Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
iluzja
Użytkownik
Postów: 4
Data rejestracji: 24.01.08 |
Dodane dnia 20.02.2008 10:49 |
|
|
post scriptum
odbija się niewyraźnie
za skraplającą się parą
jest trochę inne zmienione
ale nie szpetne
wprawdzie niekompletne
udrapowane leczeniem
a przecież czekające na dotyk
na pocałunki
na nie-litość
i nie-onieśmielenie
na ciepło w szklanych oczach
i delikatne drżenie
namiętności
jeszcze chwila
chociaż chwilę
dopóki jest
ramiączko osuwa się
po dawnemu |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
zam
Użytkownik
Postów: 102
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 20.02.2008 10:14 |
|
|
-Żonie
to miejsce. gryzą komary
szyję flaminga na ławce
gdzie w złotej jesieni
rozsuwa swetry afryka
naszych ciał. w podkulturze
zachowania są nieistotne
jak skarebeusz na pustyni.
jak piłeczki gorących jeży
sturlamy się po schodach
wysokich z widokiem
na monument sapera
gdzie wybuchła piramida
od pierwszych pocałunków. |
|
Autor |
RE: Chwila... |
Klemazmut
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: z czyjegos wymyslu
Data rejestracji: 09.01.08 |
Dodane dnia 20.02.2008 02:01 |
|
|
Chwila mnie rozdziera na skrawki
małych, dużych... tych o których nikt nie wie
Stoję, nie jestem pewien tego czy to już
Czuje swój każdy wybuch niekontrolowanych emocji
przeobrażających sie w falę świszczącego podmuchu
moich czynów
Tymi rękoma budowałem dom dla dzieci swych
Tymi rękoma zabijałem życie by móc dalej żyć
Od poczęcia czuję się niby tylko ciałem i umysłem nigdy razem,
jakby był jakiś pośrednik w naszych ciałach
Tak. To pręcik cienki jak pajączka nić,
rażąca jak czysty pluton mocą swą.
Mały pręcik w ciele mym wielki na zewnątrz
poprzez ruchy, słowa, samo życie
Przeszedłem na nogach swych co nie jeden wytrwały pielgrzym,
szedłem tak by inni czuli się bez nóg
Wiele tu się dzieję sam nie wiem co
czy ktoś poda rękę? czy ją odetnie
Czym jest ciało, że tak gardzą nim
czym że to jest, czym jestem
skoro nie szanuje własnego ?
Czym jesteśmy my ? Na pewno nie jednym. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
cosac
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 09.06.07 |
Dodane dnia 19.02.2008 22:59 |
|
|
chlupot
Przyszliśmy tu jakby znikąd. Kiedy rurki światła
syczały po wyciosanych meblach z garnka
buchnęła para, wykipiał dzień jak piana.
Kiedyś było inaczej. Płaskie kamyki przełamywały
fale, z muszel wyciekał śluz. Na łopatce wyrósł
mi garb, w którym zmieściłem cały piasek tej
plaży i twój dotyk na zmurszałej skórze.
Teraz już tylko czas marszczy powłoki,
a meszek z twarzy zamienił się w cierń.
Na szarym wzgórzu przysypanym żwirem
muflon beczy jakby ginął świat.
