Autor |
RE: Dorosłość. |
Andar
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Nottingham
Data rejestracji: 14.11.08 |
Dodane dnia 13.01.2009 11:33 |
|
|
Dorosłość.
jesteś już duża
nie możesz płakać
o byle co
o skopanego pieska
o brak obrazków
w tej wielkiej książce
uspokój się
popraw kokardki we włosach
zbyt wcześnie posiwiałych
możesz wyjść z kąta
po naszej śmierci
Edytowane przez Andar dnia 13.01.2009 12:33 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 13.01.2009 11:26 |
|
|
Tożsamość
Lekarz zakłada rutynowy przebieg, niedługo
będzie po mnie widać. Muszę ci wreszcie
powiedzieć: spodziewam się
śmierci, kochany. Pchnę ci świat pod prąd,
ale chcę zostać już sama, bez scen
z opery buffo - ach, umieram, umieram,
piszczy pani i żwawo biega przez pół aktu
po scenie. Pękaliśmy ze śmiechu.
Zresztą mam dużo pracy, a coraz więcej
sypiam - niby to dobrze, Izra'il w białym
kitlu powiedział, że będzie mniejszy jetlag,
gdy dolecę na zachód. Zanim przyjdzie
myśl-moment, chcę zrobić haniuę, może
po powrocie rozpoznam znaki, podejmę
niedocieczony wątek? Jednak boję się,
bo wędrowny ogień chyba pali
kolejne wiązki drewna tak,
że nie zostaje nawet popiół.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 27.01.2009 07:33 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Radek Sobotka
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 10.01.09 |
Dodane dnia 13.01.2009 00:10 |
|
|
styczeń
styczeń. dzieci aluminium czuwają, zaczynają zamarzać.
wypalają się jak te zapałeczki, które mogą płonąć
w dowolną stronę. mój mały paluszek jest bogiem,
rąbek paznokcia wskazuje możliwą ułomność charakteru.
dzieci aluminium śnią o wiosennych klatach pełnych gołębi,
ich doświadczone kurtki i brody zaczyna pokrywać sól.
niedługo będzie można oderwać im głowę i zabrać dobytek:
rękawiczki z czapkami. Maskarada, rozpusta, karuzela -
czas niezaskakujących maszyn sprzątających.
w miastach, to zapowiedź co najmniej apokaliptyczna -
- łatwość działania i zapomnienia jest zaskakująca:
zabrać, zasypać solą, zaorać, rozebrać, zapomnieć,
nadać kształt rozmowie; świat jest pełen sanek,
ogień to wymysł ludzi od efektów specjalnych,
świeczek nie ma po drugiej stronie, to tylko My.
zawsze są jacyś - ale tylko po drugiej stronie -
co nie mogą śnić o Nowym Jorku i Moskwie, o
fali wyprzedaży kołyszącej jak Morze Czerwone,
i słodkich wzorach największych drzewek. I
o żołądkach - wyścigowych rybnych koszach.
styczeń - prolog. nierozłupany orzech. ma oczy -
osty - i strony, które przeklinają umarli.
________________________________________________________
Panie Radek Sobotka,
w konkursie mogą brać udział ci użytkownicy Serwisu, którzy założyli konta w Serwisie najpóźniej 31.12.2008 r. Pana wiersz nie może więc być brany pod uwagę.
