Postów: 124 Miejscowość: Bartoszyce Data rejestracji: 27.08.08
Dodane dnia 20.07.2013 08:24
skromna, niepozorna, nie pusząca się i nie wynosząca ponad czubek własnego nosa. nie bez buntu, pełna pokory wobec tego, co przyniesie los, a przy tym wszystkim spostrzegawcza, jak oko sokoła, pełna ciepła i liryki, o jakiej niektórym trudno marzyć. poetka. dla mnie, objawienie poezji ostatnich kilku lat. chwała jej za to, że chce się z nami dzielić sobą. niech żałują Ci, którzy tomiku nie mają.
każdy głupiec wysila się, aby obrzydzić sobie swój los
Postów: 97 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 22.08.07
Dodane dnia 19.07.2013 19:36
W sumie, nie mam pojęcia jak to się stało, że nie podziękowałam za recenzję. Z miłą chęcią nadrabiam zaległość. Za każdym razem, kiedy spotykam się z taką wnikliwą analizą "Punktu obserwacyjnego"
z przyjemnością odkrywam, iż największą radością dla osoby piszącej jest moment styku, w którym autor i czytelnik dobijają do tego samego brzegu. I nie jest to czytanie powierzchowne. Janino, to ja bardzo dziękuję za to; że zechciałaś, że znalazłaś czas dla tych wierszy. Z taką uwagą i tak wielowarstwowo. Serdecznie pozdrawiam.
przez powiększone szkło, mam wszystko jak na dłoni
Edytowane przez Bożena dnia 19.07.2013 19:44
Postów: 67 Miejscowość: Mikołów Data rejestracji: 10.05.09
Dodane dnia 24.04.2013 20:46
Tomik "Punkt obserwacyjny" Bożeny Kaczorowskiej otrzymałam opatrzony wyznaniem autorki: wydałam go dla siebie, bo życie jest takie ulotne.
Odniosę się pokrótce do zawartego w nim przekazu i emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania wierszy.
Tytuł "Punkt obserwacyjny" wskazuje na bardzo subiektywne spojrzenie podmiotu lirycznego na świat zewnętrzny, a jednocześnie jest próbą egzystencjalnego zakotwiczenia w najbardziej osobistych zakamarkach samej siebie. Motyw dzieciństwa, wychodzenia z domu, namaszczenia przez babkę, która "z siedzącej nad stawem dziewczyny wyciąga nitkę", jest nie mniej dotkliwy jak przekraczanie granicy pomiędzy sacrum i profanum. Pustostany są wszędzie, tak jak pełne udręki
i strachu - stare piwnice i zabite okna. Każdemu powrotowi do miejsc dawno opuszczonych towarzyszy lęk, że nie są już nasze, a życie jest wyliczanką, która boli do dzisiaj. Poza granicą wielkiej wody jest tylko świat zmagań, z którego nie ma ucieczki. Raz bywa on senny, innym razem mozolny jak lot ptaka, który szuka swego miejsca. Podmiot liryczny śni, a jednocześnie sam jest śniony. Czyżby sen był mniej bolesny od życia? W wierszu "Jazgarz, jazgarz na wędce się wij" czytamy: "bo kto nie wie, że śni, niech się lepiej nigdy ni zbudzi".
Już w trakcie pierwszego czytania zauważyłam swoistego rodzaju alegoryczność tej poezji ( "potem toną niezatapialne okręty".) W wierszu "Homerowe przypowieści" poetka pisze: "Jestem cieniem zakładnikiem przewodnika". Paraboliczność przekazu została osiągnięta za sprawą motywu wody ( fali, rzeki, morza), szamoczącej się ryby, łusek szczęścia, snu, kotwicy. Pustynia oznacza pragnienie, a spadająca szyszka uosabia ludzki niewiadomy los. Doświadczenia w perspektywie historycznej są powtarzalne, zaś w perspektywie jednostki składają się z małych zdumień i olśnień, prowadzących często do poznania bolesnej prawdy o życiu. Podmiot liryczny częstokroć w formie apostrofy prowadzi cichy dialog z alter ego lub innym podmiotem.
Poetka nie tylko potrafi przejść od konkretnej sytuacji i osobistego doświadczenia do mitologizacji rzeczywistości, ale umie również spojrzeć na życie z dystansem oraz przymrużeniem oka.
Tomik obfituje w piękne refleksje i uogólnienia typu: "Tu na ogół kończy się mydło i pienią puste butelki", "Zanim się obejrzysz , będziesz zajęty", "Co czułeś, gdy zawiązali nam oczy?", "Czas to tylko ultimatum" . Przyznam, że tomik skłonił mnie do głębokiej refleksji, bo jest w nim coś niepowtarzalnego i ujmującego. Każdy wiersz jest piękny i wartościowy, zasługuje na dogłębną, odrębną interpretację. Bożenko, dziękuję..
Janina Szołtysek
Janina
Edytowane przez Janina dnia 24.04.2013 20:48