Postów: 46 Miejscowość: Kraków - Drezdenko Data rejestracji: 27.09.07
Dodane dnia 23.07.2015 21:43
Neli, może za Twoją przyczyną, ale na pewno dzięki fragmentom wierszy, chcę ten tomik!!!
Przy okazji, jest sposobność, dlaczego nie ma w Recenzjach Użytkowników, nie zachowały się Twoje recenzje (choćby jedna) z mojego tomiku?
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 23.07.2015 21:06
Michał Witold Gajda: "Zabawa w samotność. Wiersze". Koszalin 2015, Wydawn. "Krywaj", s. 62
"Ilekroć zaczyna się ktoś użalać nad moją samotnością, zawsze mu tłumaczę, iż najlepiej się czuję z osobą inteligentną, czyli sobą...", śmieje się moja bardzo dobra Znajoma, od 12 lat wdowa a teraz opuszczona przez pracujące w UE dzieci.
Gorzka to konstatacja czy pogodna rezygnacja? I co na ten sam temat ma do powiedzenia pozostający (podobno) w swoim doborowym towarzystwie skamandrycko klasycyzujący Pan Michał Witold Gajda?
Pozostaje wszak mimowolne pytanie: czy analizowana "Zabawa w samotność" jest rzeczywiście ową prawdziwą "zabawą", albowiem wiersze M. Gajdy wcale nie gloryfikują tytułowego ludycznego stanu:
"Oglądasz nowe zmarszczki i wciąż myślisz o nich.
Przechodzisz nowe wiosny, lecz więcej jesieni;
próbujesz coś odszukać i coś jeszcze zmienić.
Przecież, tak ci potrzeba ciepła jednej dłoni." ["Resume"]
"Ciepła dłoń" bądź droga "od człowieka do człowieka". Pulsuje dotyk, delikatnie iskrząc, jakkolwiek z drugiej strony, akcentuje Poeta, że:
"poeta to przyjaciel ale bez przyjaciół
chociaż otwarł na oścież drzwi do swoich wierszy
mebluje świat słowami i czeka na kogoś" ["Przyjaciel"]
Czeka, właśnie czeka, uparcie wpatrując się w "Okno po drugiej stronie ulicy":
"Zapaliło się światło w oknie naprzeciwko
i przemknął cień kobiety za cienką zasłoną.
Tylko chwila. Tak krótka, jak ulotna bliskość
z człowiekiem w pustym świecie. Z moją nieznajomą."
Po czym ten "człowiek w pustym świecie" opisuje po mistrzowsku beznadziejnie piękną wielko- i podmiejską, osadzoną w szarym, brudnym, cuchnącym pejzażu, brzydotę rozlatujących się czynszówek, domostw, kamieniczek i rozkraczonych na dawnych obrzeżach, blokowisk.
W nazywanych mieszkaniami zasiedlonych komórkach żyją ludzie nie mniej od Autora samotni. Lub może jeszcze bardziej odeń samotni? Gdyż Poeta, w przeciwieństwie do opisywanych "samotnych", został wyposażony w swoich pięć, ostrych niby brzytwa, zmysłów plus - balansującą wokół strefy szóstego zmysłu - nieprzeciętną wyobraźnię:
"Ulica lśniła w deszczu i była zamglona.
Niespiesznie nadszedł człowiek z krainy samotnych,
przystanął w gęstych strugach i uniósł ramiona,
żeby wspiąć się do nieba po sznureczkach kropli." [zob.: "Szósta rano"]
Recenzowany tomik liczy 55 wyjątkowej urody liryków, przesyconych [o czym nadmieniłam uprzednio] najszlachetniejszą ze szlachetnych skamandrycką konwencją tak pod względem nieskazitelności języka, jak samej urody treści i nienagannej formy.
Pięknie wydany przez Panią Krystynę Wajdę jest on naprawdę rzadkim, bibliofilskim przykładem poetyckiej publikacji.
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.