moderator2
Edytowane przez moderator2 dnia 14.01.2009 15:02 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
zdrodowska
Użytkownik
Postów: 29
Miejscowość: Piesunia@web.de
Data rejestracji: 06.11.08 |
Dodane dnia 12.01.2009 11:09 |
|
|
bez pożegnań
zatrzasnąłeś drzwi
ten czas z tobą
rozwieszam na sznurku
jak wypraną pościel
każdą myśl o tobie
schowam
w starej szafie
z której wyprowadził się
ostatni mol
kiedyś dołożę ciebie
na wagę wspomnień
białych jak niewinność
na szczęście
bez róż
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
alchemik
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Polska
Data rejestracji: 25.12.08 |
Dodane dnia 11.01.2009 18:50 |
|
|
Prosto, ale w poprzek donikąd
pustkowie rozmalowuje się w obrazy
podobne do tych wcześniej widzianych
między kłótniami o niczyją miedzę
znikąd zjawia się na drodze człowiek
zwyczajny nawet nie dorósł do średniej
wysokości matczynych pragnień
ojca nie pamięta ale nie zapomniał granic
które przesuwa coraz dalej w niewidzialne
aż po horyzont chce jakoś żyć
po swojemu uprawia powszednią obfitość
a pożytku gromadzi tyle ile trzeba dopóki
stopy nie zgasną wychodzone
Edytowane przez alchemik dnia 29.01.2009 20:52 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
RCN
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Tokio
Data rejestracji: 20.08.08 |
Dodane dnia 11.01.2009 14:04 |
|
|
W nawiasie: time to pretend
Gdzie skończyć?
Mogło zacząć się różnie, mogła pochylić się nad biurkiem wy-,
dekoltowana, tygodniami zostawiać za sobą szalik, torebkę albo foto-
grafie, na których jej nogi tworzą kąt o mierze dziewięćdziesięciu stopni,
nie taki znowu prosty jeśli samemu spróbować tej sztuki. Fellatio,
dla niewtajemniczonych może brzmieć jak tytuł utworu Leszka
Możdżera (czy możesz na chwilę zapomnieć o Chopinie?). Ciepło-
dociera do ciebie- bywa zupełnie obce, w tej wpadce również cudze,
pożądające i pożądane przez co najmniej piętnaście minut (mnogość
liczebników, dzięki którym może zdasz sobie sprawę, że nie jesteś jedynym,
jedyną, mimo wszystko). Można by porównać ten akt na sofie w pracy-
gdzie nie bywasz potrzebny wystarczająco długo- do chodzenia po polu
minowym (ale to prosty obrazek, wymażmy go, proszę). Piłeś?
--
W nawiasie: kobieta to rzecz
Pamiętasz Irkę spod dziesiątki? Każdej nocy, balansując na krawędziach
stopni, wspinałeś się na palcach, na dziesiąte (windy - stare kurwy, zawsze
odmawiały posłuszeństwa), na szczyt gdzie po każdym starannym kroku
budziłeś wszystkich w bloku napierdalaniem pięściami w drzwi, kiedy
ta suka (dodajmy: niewdzięczna) kluczem w zamku z drugiej strony, zmuszała
do spania na wycieraczce. Życie jest trudniejsze, prawda? Niż doliczenie
do dziesięciu, prawda? I cokolwiek być może. I bywa. Gdzie skończyć?
Ona poprawia każde zagniecenie w ubraniu tuż przed wejściem do pałacu;
tam Adonis wykrzykuje cenne rady w kierunku ekranu, po którym
pływają, biegają, skaczą najlepsi z najlepszych atletów. Ma palce tłuste
od chipsów (serowo r11; cebulowych), którymi przeczesuje włosy ukochanej
służki. Nikomu nie jest przykro, źle. Nikogo nic nie gryzie poza niewygodną
poduszką. Już wiesz, już wiedzą. Zakochani śpią przeważnie w oddzielnych
łóżkach.
"X X X
podobno 20% Polaków
nie rozumie tego co czyta
chuj z nimi" -
Piotr Macierzyński |
|
Autor |
RE: Idę |
konto usunięte 56
Użytkownik
Postów: 291
Miejscowość: Hrubieszów
Data rejestracji: 24.03.07 |
Dodane dnia 11.01.2009 08:33 |
|
|
idę se idę
dziwię się że idę
wino huczało
piwo huczało
marihuana nigdy nie była tak dobra
jak wtedy gdy jej nie paliłem
upokorzenie
allahy dla kolegi
"daj zajarać..."
"Powierz swe dzieło Panu,
a nie przepadnie..."
