Uwagi na temat tomiku Ewy Kosim: "Inny wymiar świadomości". Wydawn. ASTRUM, 2017. Wrocław. - 100 ss.
Ale najpierw dwa wiersze-cytaty:
1."To tylko miasteczko"
No i dotarłem! Mam szczęście, Pasewalk.
Nie płaczę - zakazali, choć liczę tylko trzynaście wiosen.
Dzisiaj są moje urodziny. Zamieniłem słomiane buty
na takie prawdziwe, polskie.
Nie mogłem zdjąć, przywarły do skostniałych nóg Franka.
Leżał tak długo, częściowo przykryty zmarzniętą ziemią.
Znalazłem też, w twardej kieszeni, kilka kłosów żyta.
Nie zdążył wszystkich zjeść - wyliczony deser.
Wiesz! Hitler boi się dzieci.
I w tym momencie nasuwa się mimowolne pytanie: kim jest ten chłopiec, który znalazł - wydawałoby się - już prawie pewne schronienie przed... Bo czy nie będzie to przypadkiem niejaki "Szymek" ewentualnie jego towarzysz: Świadek-Męczennik czegoś niewyobrażalnego? Niczym ów tytułowy z innego wiersza Poetki o identycznym imieniu?
2. "Szymek"
Tego dnia było tak słonecznie ani jednej chmury,
tylko coraz ciszej.
Ciszej.
Jakżeż chciałbym zamienić się
z kwiatami jaśminu - nie drżały.
Panie. Strach widziałem przez szpary stodoły
- bezszelestne wołanie do Boga.
Wyciągając go za czarną czuprynę, kopać dół kazali
- dwunastoletnie dłonie krwawiły.
On kopał i kopał. Dla siebie, dla nas,
a my klęczeli, klęczeli - wpatrzeni.
Panie Boże zmiłuj się nad nami
i nad nim, przecież on tutejszy
- jeden świat.
O, jakże te strofy [podświadomie] konweniują mi z "Tenebrare" Paula Celana [1920-1970], niemieckojęzycznym poetą z Bukowiny, swoistym kronikarzem holokaustu, który tak zwracał się do Najwyższego:
"Blisko jesteśmy, Panie,
bliscy i uchwytni.
Uchwyceni już, Panie,
wczepieni w siebie, jak gdyby
ciało każdego nas,
twoim ciałem było, Panie.
Módl się, Panie,
módl się do nas,
jesteśmy blisko
[...]"
(tłum. Krzysztof Lipiński)
Nawiązując do niemal twórczo-paralelnego Celana, to tu mimo wszystko muszę zaakcentować, iż Autorka "Innego wymiaru świadomości" ani w wyżej zacytowanych strofach, ani w swoich dalszych wierszach, podobnego dezyderatu wobec Stwórcy nie wysunęła. Od Celana młodsza o prawie trzy pokolenia, najprawdopodobniej naznaczona traumą dziadków oraz rodziców - niemych świadków wojennego koszmaru weszła w swój zupełnie prywatny ból zaistnienia zaakcentowanej w tytule zbioru, (pod)świadomości, dzięki czemu Jej "Armagedon" to typowy odczuciom Poetki Armagedon, tak jak: "Hypnos", "żywioł", "Puszczysko", "transmigracja", "stygmatyzm", "Niezapominajki", "granit", "kryształ", "Posrebrzone zapętlenie", "Orchidea", "Fotografiom organa", "sielanka", "beletrystyka"...
Akurat Jej są życzenia "Dobrej nocy", gdzie Autorka "Jest tylko chwilką"; wyłącznie dla Niej iskrzy krzesiwo". Właśnie Ona żyje w "Okłamowszczyźnie"; nikt poza Nią nie napisze "o tobie", o "Passiflorze", "Apogeum", o smaku "Lawowych czekoladek", "aranżacji", o "alkoh/kat/oliczce", "Ksantypie", by przy okazji móc się odnaleźć w "Otchłani Czarnej Bogini", w "Hineni", "Oazie" z równoczesnym przywołaniem: "ad mortem" oraz "libertatem".
Z typowym dla siebie wdziękiem opowie o: "Konferansjerce", "dreszczowcu", "liberum veto", "talizmanie" , "Łapówce", życząc przy okazji - szczerze i bezinteresownie - "Szczęśliwego starego roku", aby następnie potrzymawszy w pomarszczonych dłoniach "zwoje" wyłącznie je ograniczyć do "kropki sześć".