|
|
Autor |
RE: mam coś w sobie |
oko
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: poznań
Data rejestracji: 10.05.07 |
Dodane dnia 19.02.2008 21:34 |
|
|
odsłaniając zęby (nawet ładnie odsłaniając i ładne zęby)
mówisz że coś w sobie mam odpowiadam ci
zapraszam do siebie zajrzyj zobaczysz
ciepłe czerwone błoto poprzyczepiane do kości
flak wypełniony płynami o zapachach
nieprzyjemnych śluzowatych konsystencjach
wszystko tętni jak żywe
zdecydowałaś się wejść jeszcze stojąc
zaczęłaś ssać ja liżę mięso ugniatamy
szepcząc do siebie że jesteśmy tylko ludźmi
robimy miłość
to cały człowiek cała miłość
jeśli celowo zapomnieć
o innych
aspektach |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
penelopa
Użytkownik
Postów: 20
Miejscowość: wroclaw
Data rejestracji: 08.09.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 22:18 |
|
|
inne światło
część świata nadyma przestrzeń
wewnątrz czuję na zewnątrz jestem
postrzegana jako przedmiot
naczynie instrument
muszę się zastanowić
to co robię jest obłędem
wydaje się jakby mnie ktoś przeciął
nie boli nie trwoży
poznaję całość
nie muszę już nic robić
tylko być
penelopa |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
ellena
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Krosno/Wrocław
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 18:17 |
|
|
Nie trzeba
Jedno z nas odchodzi, Constance. Możemy wyciągać patyki,
losować karty. Nic nie napiszę. Dzwonisz bardziej niż deszcz
albo ministranci na procesjach Bożego Ciała. Fascynacja ciałem;
patrzyliby jak zdejmuję z ciebie kolczyki, bransoletki z nadgarstków,
grzechotniki zastygłe w bezruchu. Oni, one? Nieważne,
liczy się precyzja ataku. Constance, właśnie to, żeby zostali ranni,
pobici, jeszcze żywi. Wyplątać wszystkie korzenie z włosów,
gdzie chodziłaś, żebym teraz zębami wyciągał drzazgi, ostre trawy,
które zamieszkały twoje ręce? Krople krwi trzeba wyssać,
zaślubiny języka ze skórą, ślady przysiąg jak rzędy wgłębień,
tego się nie wyleczy. Oczy chłopców w albach martwe,
nadal nieruchome w tobie, Constance. Zanikasz, coraz bardziej
kości prześwitują. Przechodzisz przez rzekę, zanurzona po biodra,
po piersi. Daleko i mgła, nie odwrócisz się, Constance, ani reszty
Tam w głębi tkwi śmierć, lecz nie bój się. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
Traveller
Użytkownik
Postów: 24
Data rejestracji: 14.03.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 11:38 |
|
|
aspekty retro
nie powtórzysz już ogni w oczach tamtych dni
kiedy kwitły malwy kot dachował w trawie
falowały upały drugim wodospadem a my
na tle klatek toczyliśmy wojny
w konspiracjach przynoszących jednoczenie się frakcji
gdy pod pusty magazyn przyłazili pijacy
by oślepnąć pod wpływem lotniczego paliwa
ta ulica wcale nie była pobożna
wypluwała ze strychu pordzewiały rewolwer
zaśniedziałe fenigi z dwudziestego trzeciego
pozbywała się gzymsów brudnych szyb ornamentów
a podwórka raczyły groszówkami spod ziemi
pod dziesiątką w piwnicy napastowałem sylwię
później sucha relacja - taki młody a maca
dla mnie rewelacja - miałem w dłoni pół świata
i apetyt na resztę przy następnej okazji
pod powiekami czaiły się dreszcze
śmierć mijała nas cicho
sen się zwijał w kłębek
o młodym giemzie krążyła legenda
że skoczył na dach z czwartego piętra
jego ciało znaleźli na jakiejś budowie
pamiętam plotki o związanych z tyłu rękach
Edytowane przez Traveller dnia 18.02.2008 11:40 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
konto usunięte 64
Użytkownik
Postów: 20
Miejscowość: Koszalin
Data rejestracji: 15.03.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 11:27 |
|
|
Tam
zarzucił wędką, przypiął
w tak sędziwym wieku łowi tylko z brzegu
a woda jest spokojna, jakby ucichła dziś dla niego
dlatego mięknie przestrzeń, otwiera się powietrze
głodnym ptactwem iskrzy, lasem dyszy
więc można zobaczyć łączenie wymiarów
tu, za ścianą wiatru jest taka granica
