Postów: 566 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 16.06.2024 03:05
Podwórko Nary
Tam przy domku z jednym piętrem,
przy ulicy Zazakrętem
jest podwórko suczki Nary
i jej synka w łatki szare.
Jest tam piękne ogrodzenie,
zieleń trawy przystrzyżona,
a bez trawy - w prostokącie -
rabatka ukwiecona.
Kwiatów główki uśmiechają się
do słonka i do synka suczki Nary -
z pyszczkiem niby cukiereczek
i ogonkiem jak rogalik.
Zakręt piszczy hamulcami,
niebezpiecznym-zwolnij prędkość!
Uwaga! - mówią znaki.
Ostry zakręt! Stop!
Zebra! Światła!
Sygnał, zgrzyty, prędkość szumi -
już od świtu.
Spieszą koła, miga światło,
kierunkowskaz - w prawo, w lewo.
Klakson czasem się odzywa.
Przerażony synek Nary,
uszka łapkami przykrywa.
Prędkość w autach umyka
i piszczą z lęku opony.
Jak tam strasznie niebezpiecznie! - myśli Nara.
Byle synek tam nie wybiegł.
Ale synek miał w zamiarach
ujrzeć z bliska te hałasy.
Czy powinien? - podpowiedzcie.
Czy może tam pobiec sobie Nary synek?
/Kazimiera Szczykutowicz - "Uliczka Zazakrętem" - wyd. 2013 rok/
Postów: 566 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 31.05.2024 06:34
"ćśśśśśśś ..."
Nocka
Nocka smutna bywa czasem,
nie ma gwiazd ani księżyca.
Chmury ronią łzy deszczowe.
Świt przeciera oczy Nocy
i leniwie czas się toczy.
Ale kiedy gdzieś odpłynie chmur zasłona,
gdy wyleje zapas wody,
wtedy Nocka gwiazdki pali.
I radośnie wiesza księżyc
na kotarze swego cienia.
I od zmierzchu aż do ranka
nosi gwiazdki,
niby lampki w swych kagankach.
Jest spokojna choć radosna,
sieje sen.
Rosą poi roślin krocie,
budzi kosa i głos sowy niesie.
Hen szczekanie psa usłyszy
i dojrzy czmychanie myszy,
wzrokiem puszczyka dopadnie.
Tak układnie idzie wokół Ziemskiej kuli,
zamieniając się miejscami ze Słoneczkiem -
by zmęczonych do snu tulić.
/Kazimiera Szczykutowicz - z książki "Uliczka Zazakrętem"/
Edytowane przez Kazimiera Szczykutowicz dnia 31.05.2024 06:36
Postów: 566 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 30.05.2024 17:44
Dziękuję Ci Ragna i wręczam "Różę".
Róża
Biega Zosia po ogródku.
Róża kolce najeżyła.
- "Grzeję kwiaty na słoneczku,
oby Zosia nie zniszczyła"
- myśli róża.
- "Złapię Zosię ,
by zwolniła szybkość nieco,
bo dotyka moich liści -
aż z nich krople rosy lecą".
I złapała za rękawek.
Zosia jednak swej zabawy
nie chce przerwać.
Ciągnie rękaw uporczywie ...,
rączką kolec zaczepiła
i ... paluszek skaleczyła.
/Kazimiera Szczykutowicz - wiersz z książki "Uliczka Zazakrętem", wydanej w 2013 roku/
Postów: 566 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 30.05.2024 12:12
Kropka
Miała być na końcu zdania
i zgubiła się.
Martwi się kropka.
Gdzie moje zdanie?
Co ze mną się stanie?
Co ja teraz zrobię?
Może nad "i" wskoczę sobie.
Ale tam już jest kropka.
Może "z" przerobię na "ż".
A może z inną kropką się zaprzyjaźnię -
dwukropkiem będzie nam raźniej.
Wpadła między litery,
zamieszała wyrazy.
Gdyby ktoś ułożył zdanie,
ja bym stanęła na końcu -
cichaczem kropka marzy.
/Kazimiera Szczykutowicz - 28. 05. 2024/
Postów: 566 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 06.04.14
Dodane dnia 27.05.2024 06:22
Andrzej i ocean
Cieszy się Andrzej - wakacje blisko.
I już niedługo wraz z rodzicami,
z piękną walizką (dostał od mamy na urodziny),
pojadą autem nad Bałtyk.
Tam będzie babcia, ciocia i wujek.
Może ktoś jeszcze z dalszej rodziny?
Andrzej szykuje co zabrać trzeba.
Komplet do piasku,
dmuchaną rybę -
na niej popływać będzie mógł czasem
(gdy spokój wody i ciepły piasek na to pozwolą).
Wyjazd niedługo - liczy dni Andrzej.
To jeszcze tydzień.
zanim to wszystko co przygotował
mama spakuje,
tato zaniesie do samochodu.
A wtedy - chodu!
Do przodu autem.
Ma pełną głowę planów i marzeń.
Mimo ostatnich dni w szkole,
w domu porządków
i innych zdarzeń,
wciąż myśli o tym:
jak będzie kąpał się w morzu,
jak szumią fale,
jakie muszelki leżą na brzegu,
o biegu fali,
która dogoni lub nie dogoni,
o zamkach z piasku, mewach, meduzach
i wielu innych rzeczach nad wodą.
Mając tak wiele na głowie,
wciąż rano musi wstawać by iść do szkoły.
Brać do plecaka - zeszyty, książki, drugie śniadanie.
A po powrocie odrabiać zadanie domowe.
Dzisiaj wieczorem,
gdy już był w łóżku,
obejrzał bajkę o wielorybach
i o meduzach.
Meduzy były duże
i przeźroczyste jak szyba.
Wieloryb Andrzej
(o dziwo - miał jego imię),
z meduzą Szybą byli w przyjaźni.
Gdybym tak był rybą - pomyślał Andrzej.
i zanurkował w sennych marzeniach.
Leżąc w swym łóżku,
był w oceanie.
Dotykał meduz i wieloryba,
delektował się ciepłem wody.
Dziwił się trochę, że woda sucha,
płetwy pogubił, łatwo oddycha,
że wieloryby go dotykają.
Choć takie wielkie, jego - Andrzeja,
za przyjaciela w tej wodzie mają.
Ale meduza!
Gdzie jest meduza, co Szyba zwie się?
Była tak duża i tak widoczna.
Gdzie się podziała w tej toni wodnej?
Kręci się Andrzej, szukając Szyby.
Wokół pływają przeróżne ryby,
ale meduzy dostrzec nie może.
Wieloryb-Andrzej też gdzieś odpłynął.
Obco się poczuł Andrzejek-pierwszak.
I nagle - Szyba!
Dotknęła jego policzka.
Jakby całusek musnął Andrzeja.
- Dobranoc - doszło do jego ucha.
Och! - Jak przyjemnie tego się słucha.
Otworzył oczy - by ujrzeć Szybę.
O dziwo!
Zamiast meduzy mama przy łóżku.
Poprawia kołdrę i gasi światło.
- Dobranoc synku - powtarza ciepło.
Andrzej od nowa w śnie się zanurza.
Co mu się przyśni?
Czy znów meduza?
/Z książki dla dzieci - "Uliczka Zazakrętem"; mojego autorstwa; wydanej w 2013 roku/