Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
reteska
Użytkownik
Postów: 325
Miejscowość: Podlasie
Data rejestracji: 09.03.07 |
Dodane dnia 14.01.2008 21:34 |
|
|
KOSMOS
Możesz patrzeć w okno. Droga, dalej drzewa;
życie z tamtej strony wydaje się lepsze.
Tutaj martwe miejsca, rzeczy nieruchome,
marazm, zastój; klatka, której nikt nie zamknął.
Szyba tłumi światło, zamienia się w pryzmat,
żaluzje tną obraz. Każda porcja rośnie
i ożywa nagle. Chciałoby się wyjąć,
przecisnąć pomiędzy, dotknąć czerwonego
grona jarzębiny. Rozgryźć, na języku
poczuć smak goryczy. Wszystko, byle tylko
nie czuć nieważkości.
"jeżeli umierać ma człowiek/a rodzić się w jego miejsce poeta//
to nie chcę pisać/wierszy"
Z.Joachimiak |
|
Autor |
RE: pełnia zimy |
sibi
Użytkownik
Postów: 24
Miejscowość: Tychy
Data rejestracji: 03.08.07 |
Dodane dnia 14.01.2008 20:43 |
|
|
pełnia zimy
na nagiej gałęzi
co wieczór księżyc |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Andy Anderson
Użytkownik
Postów: 11
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 23.06.07 |
Dodane dnia 14.01.2008 11:51 |
|
|
Gry i zabawy
Dzieci wdrapują się na krawężniki obracają trzepaki to cud
że nie jesteśmy narodem wybitnych akrobatów Rzadko chadzam
twardo po chodniku częściej na krawędzi mimo problemów
z błędnikiem Lekkim zachwianiem wpisuję się w tradycję zabawą
w dywan kurzający fikołki wychodzą głównie do tyłu Mama ostrzegała
przed zdartymi kolanami nabitym guzem złamaną ręką sama całe życie
stąpała po linie odeszła płaskim asfaltem pozornym usypiającym
brakiem wyzwań Chłopcy nie chcą grać z dziewczynkami
w gumę( to im podobno zostaje) siadają pewnie na cienkich
gałęziach jabłoni w oknie ze strachu zasłaniam oczy ale zawsze
okazują się lżejsi od powietrza Na mnie bardziej działa
przyciąganie ziemskie ugięta tracę równowagę brakuje
różowej parasolki dla stabilności oraz gracji bo jak spadać
to z klasą i wdziękiem a potem z zawziętością dziecka wdrapywać
się na krawężnik zaczynać oddychać
"znasz się na życiu jak gówno na poezji"
miś przekliniak |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Zbych
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Mielec
Data rejestracji: 23.12.07 |
Dodane dnia 13.01.2008 10:48 |
|
|
OKNO
Upaćkany w błocie widnokrąg.
Pisze wiersz na kolanie drogi.
Pajęczynę oczu oszkliła łza.
Obłok- zatoka myśli,
toczonych niezależnie
ku jesieni.
Tomasz Bruno |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
arekogarek
Użytkownik
Postów: 99
Miejscowość: kraków
Data rejestracji: 09.11.07 |
Dodane dnia 13.01.2008 10:00 |
|
|
w moim oknie
świat od rosy moknie
plączą sie myśli i słowa
nieustanna trwa rozmowa
oczu zamyślenie
rozmodlenie
gdy widzę drzewa niewyspane
chodniki mrozem posypane
wtedy otwieram okno szerzej
i mocniej w ludzi i wierzę
Edytowane przez moderator1 dnia 13.01.2008 10:24 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Fenrir
Użytkownik
Postów: 247
Miejscowość: Dania
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 12.01.2008 21:15 |
|
|
Widok
Każdy powrót z poprzedniego wcielenia
zostawił kłębek nici; zwijała, potem gasiła światło.
Próbowała zasnąć. Nie pamiętać o słonej wodzie,
która łamała kry unosząc krzesła, walizkę
i zabłąkane listy.
Z
poczekalni na fotel - można podkręcić siedzenie:
w górę, w dół, aż zacznie działać.
Nie myśleć.
Obudzić się, kiedy skończą żerowanie
kleszczyki Weirtheima.