do której się dochodzi tylko w krańcach życia
- trzymać ziemię w ręku jak kawałek skóry
te szepty, zaczepki, ciche nawołania
na przykład w cieniu deszczu wyciągnięte dłonie
lub w wietrznym pędzie pola mrugające oczy, nad ranem
drzazgi słońca w stare serce wbijane
i tylko wiosną, na chwilę ze snu się obudzić
tego, którym właśnie życie się wydaje
wychodzić na skraj lasu na łąkę pełną dusz
odczuwać jak pulsuje ten nowy organizm
zaciąga wędkę, wstaje
patrzy w oczy rybie milczącej jak Bóg
przez całe życie wierzył, że On tam musi być
i teraz w świetle słońca ryba się zapala
jej błysk
jest jak nagły z pogranicza krzyk
gdzieś tam w oddali wyglądają dzikie sarny
stanął lis, obejrzał się, umilkły łabędzie
smuga światła tnie jezioro, las
na końcu ciało |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
li_an
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: bydgoszcz
Data rejestracji: 26.03.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 07:36 |
|
|
ciał a
pani A umiera w przejściu
jest dokładnie na środku
i widzi rozdzielonych liniami
linie rysują się na czole
nie ma w ich bruździe myśli
o strach powoli zalega spokój
Pani A żegna się z córeczką
bo nie można stać między
w niekończoność tamować ruch
dziewczynka uśmiecha się na kołysanie
zasypia spokojem każda komórka
pani A tuli się do twarzy dziecka
pani wisi w przedpokoju za światło
bo w pokoju nie było jej dane
dyndać stygnąco
Pani A jest już poza
była naszą sąsiadką
sprzed czasów zapominania
teraz też patrzy na ciało
rozkładające ręce
i nogi co zostały w pokoju
złożone
świat nie jest świat się wiecznie zaczyna |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
Queen of the Darkness
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: xxxx
Data rejestracji: 30.12.07 |
Dodane dnia 18.02.2008 00:12 |
|
|
"Spojrzenie"
W blasku gwiazd dojrzałem je.
Twe oczy... Jak krzystał...
Bez skazy
Nie widzą mnie nigdzie.
Twe oczy... Jak krzystał...
Bez skazy.
Proszę spójrz w moje oczy.
Jak kryształ?
Bez skazy?
The eye sees only what mind is prepared to comprehend. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
fabula rasa
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Częstochowa
Data rejestracji: 04.04.07 |
Dodane dnia 17.02.2008 21:38 |
|
|
lato
pozamykaj okna. będziemy udawać że jednak
świeci słońce, że upał i trzeba się rozebrać, rozłożyć koc
nie zauważając dywanu. wsiąkamy w podłogę:
całujesz drewno a ja się śmieję
do krzyża nad drzwiami.
opowiadam ci trzmiela i pomarszczoną taflę jeziora
podczas burzy. znikasz
sięgając pamięcią. zbyt daleko od nas
topnieje luty a ciała spadają jak bezużyteczne
płaszcze z wieszaków. |
|
Autor |
RE: NIE MA |
maggy
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 15.08.07 |
Dodane dnia 17.02.2008 21:04 |
|
|
jak biciem serca odmierzam chwile
pachnące życiem
kłujące słowem
wyciągam dłonie pełne siebie
i nic do darowania
i nic do przebaczenia
w spojrzeniu oczu
blade iskierki gasną
w oddali szare bezdroże
co wiedzie do nikąd
a czas jak cienka świeca
wypala się bez śladu
i drżeniem głosu zanikam
jestem
w zieleni pól
w błękicie rzek
w ciemności nocy ...
i nie ma mnie już |
|
Autor |
RE: Nierozlączny Towarzysz |
gacek
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: kossaki
Data rejestracji: 20.03.07 |
Dodane dnia 17.02.2008 20:37 |
|
|
nierozłączny towarzysz
ja i ciało
współczujemy sobie nawzajem
ono fizycznie
ja duchowo
czasami kłócimy się
kto mocniej odczuwa ból
głośniej się śmieje
prawdziwiej płacze
mimo tych sprzeczności
zasypiamy i budzimy się
o jednakowej porze
aby w trosce o wzajemny spokój
w porę się dogadywać
i na siebie nie warczeć
że zdrożało paliwo
a sprana kołderka już nie ta jak dawniej |
|
Autor |
RE: *** Cierpienie *** |
konto usunięte 45
Użytkownik
Postów: 4
Data rejestracji: 29.01.08 |
Dodane dnia 17.02.2008 20:14 |
|
|
Panie, słyszałem jak płaczesz;
jak spoglądasz,
jak wyciągasz dłoń,
jak z zachwytem
patrzysz na mnie...