Salomon |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
kozienski8
Użytkownik
Postów: 250
Miejscowość: Obidza
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 10.01.2009 16:57 |
|
|
Rębacz
zginał plecy worek zgrzebny
gdzie wśród rzeczy niepotrzebnych
miał przyrządy do ostrzenia
złom z kamienia
w kształt osełek wyciosanych wygładzonych
licem ostrza co na przestrzał przy rąbaniu
cięło tor w powietrza drganiu
wprawną ręką prowadzony topór
dopadając kloca rwał na dwoje drewna słoje
strzelał pień jak proca w ręce
która już nie może więcej
gawiedź go nazwała katem lecz to on był jej ofiarą
często topór przed tą zgrają ciął powietrze
rzekłby kto wysłannik piekła gdy na wietrze
wiatr wplątywał siwe włosy w mocne ciosy
wielki niczym Goliat z pyłu wykopany stóp tysiącem
z drogi wysuszonej słońcem
lecz pod ciosem nikt nie krwawił
machał jakby błogosławił
znacząc krzyż wzniesiony w trwodze
w końcu topór wsparł przy nodze
zawstydzony zuchwałością
wszak dla innych był marnością
dziurę wiercił szpicem w ziemi
tępiąc rzaz pośród kamieni
gdy się całkiem ciżbie znudził
przestał jakby się przebudził
potarł kark z ósmym krzyżykiem
poszedł wolno do strumyka
drżącą ręką wziął osełkę
gładził ostrze przed robotą
znów kłak w ręce się wplątywał
a on śpiewał śpiewał śpiewał |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
komaj
Użytkownik
Postów: 21
Data rejestracji: 01.08.07 |
Dodane dnia 09.01.2009 20:38 |
|
|
czakra piąta
chanoyu zapraszam do kuchni
na wspólny rytuał przedmioty nie wirują
w powietrzu a jednak wyczuwam pewien
rodzaj magii lodówka wprowadza w trans
pości gdy miewam wizje otwartego firmamentu
które dają się przełożyć tylko na język ciała
nie siadaj po turecku nie używaj piszczałki
w pokoju czyha wąż żadnego jabłka
tylko figi zimno aż śnieżna biel zalega
na ścianach pękają szklanki a bóg
łamie prawa natury jak wtedy
gdy podciął żyły nilu
. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
ElminCrudo
Użytkownik
Postów: 77
Data rejestracji: 17.03.07 |
Dodane dnia 07.01.2009 22:24 |
|
|
kleks / zmyśliłeś mnie... /
zmyśliłeś mnie i stało się
bez wyjścia jestem więc
pętam się od do
prawie trój-wymiernie
z przewidywalną strategią
przód - oko - tył
bok - oko - bok
góra - oko - nade mną ty
ty - oko - do dołu jeszcze czas
zresztą dół się nie liczy
był i będzie jak najbardziej
dla mnie cały czas
czołgam się po przeddole
trzeba mocno stąpać na ziemi
pięta - stopa - palce
pięta - achilles - przykurcz
pięta - pumeks - co się gapisz
akurat tam - pięta - i tyle mnie będzie
przecież po zbawiłeś
od wyobraźni i wszystko
nie do wyjaśnienia jest jasne
na długo przed
pełnią ciemna |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Justi
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Pruszcz Gdański
Data rejestracji: 08.12.08 |
Dodane dnia 06.01.2009 21:10 |
|
|
MYŚLI MOJE JAK ZWAŁ TAK ZWAŁ
Myślom nie ma końca
pędzą wprost do słońca.
Biegną jak szalone
niczym nieograniczone.
Galop ich przechodzi w cwał,
jak zwał tak zwał.
Piękne jak krwi czystej koń,
jak rzeki bystrej toń.
Przejrzyste jak górski potok
w głowie mej tworząc otok.
Galop ich przechodzi w cwał,
jak zwał tak zwał.
Raz długie,raz proste
jakby szły pod mostem.
Ni długie, ni wąskie
jak do wódki po zakąskę.
Galop ich przechodzi w cwał,
jak zwał tak zwał.
Prawie nie przemyślane,
mysli przypominają sielane.
Beztroskie jak spotkanie na łące,
Jak mamy ciasto pachnące.
Galop ich przechodzi w cwał,
jak zwał tak zwał.
W końcu się zatrzymały,
Przechodnia spotkały.
Wyżaliły się i pogadały
Lecz o imię nie zapytały.