Okna
Kiedyś znajdzie miejsce na plaży i pójdzie pod rękę
z morzem, a gdy ucichnie, przyniesie miskę jagód,
gotowa na spotkanie. Opowie, jak przeszła przez ogień
i nie czuła nic.
Już umie reagować. Przemycać popiół, muszle,
na przestrzał ślady.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
kachna100
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 12.01.2008 11:34 |
|
|
...a miałam już nigdy nie chodzić tyłem.
świt łasił się nieufnie, jak czarny zapchlony kocur
wyginał grzbiet. z martwych już świateł latarni
próbowała wymknąć się ćma. doganialiśmy ją wczoraj.
kilkoma gestami próbowaliśmy uśmierzyć ból. każdego dnia,
za moimi plecami zasypiała kość w kość.
spod parasola szyb ściekła jedna łza. tylko jedna
pamiętała słony smak - taki prawdziwy.
inne dawno utknęły już w gardle. przyglądałam się,
jak w ścianach szepty tatuują ścieżki. - nie pytaj czemu?
to wszystko jest tak cholernie nieostre.
filcową szmatką przecieram jedyne okno
zawieszone tuż nad głową i połączone plastikową rurką
z każdą wolną żyłą, z każdym wyciętym nerwem na twarzy.
zamykam okno gdy powietrze zaczyna łamać się z deszczem.
chciałabym poczuć smak krwi zlizanej z okaleczonych nadgarstków.
- powtórzmy to dzisiaj! zanim rozchylę kolana,
by przykucnąć nad stertą starych prześcieradeł,
idealnie czystych i prawie już martwych.
- odsłaniam ramię, byś mógł wdrapać się we mnie. |
|
Autor |
RE: re konkurs |
marcinszczepanski
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: bradford,krakow
Data rejestracji: 28.09.07 |
Dodane dnia 12.01.2008 01:41 |
|
|
okno w dolby stereo
kształt świecy odbity w szybie
po lewej srebrny rogalik księzyca
po prawej zarysy drzew
poświst wiatru w niebieskich firankach
(...)
pod naciskiem palców obraz się rozmywa |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
nightkeeper
Użytkownik
Postów: 5
Data rejestracji: 10.01.08 |
Dodane dnia 11.01.2008 23:16 |
|
|
Jako nowicjusz w portalu ... też proszę o ocenę wiersza
/ drzwi w podłodze /
drzwi w podłodze
ucieczka w sekretne marzenia
tajne snów korytarze
niewybaczalne pragnienia
okno na strych
do gwiazd przecież nie prowadzi
twój bogaty ci otwiera zasób światów
płochych myśli tuż pod dachem wyobraźni
__________________________________
Panie nightkeeper,
w konkursie styczniowym mogą wziąć udział tylko Użytkownicy, którzy zarejestrowali się w Serwisie do 31.12.2007 roku, więc Pański wiersz nie może być brany pod uwagę.
moderator2
Edytowane przez moderator2 dnia 23.01.2008 08:43 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
konto usunięte 1
Użytkownik
Postów: 50
Data rejestracji: 31.07.07 |
Dodane dnia 11.01.2008 11:12 |
|
|
"Niedokończenie"
Niedokończenie w framudze wtapia się moje rysy,
widzę sierpień za szkłem, wczesny wieczór w inkubatorze.
Dzień przetapia się w lipy, przed domem cykają świerszcze -
gdyby jeszcze receptory na skórze mogły usłyszeć szelest,
utknęłyby w tej chwili każdą warstwą naskórka,
każdą kroplą potu - bo duszno.
Pijemy kompot zagęszczony zapachem maciejki i winnej ziemi.
W polu, pod dziką gruszą, słońce wypala obraz
niebem fioletowym jak śliwki. Pozostaje znamię i smak węgierek
w ustach, które sadzili, gdy babcia była mała i ciężko było
o szyby do okien.
11.01.2008
Edytowane przez moderator1 dnia 12.01.2008 10:39 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Wojciech Roszkowski
Użytkownik
Postów: 466
Miejscowość: Tykocin
Data rejestracji: 22.12.07 |
Dodane dnia 11.01.2008 09:48 |
|
|
odbicia
lustra. nie krzywe, nie one
rozbite.
gdy nic nie jest proste
zostają ramy; w zranionej
kobiecie krzyczy dziecko.
za parapetem nieważkość.
mały krok dla człowieka,
w nieważne.
dlatego wypijmy, za fluid
na szramy wypijmy.
bo znaków zbyt wiele
lub wystarczy znaczeń,
by maskować prawdę
odbicia.
następne będzie podobne
lub odejdę teraz
od bicia. lustra,
nie ono rozbite...