Przyszli do Ciebie,
do LEKARZA;
mieli połamane ręce i nogi,
pokaleczone ciała...
Widziałem Ciebie w nich.
Oczy ich badały czy "JESTEM".
Spoglądałeś na mnie ich oczyma.
To było takie przyjemne.
To były dzieci.
(w szpitalu) |
|
Autor |
RE: Ciało nieniebieskie |
Bożena
Użytkownik
Postów: 97
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 22.08.07 |
Dodane dnia 17.02.2008 09:14 |
|
|
ciało miała jak każda- może tylko bardziej
w ponętność zarysowane dla oka
bielało na szarozielonej pościeli macierzy
wykluwane z kokonu dzieciństwa
dzień po dniu dojrzewało niczym wino
w zagadkowości kobiecej doskonałości
codziennym przeciąganiem mięśni
dorastała do siebie samej
rozpuszczała włosy w rozmażenia
gdy szła ulicą nogi rzucały
coraz dłuższe cienie na świat
umiała tupać obcasami w głąb duszy
spocone oddechy mężczyzn strącała z siebie
niczym natręctwa
i lekko tak śmiała im się w serca
jej ciało niczym kompas sterowało
pokładem do celu
zawsze wiedziała czego chce póki
nie spotkała tych czarnych
jak noc oczu wszechboga
zagubiła niewinność w niecierpliwych ramionach
nasycała młodość gąbką zmysłowości
aż po dzień gdy światy staciły przyciąganie
i jego orbita ewoluowała w inne ramiona
a ona zatrzymała bicie serca na kolejne oczy
Edytowane przez Bożena dnia 17.02.2008 09:24 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
w łodzi mierz
Użytkownik
Postów: 50
Data rejestracji: 15.10.07 |
Dodane dnia 16.02.2008 20:44 |
|
|
ostatnia prosta
Powiem: to wy
Wywinę winę na lewą stronę
nastroję układ werwy: za wers - wen "R"-ka
Ty - nie prostuje
mi się gdzieś od pół roku
Opowiem wam historię pana Mirusia co cienko sikał
w formie wiersza - to będzie
liryka Mirka
A Mirka japa
nie zamyka się w białym: ubydlęconym
dziesięć oddechów
ofiaruję Maryjce
niech nie paplają (szurając kapciem:
a ja myślałem że to kwiaty
że to łyse są pataty
a to opiaty opiaty
że- gnaj- że)
- Cicho tam!
- A na wieki!
Mirek wybucha śmiechem w powietrze
zapchane piżamowym
męskim zapachem
Politykuje: miast "o" wieś "tu" nie miasto
miastu kaowiec potrzebny znowu
nie znają się w powiecie na wiecach sami wiecie że pusto
Akry pokryte krami guz raczy wiedzieć czy ktoś je zawo-
-łał czy wykrakał ten mróz mój mróz ten mój mróz
Ach! O! To ciao!
Idę zapalić
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
Kuba Sajkowski
Użytkownik
Postów: 479
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 16.02.2008 20:40 |
|
|
Re: ars poetica
T. R.
jak zgrzyt igły po winylu
Soczewka jest jak margines, ewentualność
oddzielona ledwo widoczną kreską. Chciałoby się to wyśmiać,
domalować kretyńską emotkę dla koleżanki z ławki. A jednak:
igła ześlizguje się po winylu i świat staje się
realną poczekalnią, wychodzi poza wymiar, bo twarz
już nie jest ani smile ani cheese, bo zaczynasz
dotykać tych ust, które są jak blizna,
ślad po martwym języku. Teraz
będą się śniły otwarcia, próby
oddania na nowo tych samych stanów skupienia.