"jałowość" Ewy Kosim nie stanie się nigdy żyznością; "Mieszkaniec" najprawdopodobniej przejdzie swoiste "meta(morf ozy)", dokonawszy "Ostatniego wpisu". Po nim dopełni się "akineza", zamajaczy "Maya", "zapętlenie" oplecie "Parnasizm" lub może "Hapi"? Zostanie skonsumowana "Obiata" z- i w "Między nami". Dołączy doń "Konfabulacja", "prekluzja", "Likszpara". Zaciągnie też "węzeł gordyjski" razem z "wytrzebieniem".
"dla ciebie o czułości" aż do samej "Esencji" zwierzy się Poetka; zatrąbią "fanfary", rozpłynie "fantazmat", wybuchnie "Ekspresja", przesypie lub spłynie "Klepsydra", rajsko zapachnie / posmakuje "Ambrozja".
Zakurzy "Kurzawa" i zaduje "dujawica", ponadto okręci "Karuzela" a wszystko to przed spotkaniem w "Prosektorium" i konstatacją o "impotencji".
"Niedokończony list" dokona "w sumie / nie / tylko" złowieszczej "Deformacji pliku", lecz także podziała "Wybiórczo" pokazując na przykład na "Pępek ulicy".
Świat Ewy Kosim nie zawsze bywa taki ciemny, z fiołkowym odcieniem kobaltowej czerni oraz tajemniczo szepczącym zmrokiem. Całkiem przyjazna jest "Hibernacja" albo "Patetyczna rzeczywistość" szczególnie "Z końcem lata" wtedy, gdy zaczyna się sprawdzać "Suplement diety", natomiast pomiędzy wersami bezszelestnie przemyka tajemnicza "Lisica".
Pomimo że sam koniec lata nieodmiennie kojarzy się z "Klimakterium", to przecież "Bez reanimacji" można różnorakim "Szybkim i wściekłym" bezboleśnie wniknąć w skórę "Padalca". Na dodatek skusi perspektywą "Puszkowata aleja"; z kolei "Specjalistka od pejzaży" namaluje "Ostatnie niebieskie kwiaty", uczyniwszy to pomiędzy "Przedświciem" oraz doń analogicznym "...świtem a nocą" , w jakiejś "Ciszy nad łąkami" aż do zapadnięcia najgłębszego "Mroku", bowiem "Benzodiazepiny" spowodowały to, iż kumarynowo "Zapachniało latem". Panią Latem, dopowiem, "Choć ona nie jest kolorowa", zwłaszcza w "Szeleszczącej ciszy", która gwarantuje "...czas na spokój", dlatego jest tak klimatycznie przez co "owocowo" z równoczesnym testem "na ostrość wzroku" i wyczuciem "Zdrętwiałych dłoni", które dzierżą "Dwa światła", rozsypując "Sylwestrowe konfetti"...
Sama Ewa Kosim, pseudonim Zingara, wiersze przeważnie publikuje na Fb oraz na licznych portalach poetyckich. Kilka utworów zaprezentowała w 2016 r. w Antologii wiosennej Grupy Poetyckiej Ogród Poetów "Seria poetycka z szuflady poety XVI i XVII", a także w antologii poetów współczesnych: "Wiersze sercem pisane", "Kobieta zmienna jest", "Miłość niejedno ma imię" i "Modlitwa o miłość".
Z zamiłowania - projektantka wnętrz i ogrodów, amatorka muzyki klasycznej oraz poezji. Zazwyczaj w swojej poezji nie unika łączenia piękna z brzydotą; w mroczne, egzystencjalne nastroje wplata światłocień i całą gamę soczystych barw.
Często boli, chociaż nie jest drapieżną; zmusza do refleksji [o czym wyżej], niekiedy wiedźmowato kontrowersyjna jak liryku zatytułowanym "sielanka":
trzymając w dłoni źdźbła zboża,
odchodzisz jak zjawa.
bez oddechu otwierałam ciało,
nie bałeś się w nim buszować,
by później powiedzieć
- co za wiedźma.
po czerwonej bieliźnie płynęły słowa
oszalałam, dusząc nadmiar wiedzy.
czy to ważne
kiedy zapłonął stos?
W zdecydowanej większości zaprezentowanych tekstów - rewelacyjna.
"Na początku było Słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było Słowo..." (Prolog Ewangelii wg św. Jana) |