Postów: 6 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 02.10.07
Dodane dnia 16.07.2009 19:25
jakieś trzy miesiące wstecz - przecinek - walnąłem o asfalt z wysokości rowerowego siodełka - przecinek - przy szybkosci ok.35 km/h - przecineek -ratując się - prze. - przed rozjechaniem tyłów autobusu linii Pl. Wolności - Aleksandrów Łódzki - prz. - ledwie ledwie minąwszy skrzyżowanie Aleksandrowskiej - przec.- z ul. Szczecińską. Lewe i prawe - ramiona - do bani - przec.- mimo upływu tyla czasu. Rowerem -przecinek - śmigam nadal. Ocz.- przec. -pozdrawiam (w duchu głębokiego zrozumienia) P. Owczarka.
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 08.07.2009 21:04
Książkę Przemka Owczarka można kupić na pewno w księgarni mała litera przy ulicy Nawrot 9. Jutro o 19.00 niedaleko od niej odbędzie się (w Śródmiejskim Forum Kultury przy Roosevelta 17) koncert zespołu Agnieszki Kowalskiej Owczarek Agnes'bandu.
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 02.07.2009 14:45
To miło, książka będzie w sklepiku PP wkrótce, a Przemek Owczarek będzie dziś w Radio Łódź gościem "Podróży literackich" Joanny Sikorzanki (20.15).
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 09.07.2009 06:03
Postów: 258 Miejscowość: Łódź Data rejestracji: 12.10.08
Dodane dnia 02.07.2009 10:19
Książka Przemysława Owczarka Cyklist jest już po promocji. Spotkanie prowadził Maciej Robert i robił to nieźle, niemniej reakcje niektórych gości pokazały, jakie niebezpieczeństwa mogą czaić się na tom ze strony tych, którzy usłyszawszy, że autor w książce relacjonuje swoje podróże rowerem, na tej o niej wiedzy poprzestaną. Mogą nie sięgnąć po Cyklista i wiele stracą.
Odniosłam wrażenie, że niektórzy zadający pytania traktowali książkę jako opowieść Owczarka wyłącznie o jego sportowej pasji. Autor cierpliwe na nie odpowiadał i od podróżniczego wątku nie uciekał. Mnie to irytowało, obawiałam się, że na rozmowę o zasadniczych wartościach Cyklista braknie czasu. Niestety, miałam rację. Dodatkowo przedłużała się debata o innych rowerowych autorach.
Fakt, narrator tej poetyckiej prozy jeździ rowerem po ciekawych terenach. Są to przedmieścia Łodzi, głównie od strony Rudy Pabianickiej. Owczarek pisze: Wybudowano na niej saneczkowy tor i góralską karczmę. Krucyfiks, panocku. Podhale w mieście Łodzi (VIII).
Tu lasy są pełne śladów po wiośnie dytyrambowej, ale i nazywanych swymi imionami roślin i zwierząt, autor zna gniazda i obyczaje podłódzkiego jastrzębia czy myszołowa, zresztą jego pasją jest także fotografowanie, więc poluje na te rzadkie obiekty.
Czytamy: Mijam perwersyjny zagajnik, w którym fekalia, puszki, torebki i kondomy, bachanalia pończoch obłapianych przez gałęzie trwają przez cztery pory roku.( I) Przybyłem odwiedzić jastrzębie. Ptaki się pierzą. Jest to po pierwszych tokach, kiedy nawet gołębie udają drapieżniki.( II)
Cyklist jest podzielony na cztery części (Wiosna, Lato, Jesień, Zima), co ten przyrodniczy tomu aspekt podkreśla.
Nie to jest jednak w książce najistotniejsze. Autor lubi wyprawy rowerowe, ale zapisuje przede wszystkim jazdy, jakie jego bohater miał podczas jazd. Wolny w decyzji o tempie podróży, jej rytmie, postojach, opisuje nie tylko mijany świat, ale i swobodnym strumieniem płynące z jego widzenia refleksje i wyobrażenia.
Rozciągają się one na dużej przestrzeni mentalnej.
Czasem stają się zapisem swoistego bilansu wiedzy historycznej, kulturowej, społecznej, politycznej, religijnej, nawet teologicznej (Owczarek jest etnografem), skonfrontowanego z rzeczywistością, współczesnością, a przede wszystkim jednostkowym odbieraniem świata. Narrator szuka prawdy o sobie. To homo viator, odbywający wędrówkę na mniejszym wprawdzie niż Odys czy Dante obszarze, ale nie mniej mistyczną. Spotyka przewodników i niejedną Kirke czy Beatrycze. Widzi wiele kręgów. Pisze: Duch ukrywa się w zmysłach, mówię do siebie, patrząc w zamulone dno rzeki. Rower oparł się o balustradę i nic mu do tego. (. . . ) Pamięć ukrywa się w zmysłach ( . . . ). Czy duch jest pamięcią? (. . . ) na tyle znamy ducha, na ile opowiedział się po stronie języka i przeniknął ciało (XVIII) Tak naprawdę to jadę na dwóch mandalach. Pompatycznie? Świat toczy się w objęciu kół (X)
Wielkie znaczenie dla tego aspektu tekstu ma konstrukcja tomu. Czterdzieści miniatur podzielonych zostało na cztery części. Obie liczby symboliczne, w dodatku powiązane z wiekiem autora. To między innymi jego czterdzieści dni na pustyni, a także judajski okres wywodu.