Edytowane przez Kuba Sajkowski dnia 19.02.2008 07:18 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
magda gałkowska
Użytkownik
Postów: 947
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 16.02.2008 18:23 |
|
|
wszystkie wojny światowe toczą się za plecami
wysokość stołu sugeruje możliwości
sztuką jest osiągnięcie 90 stopni
w kącie złożona jak dłonie do modlitwy
bigger better faster more
krzyczą angielki które umieją krzyczeć
jeśli wszystko mieści się w ustach
intelektualiści oddychają przez nos
nie lubią się odwracać patrzeć w twarz
każdym ruchem wbijają słowo
akupunktura pozornie sterylnych igieł
i mdląca woń wyczuwalna w powietrzu
zwykły świeży początek
nie pachnie się przy próbie sił ani w odwecie
za ilością wystawionych sztuk stoi ból
można myśleć o czarnym psie z obnażonymi kłami
zdjęciu zrobionym trzy lata temu poezji
wymykają się obcięte krótko włosy
bigger better faster more
nie krzyczą angielki które nie umieją krzyczeć
jeśli nic nie mieści się w ustach
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LUTY (2008) |
Michał Murowaniecki
Użytkownik
Postów: 133
Miejscowość: Wiśniowa Góra
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 16.02.2008 12:11 |
|
|
dildo
już dawno dałem się nabrać na pończochy
i ból rytmicznie wbijanych we mnie szpilek.
układam najciekawsze zdjęcia w klaserze
wybiórczej pamięci. przez kartę komórki
przebiegają ruchome granice dobrego smaku.
ciarki na plecach po matowym głosie.
ostatnio świat zaczyna się w tajemniczym nagłosie
przed pytaniem: czy masz dziś na sobie pończochy?
najintymniejsze doświadczenie to poznanie smaku
oraz zacieranie warstw. wciskanie szpilki
w kręgosłup - nocna akupunktura. badanie komórki
nerwowej. systematycznie zbierane w klaserze:
jęki, ślady oddechu, punkty zapalne. o klaserze
mówi się, że to taka pamięć długotrwała, ale w głosie
dziewczyny (która podniecona zagląda do komórki)
słychać, że to raczej przenośnia w czasie. a pończochy
są jak pajęczyna - sieć oczek mniejszych od łebków szpilek,
ulubione sidła dla wzmocnienia smaku.
trudno pozbyć się z języka twojego posmaku.
czasami stawiam na naszym klaserze
znaki zapytania naostrzone jak końcówki szpilek.
następne zdania cicho drżą w głosie.
co będzie, gdy już zdejmę z ciebie wszystkie pończochy
i wykasuję zawartość komórki?
gdy wyłączymy kamerę, aparaty? czy nasze komórki
potrafią jeszcze znaleźć wspólny zasięg? smaku-
jemy różne przyprawy - kremy, olejki, drinki, pończochy
i zabawki - uporządkowane jak znaczki w klaserze.
nie wiem, czy rano poznam cię po głosie
przeznaczonym dla kolegów. czy bez szpilek
umiesz chodzić tak samo? czy odnajdziesz w rytmie szpilek
mój rytm, który nas zaprowadzi dalej niż na zdjęcia z komórki,
sypialnie, stoły i inne miejsca intymne? czy w twoim głosie
jest więcej miejsca na przyszłość, a we mnie więcej smaku?
skarbie - prosisz - nie mówmy już o nocach, o klaserze.
założyłam dziś dla ciebie najlepsze pończochy.
może to jednak nie tylko pończochy czy odgłos szpilek.
przecież nigdy nie było w klaserze naszej komórki
więcej smaku niż w tym orgazmie i jego pogłosie.
.
Edytowane przez Michał Murowaniecki dnia 17.02.2008 23:28 |
|