(luiza, za zamkniętymi drzwiami)
Edytowane przez Wojciech Roszkowski dnia 12.01.2008 00:01 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
kotkonia
Użytkownik
Postów: 61
Miejscowość: poznan
Data rejestracji: 22.11.07 |
Dodane dnia 10.01.2008 20:19 |
|
|
PRZEPROWADZKA.
Sosna oścista dorasta parapetu, by się pożegnać,
krzak, który mówi do chłopca, bo w tym samym wieku,
pęki długich igieł biorą się w garść, spryskane
balsamem odbijają się w śniegu, szybach w łazience,
w kafelkach; wiatr przekłuwają jak mydlane bańki.
Nowy dom jest z Biblii dla maluchów - nasze nowe domy -
przypomina i hotel i reklamę w Architektonisches Skizzenblatt,
z sypialni tymczasowy widok na betonowy płot,
drogę podejrzanie dziurawą- całkiem jak tamta, atrapa
dzieciństwa namalowana na przedłużeniu tego płotu?
Oblepić plakatami, kliszami z wakacji - z pociągu,
stop klatka, wahadłem zegara okadzić, byleby
nie szukać potem szpar pod uśmiechami ze zdjęć,
stop okno, byleby nie wspomnieć nawet o podobraziu.
Edytowane przez kotkonia dnia 12.01.2008 13:11 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
metys
Użytkownik
Postów: 26
Miejscowość: Szczecin
Data rejestracji: 19.04.07 |
Dodane dnia 10.01.2008 19:39 |
|
|
Chill (przeziębienie)
Życie nie kończy się na gadaniu,
więc morda w kubeł? To jest język zagubionych,
plakat na którym wyciągasz ręce. I tylko lód, śnieg
w całym powiecie. W tobie odbija się świat, a ty
odbijasz się w nim. Czkawką? Nie czekaj tak spokojnie
dziewczynko, chodź, chodź, można się bawić
w podchody, dotykanie.
Albo inaczej, wiedz, że nie musisz już płakać.
Ziemie obiecane, ziemie odzyskane? Znaleźć kobiety,
które wypełnią im czas, ściany i portfele. W końcu
zabliźnią się przęsła, zamieniasz mnie w amarant,
biel, jakbym od zawsze stał na straconej pozycji?
I zanim wrócę na dobre, napiszą zupełnie inne religie,
nowe ewangelie. |
|
Autor |
RE: O nas |
krissokol
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: kielce
Data rejestracji: 21.11.07 |
Dodane dnia 10.01.2008 14:20 |
|
|
Patrzę przez okno na drugi blok,
tyle tam klatek i w każdej życie.
Namiętne,złe,spokojne-szok,
czas dla wszystkich płynie jednolicie.
Choroby,uśmiechy,pieniądze,bieda,
zwierzęta ważniejsze od ludzi.
Ktoś kogoś kupi-ktoś kogoś sprzeda,
i szkoda,że wrażliwość w niewielu się budzi. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
magda gałkowska
Użytkownik
Postów: 947
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 10.01.2008 05:22 |
|
|
dym wydobywa się najpierw z pod (spod)u?
przegrzane obwody
sąsiad z dołu zabawia się taksówką
przeklina na zakrętach od wczoraj
w godzinach nie szczytuje
upał przecisnął się przez szparę
na krawędzi siada tylko kot
tkwimy w dziesiątce centymetrów
nie martwimy się nie spadnie
samoprzylepnie czepiam się
gniotąc w siatce zmęczone pomidory
te z pomarszczoną skórką
jak nasza wokół oczu
odpakowany pozbywasz się
jedynego chłodnego miejsca,
na rozżarzonym parkingu
dziś tylko cztery zatopione w asfalcie
przysycham wargami do brzegu wczorajsza
jak nieaktualne wiadomości
płyną dźwięki przewracanych szklanek
pan gra?
