Autor |
RE: Od kamienia do hash pounda, czyli jak nas Pan Bóg stworzył |
Bernadetta33
Użytkownik
Postów: 84
Miejscowość: inna
Data rejestracji: 28.12.14 |
Dodane dnia 10.04.2018 08:31 |
|
|
@ mnie Ola zrobiła. A to ci @. :)
F. i T. to pewnie Facebook i Twitter?
Dzięki za dowcipny wpis. |
|
Autor |
RE: Od kamienia do hash pounda, czyli jak nas Pan Bóg stworzył |
Bernadetta33
Użytkownik
Postów: 84
Miejscowość: inna
Data rejestracji: 28.12.14 |
Dodane dnia 10.04.2018 08:28 |
|
|
Miło mi, Irgo. To prawda, że trzeba się nam pogodzić, bo nie można się uwsteczniać. Rozwoju technologicznego też nie zatrzymamy. Dobrze by było chociaż wypośrodkować. |
|
Autor |
RE: :):) |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 563
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 10.04.2018 06:52 |
|
|
@ B.33:)
Fajne.
Dobre.
F.i T.
Pozdrowionka.
O. |
|
Autor |
RE: Od kamienia do hash pounda, czyli jak nas Pan Bóg stworzył |
IRGA
Użytkownik
Postów: 308
Miejscowość: Gdańsk
Data rejestracji: 04.02.09 |
Dodane dnia 10.04.2018 06:34 |
|
|
Zalogowałam się specjalnie, żeby powiedzieć Ci: dziękuję za ten mądry tekst. Czas biegnie, wszystko się zmienia, a my możemy to albo zaakceptować, albo płakać z bezsilności. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
|
Autor |
Od kamienia do hash pounda, czyli jak nas Pan Bóg stworzył |
Bernadetta33
Użytkownik
Postów: 84
Miejscowość: inna
Data rejestracji: 28.12.14 |
Dodane dnia 09.04.2018 19:50 |
|
|
Stworzył nas, oj stworzył. Zupełnie nagich. I rzucił. Trochę tu, trochę tam.
Mnie tutaj, gdzie do niedawna na ryczce można było przysiąść i dmuchać w tytkę co sił w płucach,
a i portki w szrangu chować, żeby miejsca nie zajmowały. A jak się chciało na potańcówkę, trzeba się było fest wyrychtować- więc miednica w ruch, szwamka w dłoń i szorowanie nagości. Ot, glanc pomada albo szneka z glancem, jak kto woli, i trzewiki wcześniej wypucowane.
Tylko kto by dzisiaj siadał na zapomnianej ryczce albo siepką czerpał wodę do picia?
Wyewoluował nam język, aż się plącze. Teraz sadzamy tyłki, oględnie, na krzesłach biurowych
i puszczamy palcami haszpady, słitfocie, mesendżery wprost w oko Wielkiego Brata, z nadzieją, że niedowidzi.
Tak oto, niby ubrani, a jednak nadzy; mówimy, a trudno się dogadać.
Wylewuował nam język, wyeluował, więc może lepiej poszukam kamienia; usiądę przy nim na byle czym i zaryczę, wszak kropla drąży skałę. A ta jest bardziej pojemna niż pamięć dysków utwardzanych nagością języka. |
|