Galop ich znów przeszedł w cwał,
stwierdziły: jak zawał tak zwał.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
ardenick
Użytkownik
Postów: 14
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 29.12.08 |
Dodane dnia 06.01.2009 20:34 |
|
|
Anomalie pogodowe
I Nerwica natręctw
policzyłem wszystkie płyty chodnikowe i rude dziewczyny w okolicy.
kilometrowe krawężniki drażnią synapsy, kiedy idę po poranne
wiadomości. zamek w drzwiach przekręciłem parzyście, ale wrócę
i sprawdzę. tytuł z pierwszej strony brzmi "na targowisku w kołbieli
w czerwcu spadł śnieg".
II Depresja
dziś tylko dwa razy miałem zawał serca. uspokajasz, że kupiłaś
baterie do ciśnieniomierza, a przecież nie mogę za długo ruszać się,
śmiać i zaglądać za telewizor. białe pigułki przypominają o
spotkaniach z obcymi. mówisz bym spróbował wyjść, a to nie jest
normalne by w grudniu codziennie świeciło słońce.
III Fobia
ten pająk złośliwie utkał na balkonie sieć. czy nie mógł wybrać
windy do której nie wchodzę? przez kilka minut będę przecierał stopy
ze zdumienia, łapiąc oddech, wsłuchując się w przyspieszone
bicie dzwonów. wystarczy, że niedługo urodzi mi się dziecko.
ludzie mówią: "w tym roku nie będzie zimy".
Edytowane przez ardenick dnia 07.01.2009 17:23 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
zdrodowska
Użytkownik
Postów: 29
Miejscowość: Piesunia@web.de
Data rejestracji: 06.11.08 |
Dodane dnia 06.01.2009 15:07 |
|
|
wesoło
ah popatrz
wiatr figlarz
sukienką podrzuca
jak spadochronem
zerwany z czerepa
kapelusz fruwa
wysoko
lysina
przykryta dłonią
po co się smucić
wkół same radości
tam gdzieś czołg wjechał do szkoły
i nawet strzelano
do jego wysokości
w wiadomościach dnia czas płynie jak rzeka
potem wyłacza się telewizor
i cisza
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Rafał Gawin
Użytkownik
Postów: 218
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 06.01.2009 12:55 |
|
|
K+M+B, PIERWSZE GWIAZDY
Kurwa, Maniek, błaznujesz! Kto może,
bierze każdą małolatę, byle katoliczka.
Moda błądzi. Ktoś musi bez, kogoś męczy brak
kolejności. Małe brawury, kolor mebli,
bo karty - menu bodyguarda, który maltretuje
babcię. Kapuś moherowych beretów
kropnie manipulanta. Bodajże kilka miesięcy
broił kutasem, mając blisko
kadzidła, miry, berła. Kataklizm! Moczył
błyskawicznie kobiety (matki, brzemienne) -
kupował maskotki, bombonierki. Krater
martwego bydła, kolejny merdający bóg
karleje. Masz bagaż, komuś majaczy brama
królestwa. Maniek, będziesz kokietował
manekiny boże,
kradł młodym bestie.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
magda gałkowska
Użytkownik
Postów: 947
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 05.01.2009 16:13 |
|
|
dementorzy
wczoraj wynieśli sąsiada za ręce i nogi
wyjątkowo nie odmówiły posłuszeństwa,
ani okolicznościowej formułki: racz mu dać
panie, z dołu i z góry miały syndrom pieska -
główki opadały, wznosiły się. zaraz potem
zaczęli wynosić, wietrzyć i szukać winnych
dowodów na istnienie. straszny brud, smród
i możliwość odczytania liczników. panie
specu od zwłok, od energii i gazu wybaw nas,
wycykaj do zera. sprawdź, czy nic nie zostało
zapomniane. dwanaście butelek w tym dwie pełne,
zmarnowane. ze skrzynki, na wieki wieków.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
albi
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: kamienica polska
Data rejestracji: 30.04.07 |
Dodane dnia 05.01.2009 15:56 |
|
|
na biblijnym marginesie
czytam Biblię poszczególne czytania nakładają się
z tym co dzisiaj mnie otacza perspektywy historia
to święte refreny niemodne niczym unikanie słowa
dusza w wierszach diabeł z wody święconej rzuca
anatemy zapomina z księgi powtórzonego prawa
że straci swoje życie i dzieła ten kto ze swoich rąk
uwolni przekleństwo więc pozostanę w zgorszeniu
na potocznej łacinie przytaczanie faktów niczym
dotykanie gówna z relacji tiwi skazanie na śmierć
za brak wartości chrześcijańskich gdy święte wojny
obrazy nie przekonują
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Werbia Stanisławska
Użytkownik
Postów: 45
Data rejestracji: 03.09.07 |
Dodane dnia 05.01.2009 13:03 |
|
|
życie na żetony
woda na wodzie albo na spirytusie, dezodorant w kulce
bądź w sprayu. nadziewany rogalik przez siedem dni
i w sprayu śmietanka, bo jesteś słodki jak tort.
