Szanuję go od czasu obejrzenia filmu 'Rydwany ognia', którego tytuł zaczerpnięto z wiersza Williama Blaker17;a, 'Jeruzalem' (Maciek pięknie to przetłumaczył):
Mój łuk złocisty niech przyniosą:
I moje strzały pożądania:
I moją włócznię: O niebiosa!
Mój rydwan ognia niech tu stanie.
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 06.10.2016 11:56
Maciek Froński, poeta i tłumacz poezji; autor dwóch tomików wierszy "Rozpoznania bojem" (2006) i "Poezji spokoju moralnego" (2008). Członek redakcji "Pisma Folkowego", publikuje m. in. na Portalu "Poezja-polska":
O wierszach Maćka trzeba wierszem
pisać komicznie, bo po pierwsze
taki ma własnej pracy etos
że w dobrej formie jest poetą.
Po drugie ponoć Maciek zżyma
się, kiedy w tekście ryma ni ma
i potem chodzi i marudzi
że nie rozumie innych ludzi.
Trzymając tegoż się emploi,
zachęcam zatem drodzy moi
do czytelniczej was przygody
ze zbiorem "Efekt Zimnej Wody",
W którym to autor się nie wstydzi,
pisze co myśli i co widzi
i z kim i dokąd się przemieszcza.
Jest z Maćka niezły kawał...wieszcza.
Napisał o Nim Michał Piotrowski na odwrotnej stronie lakierowanej okładki analizowanego zbioru, tuż obok pogodnego konterfektu młodo dojrzałego pana o subtelnym uśmiechu z tych sowizdrzalsko-psotnych uśmiechów "dzidziusia-chuliganka". Oczywiście z okresu, kiedy nasz Poeta jeszcze owym "chuligankiem-dzidziusiem" był.
Maciek - Wieszcz? A dlaczego by nie? Oczywiście, że wieszcz, jeżeli ogarnia swymi częstokroć prześmiewczymi strofami prawie całą historię ubiegłego oraz obecnego wieku. Owe wiersze (niekiedy) tuwimowsko-gałczyńskie pastisze, pomimo że dźwięczą swoją dawną, przez wiatr przywianą melodią, to przecież stale i wciąż są oryginalnymi wierszami Maćka.
Oj można się przy nich nieźle pośmiać, można i zamyśleć; także zasmucić, czy nawet - nucąc sobie pod nosem - zapłakać, ponieważ ten liczący 61 zadrukowanych stron tomik podzielony został - niczym strony świata albo karciane kolory - na cztery części:
z których to segmentów - zgodnie z własnym odczuciem - zacytuję poniżej cztery wybrane przez siebie utwory:
Spisek miernot
Już miałbym fanów rzeszę wierną,
Co by chłonęła moje dzieła,
Lecz się zawiązał spisek miernot
i sława ze mną się minęła.
Nie dla mnie zatem są splendory,
Nie mnie nadymać pychy balon,
Nikt mnie, przynajmniej do tej pory,
Na żaden nie chciał prosić salon.
Nie dla mnie kawka, podwieczorek.
Ten snobistyczny zestaw wszystek,
Szept zasuszonych profesorek,
Podziw wpływowych feministek.
Partyzanckie żale
Nasz dzielny dowódca to skończony dureń,
Już się z niego pewnie śmieje cały kureń -
Wywiódł nas w maliny, w jakieś straszne chaszcze,
Zgubiliśmy moździerz i jeszcze dwa jaszcze.
Zapał z nas bojowy całkiem się ulotnił,
Kto nam teraz powie, gdzie jest reszta sotni?
Gdzie jest cała czota, kto nam teraz powie?
Miał być u nas Ordnung, a jest bezhołowie!
Staje bałwan, coś tam mruczy z dziarską miną...
Aha, ty woskresnesz, moja Ukraino!
Wykipiało z kotła jesieni na Beskid...
Wykipiało z kotła jesieni na Beskid,
Chlusnęło na lasy, rozlało się w sadzie,
Nawet na kościoła surowej fasadzie
Maznęło niedbale trzy lub cztery łezki.
Wezbrało - buczynę do głębi przeżarło,
Opadło - w doliny gruchnęło korycie -
To w dół, to znów w górę - i żywioł, i życie,
I powódź, i pożar, i taniec, i tarło!
Zabrali ją...
Zabrali ją. Tę z góry. Pani nie wiedziała?
Dzisiaj rano. Gestapo. Podobno Żydówka.
Taka się wydawała niepozorna, mała.
Potknęła się na schodach. Upadła jej mufka.
Chodź pani, mam z Kleparza szynkę, sprzed niedzieli...
A we Lwowie Sowieci... I to pani powiem,
Gdy tak sobie pomyślę o tej, co ją wzięli,
Że by lepiej niż tutaj, jej było we Lwowie.
"Na początku było Słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było Słowo..." (Prolog Ewangelii wg św. Jana)
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.