nie pierdolę po stole
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Bogumiła Jęcek - bona
Użytkownik
Postów: 392
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 09.01.2008 20:20 |
|
|
z okna
nie widział jeszcze tak fioletowego nieba
i tak czarnych drzew. nawet chmury wyglądały jak ścięte,
ruchome korony. jedyna widoczna stąd latarnia,
płonęła w rozwianych liściach. czy do niej szedł?
po schodach można i w górę i w dół.
mógł sobie tylko wyobrazić, że idzie zieloną pszenicą,
wciągał jej dojrzewający zapach; rozchodził się w nim jak wiatr,
który wpadł w potrzask. nie bał się nocy, kiedyś jednak
musi z niej wyjść. najkrótsze są świty i zmierzchy. przeskoczy. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
kalina kowalska
Użytkownik
Postów: 15
Data rejestracji: 14.09.07 |
Dodane dnia 09.01.2008 17:40 |
|
|
miłej mej (4)
wybrałem ciebie
a ciebie było za szybą
bóloodporną
mieliśmy widzenie tylko
żadnych drgań
przezroczystość
dotykam i wiem
że muszę wreszcie
coś zabić
żeby się znaleźć
po tamtej stronie
Edytowane przez kalina kowalska dnia 09.01.2008 17:47 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Robert Miniak - Wierszofan
Użytkownik
Postów: 56
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 16.03.07 |
Dodane dnia 08.01.2008 19:58 |
|
|
wzdłuż muru
zaglądanie. najpierw w kilku, potem już intymnie,
jak najbliżej drzewa - tutaj lepiej widać.
zrastanie się z korą, trawą. nabłyszczanie oczu,
rąk. rozbieranie myśli na drobne, bardziej mokre,
męskie. trzeba złapać chwilę pomiędzy szlafrokiem
a zsunięciem rajstop. dotknięcie guzika - pstryk:
koniec światła. pierwsze turbulencje, zmiana akcji serca,
skurcz. okna mają oczy bardzo młodych chłopców.
Łódź 06.01.2008
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
liwoja
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 16.10.07 |
Dodane dnia 08.01.2008 19:38 |
|
|
bez bólu
szarym łukiem
obok piaskownicy
gdzie zdrowe dzieci
czynią wrzask
(za sennym blokiem
kończy się mój las)
nadzieja niepokojem
wybiega płochliwa
mijając zaprzepaszczony los
kim bym była?
kogo poślubiła?
zrodziła? zdradziła?
trwoniąc czas
już dużo wiesz
ale nie to
jakie to straszne, potworne szczęście
mieć swój dom
tylko, wyłącznie, jedynie
go
gorycz jest u siebie
lecz gdy cię wypatrzę
skrzydła wyrastają mi znad kół
a przecież nie łudzę się od lat:
za brudnym mojego oknem
jest inny, tylko inny świat!
......
jednak
czasami wolałabym żyć
bez okien
liwoja |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2008) |
Pogoda
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Lubin
Data rejestracji: 22.09.07 |
Dodane dnia 08.01.2008 18:36 |
|
|
Widok z okna - o chciałem Pani powiedzieć
chciałem pani powiedzieć
że w swej postaci
piękno pani nosi
co wywołuje dziwny ruch
męskich spojrzeń
który zdaje się panią kusi
acz patrząc w okno
pani się wydaje
że przekroczyła granicę
konwenansu
idąc ulicą
dumnie głowę niesie
biodrami potrząsa
a gdy do domu wchodzi
bezładnie na szezlong opada
i pustka jest dookoła
więc uważnie słucha
żadnego szeptu
tu nikt nie zawoła
kochanie wróciłaś
jeszcze pewnej niedzieli
o sobie nic nie wiedzieli
kiedy ona wracała do domu
on w okno patrzył zamyślony
i mówił ona nie słyszała
emanacja ciepła
profil twarzy kobiecy
pukle włosów
złoty dzban woni miodnych
piękno rozkwitających wiśni
a gdy obraz zniknął
amorek mu szeptał do ucha
szalony potrzykroć szalony
miast scałowywać ciepłych ust korale
na ziemię powalony opowiadasz żale
że kędy słońce wschodzi
i kędy zapada
ciało twoje jak pielgrzym
ukojenia szuka
i już pewnej niedzieli
wszystko o sobie wiedzieli
rażeni amora strzałą |
|