pomaluj świat jak nakrętkę. bądź spray
- i trzymaj się
daleko od ognia.
, |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
eitheror
Użytkownik
Postów: 61
Miejscowość: Bydgoszcz
Data rejestracji: 01.12.08 |
Dodane dnia 04.01.2009 20:06 |
|
|
Wciąż drepczą
czy mam prawo się wahać
gdy życie chwilą się słania
słowa drepczą w takt kazań
treść rwie się w połowie zdania
wciąż snują się rzędy całe
poziomo, pionowo , skosem
zaklętych w litery przegranych
zmieszanych z treściwym błotem
gdzie leży kamień węgielny
tam śmierć uchodzi płazem
spotkanie z nieśmiertelnym
przekładam na innym razem
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Christos Kargas
Użytkownik
Postów: 295
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 11.09.07 |
Dodane dnia 04.01.2009 17:53 |
|
|
pojednanie
nie wiadomo, kiedy młodość zaczęła wydawać się odległa
miłość zmieniła tyle twarzy i gdy znajomy w balonie
odlatując wykrzyknął zostaję, tak naprawdę wyczuwałeś ulgę
że nie ty sam się wznosisz
weno dobrodziejko wygnaj dreszcze, nie dziw się, że nadal trwamy
poszepcz słodko o życiu, odsłoń głębszy sens
znajomy w balonie nie był sam
jego towarzysze w pstrokatych łachmanach
utopijni rycerze od narodzin przy nim
zdążyli przejść miasta, wsie i góry a potem
wznieśli się lekko, szczęśliwi
działo się to nocą chłodną, a nam się marzyło
by w słoneczny poranek dosiąść ogona gorgony
wypowiedzieć cześć gorzkim wodom
gwiazdy choćby obecne, nigdy nie zaświadczą
o marzeniach, które przemieniają się w kulawe prawdy
już lepiej zacząć pić
gdy się opróżni pierwszą szklaneczkę oraz
drugą w proch i kamyczki się obróci ku pamięci odlatujących
oblicz, ile na godzinę goni serce i postaw
pierwszy krok w poprzek nurtowi
powiedziałeś że boisz się chwili
która wypali się jak papieros
policz, porównaj, wsłuchuj się
serca biją równo
Edytowane przez Christos Kargas dnia 04.01.2009 18:18 |
|
Autor |
RE: Ostatni żyje!Niechaj nikt nie śpi! |
Miros
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: Brzeszcze k/Oświęcimia
Data rejestracji: 06.10.07 |
Dodane dnia 02.01.2009 12:27 |
|
|
taki jeden gruby z brodą
zwykły człowiek bez smokingu
w strun prze potędze na po świecie
na świecie od urodzenia aż po brak śmierci jakby
i znów stukot kół pociągu wprawił w olśnienie przedział
pomiędzy środkiem a tym co za oknem
rodzi się na tę jedną niezmienną chwilę widzenia
śpiewając na pięciolinii z trakcji nutami drzew i słupów
Nessun dorma...
Stacja Oświęcim szara dziwna antrakt
a on śpiewa w poprzek czasu niech usłyszą żywi martwi
na otuchę na potęgę tego ile gruby z brodą będzie |
|