Ustami narratora mówi o kryzysie szeroko rozumianej wiary, a także stwierdza: Chciałbym się bezboleśnie rozłożyć i nie pamiętać tego życia w innym (II), ale na ile książka jest gorzka, trzeba przekonać się poprzez jej uważną lekturę.
Jest to także tomik niesłychanie osobisty w zwykłym tego słowa znaczeniu, szczery, jednak bez ekshibicjonistycznego epatowania czymkolwiek, bo zawsze z opisu czegoś własnego wyprowadzona jest refleksja ważna i dla czytającego. Na przykład tu: Niedaleko stąd, zeszłej wiosny kochaliśmy się od chcenia, a przed cyklistami chroniła nas kępa jeżyn. W miejscu, gdzie powróciła z ciebie odrobina spermy, wyrósł podbiał (słyszysz, jak język doskonale czuje kolor?) (II)
Język Cyklista jest zresztą świetny. Wchłania w siebie nie tylko różne style (od stylu filozoficznych rozważań po gawędziarski), ale i brata się z różnymi konwencjami literackimi. Dziś, w dobie neoneoligwizmu, zwracają uwagę neologizmy, których w tej książce wiele, a są przede wszystkim podporządkowane poetyckiej funkcji tekstu (jak w cytowanym powyżej fragmencie), nie mają błyszczeć same w sobie. Mamy też zabawne gry słowem: Muszę szybciej do domu, bo mnie ciśnie i jestem napełniony jak Faraon R a m z e s po uczcie w podziemnym kraju trzcin. Jeszcze minuta i boskie imię zamieni się w anagram.(V)
Niemal każda z małych próz zaczyna się językiem tradycyjnej narracji, by potem ewoluować zgodnie z zamysłem autora w inny.
Rowerzysta mija także (a może przede wszystkim) ludzi. Są dla niego tubylcami magicznego świata, aktorami grającymi konwencjonalne role (motyw życia jako teatru i życia jako snu jest zasadą konstruowania wielu sytuacji lirycznych w tych miniaturach), bywają postaciami archetypicznymi.
Bywają też, przeciwnie, plastycznym materiałem snutych przez narratora wyobrażeń, książka jest w wielu miejscach autotematyczna. Wygląda na czterdziestkę. Siedzi w trawie i obserwuje tory. Jeszcze nie uwięziłem go w wystarczająco długim zdaniu albo w krótkiej historii z cieniem tajemnicy.czytamy, a potem: Jest. Umówił się z żoną. Gdy ona będzie wracać z pracy, on zaczai się (. . .) ona stanie w ostatnim wagonie i odsłoni piersi.(XVIII).
Pytany o literackie pokrewieństwa swej książki, Owczarek wymieniał wielu poprzedników, przede wszystkim pisarzy francuskich (mnie jego teksty przypomniały między innymi o utworach, które pisali Pierre Reverdy czy Francis Ponge), jednak Cyklist jest oryginalną pod względem języka i formy książką, a motywy drogi i podróży rozegrane są w niej w nowatorski sposób.
Zgodnie z tradycją wydawnictwa (Kwadratura) jest też pięknie wydana. Zawiera grafiki Agnieszki Kowalskiej Owczarek, żony autora, a okładkę, na podstawie zdjęcia ojca autora, które powstało w latach 50 tych, w czasie rowerowej eskapady, zaprojektowała Paulina Narolewska Taborowska.
Są też w Cykliście inne niespodzianki, ich odkrywanie zostawiam czytelnikom.
Karol Maliszewski napisał o tomie miedzy innymi tak :
Najbardziej fascynujące jest to, jak bohater pędzący na swojej srebrnej strzale czyta rzeczywistość, najciekawsze jest odkrywanie wraz z nim reguł pogłębionej lektury. Czytanie ujrzanego w przelocie świata okazuje się praktyką duchową, owocująca swoistymi medytacjami i monologami.
Pisząc o praktyce duchowej, owocującej swoistymi medytacjami oddał to, co dla mnie w Cykliście najważniejsze.
Przemysław Owczarek, Cyklist, Kwadratura, 2009
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 03.07.2009 20:30
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.