Postów: 262 Miejscowość: Zgorzelec Data rejestracji: 16.10.17
Dodane dnia 30.06.2023 13:50
Kilka dni temu rozpoznałem na zbiorowym zdjęciu Sylwię. Ku chwale pamięci, jej nieprzemijającej urody i wspomnień z bezgrzesznym podrasowaniem.
Jeździła ze mną do wakacyjnej pracy na przygranicznym bazarze. Wsiadła, przedstawiła się, śpiewali Beatlesi.
r11; Pyskata, od teraz będziesz Darling. Koni mechanicznych wolałbym z tobą nie kraść.
Część podzielności uwagi skupiłem na drodze, unikając czołówki z dołującym miejscem poniżej przewieszki. Oczajdusza zachowywała się tak jakby i ona zaczynała dymić, brać ten sam olej.
Uwielbiałem przekomarzać się z nią do upadłego, ostatniej dobijającej pointy na przystanku z końcem podwózki.
Nie bez zazdrości myślałem o jej podpałce do bronienia racji. Kiedyś zapytałem:
r11; Jak długo będziesz tak rozkoszna? Kiedyś wygaśnie także i ten drugi, obsługiwany przez ciebie grill. Jakiś idiota pozbędzie się myjki do pleców, a ty zaczniesz myć twarz przy kuchennym zlewie.
W robocze dni zatrzymywałem busa przed kioskiem przy elektrowni. Sylwia kupowała dla mnie gazetę sportową, kupon lotto na chybił trafił i po rytualnym odfajkowaniu oczu pozostałych zainteresowanych, czasem nawet zaszczycała kogoś spojrzeniem we wstecznym lusterku.
Ostatniego dnia poprosiłem:
r11; Tylko Przegląd Sportowy i paczkę prezerwatyw.
Kładąc gazetę na desce rozdzielczej, powiedziała:
r11; Gumek panu nie kupiłam, bo się wstydzę.
r11; Darling, wisisz mi co najmniej trzy numerki pod gołym niebem w twoim cieniu.
Być może żartowałem.
r11; Nie ma sprawy r11; odpowiedziała.
Wciąż cię kocham jak szalony, nie bądź, więc dla mnie kaktusem.
Wolę, abyś była pizzą, którą dzielić się nie muszę.
Lepiej smakuje gorąca, ale można sparzyć język.
Miłość to sen i marzenie, choć też bywa, że jak Stańczyk.
Czasem działasz mi na nerwy, mam ochotę dać ci klapsa
Albo rzucić cię na łóżko, byś przestała się już dąsać.
Jednak później się godzimy i kochamy jak zwierzęta.
Znowu wraca do nas szczęście, o kłótniach nie chcę pamiętać.
Wiem, że miłość jest loterią, trudno wygrać, łatwo przegrać.
Pełna wzlotów i upadków, i niejedno może przetrwać.
Jest jak kapuśniaczek wiosną albo jak ulewa latem.
Czasem nie pada w ogóle, czy będziemy jeszcze razem ?
Postów: 262 Miejscowość: Zgorzelec Data rejestracji: 16.10.17
Dodane dnia 29.06.2023 10:20
Zielone jabłuszko
Jak się zdaje, urzekła go w końcu Sapanta,
doczołgał się na antydepresantach.
Trawi szczęścia chwile
nie w anonimowej mogile.
Zdradzają go antyperspiranty.
https://www.bing.com/images/search?q=sapanta+romania&qpvt=sapanta+romania&form=IGRE&first=1
Edytowane przez Grain dnia 29.06.2023 10:21
Postów: 262 Miejscowość: Zgorzelec Data rejestracji: 16.10.17
Dodane dnia 26.06.2023 13:38
Poezja drogi
W Dover zjechaliśmy z promu. Nie korzystaliśmy z nawigacji, tylko z wydrukowanej na kilku kartkach instrukcji, jak dojechać na budowę do Grain. Prowadził Kufajka, pilotował Kufajka. Podobni do siebie nie bliźniacy przyzwyczaili się do tego, że według mnie, są do odróżnienia tylko po kufajkach, jak Czukcze po waciakach. Na mijanym płaskowyżu pasło się liczne stado. Ktoś policzył: kilka tysięcy baranów. Mistrz montażu Andrzej Żelazny, nazywany przeze mnie Nierdzewka, zagadał r11; a kumatych monterów nie widać? Dzisiaj w mej głowie lirykaony i święte krowery na deptaku.
Edytowane przez Grain dnia 28.06.2023 23:02
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.