaczej.
Nie płynąć, rzeźbić mozolnie i trochę kanciasto, ale mocno i zdecydowanie.


Giętkość i płynność - to ( Słowacki, wybacz! ) wrogowie prawdy. Mówić ją jest niełatwo, ale trzeba to robić mocno i zdecydowanie. Jeśli już.

Kolejne zmagania z wyrażeniem prawdy znajduję w wierszu Czysty jest przezroczysty. Dla mnie to wiersz o Drodze, którą wspólnie z Elą wybrałyśmy. Praktykujemy zen. Dążymy do osiągnięcia nieporuszonego umysłu, który jest jak zwierciadło bez upodobań i niechęci - odbija wszystko, jakim jest, bez kurzu tendencji nawyków małej jaźni. To Droga trudna, dlatego poruszające są dla mnie słowa, które oddają i moje obawy, zwątpienia, ale i wiarę :

. . . ten jedyny, krystalicznie piękny,
pozostaje poza moim zasięgiem.
Czekam, ale nie bezczynnie. Trenuję.
Jak się wydaje, współczynnik przezroczystości rośnie.
Ale może to tylko mój optymizm deformuje widzenie?
Czekam spokojnie. Kiedy czystość
osiąga poziom, przy którym wchodzi się w szybę,
wątpliwości znikają. Więc skąd ten kurz?


Elżbieta stosuje pewne symbole, które poprowadziły mnie przez jej tomik. Jak po nitce przez noc i sen. Nie sili się na tworzenie nowych, ale wykorzystuje te, które zna każdy jej czytelnik, które pozwolą mu odebrać jej myśli. To dobry moment, by wspomnieć o tym, że Ela nie zamierza swą poezją porażać i przenikać , nie tworzy ani rebusów, ani jolek znaczeniowych. Jej wiersze uderzają prostotą, która nie przesłania treści, a ją uwydatnia.
Autorka wprowadza w kilku wierszach wyraźny symbol - nitkę. To u niej znak szukania drogi do prawdy, ale i znak kruchości życia :

. . . skazana jestem na domysły,
wiersz wywrócony na - koniecznie - lewą stronę,
ze zwisającymi supełkami i nitkami. ( Postronek )


Ciągnij po nitce do sensu.
Nitka jest coraz cieńsza, strzępi się na całej długości,
trzymam się kurczowo lewą ręką. Prawa kręci mantrę.
Kto mnie uratuje? Kto uratuje nas wszystkich?
Sama już nie mam siły. Ledwie się trzymam nitki. ( Sexy Sadie )


Wisimy na nitkach bólu jak pająki,
a ból nie kwalifikuje się do wagi muszej.
Mimo to chwiejna równowaga wciąż utrzymana. ( Analgetyk )


I fragment jednego z najważniejszych dla mnie wierszy z tego tomu :

Księżyc jak wycięty z kuponu białej tafty.
Staremu mistrzowi nożyczek zatrzęsła się ręka.
Z tafty ciągnie się, opada biała nitka,
wycieka jak mleko, rozlewa się szeroko
w koronach drzew, ścieka po gałęziach. ( Bajka na dobranoc )


Innym symbolem, a w zasadzie kolejnym toposem, jest sen. Sny są nieobliczalne - pisze Ela ( Nocne ćwiczenia z ratownictwa ). Autorka po Calderonowsku pokazuje przenikanie się iluzji i takości . Sen, noc, przebudzenie r11; symbole tajemnicy istnienia powtarzają się w tomiku wielokrotnie. O Postronku już wspomniałam. Oto fragmenty innych wierszy:

Jesteśmy z tego samego materiału, co nasze sny. ( No Chance )

Noc połknęła własny ogon,
zaciska się jak boa
(r30;)zostało tylko to czarne i ciemno.
Pomiędzy ciemnościami coś, czego nie było
i nie będzie. Muzyka utrzymuje mi
głowę na powierzchni. ( Mój czarny wiersz ).


Najtrudniej jest czuć siebie w chwilach przesilenia, gdy na zewnątrz ( ? ) brak punktów odniesienia. Autorka ( jak Hesse, jak Gombrowicz i wielu innych ) pisze w Bajce na dobranoc :

Księżyca ubywa.
Szara godzina między psem a wilkiem.
Sen coraz dalszy.


Jest kilka utworów w tym tomie, które wejdą do zboru wierszy dla mnie najważniejszych. Należy do nich już wspomniany tekst Zachowane w plikach tymczasowych, w którym czytamy słowa określające według mnie całą książkę :

Pora na interakcje? Zasmakowanie w cudzym świecie?
Obserwuję także własny. Kurczy się.
Jestem coraz spokojniejsza. To przez czas.
Najwyższy.


To właśnie dzieje się na końcu języka Elżbiety Lipińskiej. Jakiż ten tytuł zresztą pojemny ( czy przewrotny ). Bo czy Autorka nie potrafi wyjęzyczyć tego, co chce ( to byłoby zgodne z potocznym znaczeniem powiedzonka ), czy też kończy mówienie ? Ta niejasność pasuje do myśli przewodniej tomu - istnienie nie ma początku ani końca . Mówienie o tym też kończy się, by zacząć na nowo.

Nie sposób wspomnieć o wszystkich wierszach, choć każdy jest dla mnie ważny. O urodzie tomiku stanowi obecność w nim zarówno wierszy, które można nazwać wierszami zen ( opisujących doświadczanie chwili poprzez kontakt z naturą, np. Z księgi wiatrów czy Jezioro podwójnego nieba ), jak i wierszy pokazujących tajemne moce, wpływające na umysł ( choćby sen - np. Postronek czy Domena turkawek ), a także kilku wierszy pełnych nawiązań do tekstów kultury, bez których wierni czytelnicy Eli byliby zapewne trochę zawiedzeni ( np. Mekanoteka ).


Nie odniosłam się do warstwy językowej utworów Eli, do poetyki tytułów ( jakże ciekawej ). Nie odniosłam się do wielu kwestii, które mnie zainteresowały, ba - nawet ich tu nie zasygnalizowałam.

Gorąco polecam książkę Eli, a ją samą pozdrawiam.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 23.06.2013 14:18
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 16
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67028293 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005