Autor |
RE: *** ( malo wazne ) |
rfww
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 19.11.08 |
Dodane dnia 21.12.2008 22:48 |
|
|
Od Ciebie dostanę prawdy słowa,
Wschodu dotknę tylko pejzaże ciche,
Do delikatności klucz mi przyprowadź,
Zachodu muśnięciem oraz dane byciem,
Słońca i gwiazd czasem swoim,
Płonie życie kolorytu czerwieni docześnie,
Ogień: Miłością chmury rozwiane - drogą,
Nas otulę pętlą czasu skończoną. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
ligustr
Użytkownik
Postów: 10
Miejscowość: wieliczka
Data rejestracji: 21.11.07 |
Dodane dnia 21.12.2008 07:50 |
|
|
zmierzch
nim zapadnie z chichotem
skrzypiących szafotów
tną miliardy owadów
od stawów trupi chłód
drga i kusi migotem
przedostatni promień
nie ufaj
kiedy błyska tani gryps
zajączków puszczanych
kieszonkowym lusterkiem
ułóż go na języku
szkłem może cię draśnie
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 21.12.2008 06:51 |
|
|
Odcienie
Całe popołudnie jechaliśmy w słońcu.
Na robionych z samochodu zdjęciach
gór widać, że włosy zawiewało mi
przed obiektyw. Są jak rysy na kliszy.
Na zakrętach zdejmowałeś rękę
z mojego uda. Patrzyłam, jak przesuwasz
ją na kierownicy. Nie dojechaliśmy
do Florencji, choć słońce ciągle było
nad horyzontem. To w tamtym pokoju
nad karczmą polubiłam światło. Blask
rozmazanej wilgoci na jasnej i ciemnej
skórze. Ocieranie się odcieni.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
Agnieszka Smołucha
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 16.04.08 |
Dodane dnia 20.12.2008 18:06 |
|
|
płot
zbito ze sobą kilka desek, odgrodzono nimi pola, miejsca wypasu
bydła, domy, ziemie. i cały ten świat zamieniał się w wierzbę,
kurczył i miął. przyszliśmy zobaczyć pierwszy, jasny wschód
w jednym swetrze. czarnym punkcie zbiegu naszych rąk i brzuchów.
we mgle była droga, w mgłę odchodziliśmy jak w płacz sąsiadki,
która boi się ciemności, głaszcze meble; gryzie dłonie.
a jej ubrania mają zapach rzeczy niepewnych. rozpuszczonych
w mleku masła i kostek cukru, jak sąd ostateczny. za kilka lat
się skurczy i zemnie. jesteśmy tą starą kobietą, kochany.
i nie przyjdzie taka noc, która nas rozerwie. pozostaną siwe włosy
w miednicy, w białych otokach mydła jak księżyc,
jak wschód słońca na poduszce nasza ślina. wczesne wiersze,
które nazrywaliśmy do kieszeni na drogę, zgniecione
i sepleniące. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
kozienski8
Użytkownik
Postów: 250
Miejscowość: Obidza
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 19.12.2008 15:36 |
|
|
Cień Giewontu
we stu chłopa w płocie coła cie targali
pszeklinali ale nieśli płod niebiosa
płotem dziore w lity skale wyciosali
wyprościli choć wpuścili w nio z ukłosa
wykszesali w jonioł poński zbłojnickiegło
w końcu drzewło łobłozyli komieniomi
łostawili cie jak zbłoje goluśkiegło
cioń tyz skradli płozucili płod ryglomi
rozciągnięte nad tatrami dwa ramiona
orzeł skalny przysiadł na tym z prawej strony
dla sokoła przeznaczona lewa strona
jest i tron na samej górze dla korony
patrz jak słońce od południa się przebija
co napotka ranne światło wszystko budzi
krzyż Giewontu jego promień nie omija
bierze w dół i błądzi cieniem pośród ludzi
|
|
Autor |
RE: Hiacynt pani Michiko |
stary krab
Użytkownik
Postów: 17
Miejscowość: Tarnów
Data rejestracji: 02.06.07 |
Dodane dnia 19.12.2008 15:24 |
|
|
Urodzona w Tokio poetka
Michiko Tsukada uprawiała hiacynty
z kolekcji pozostała jedna cebulka
wydała dorodny fioletowy kwiat
Z jej wiersza Hiacynt orientalny
wiem że został podarowany
umierającej koleżance i ucieszył ją
choć wcześniej lubiła żółte frezje
Autorka wspomina także grecki mit
- hiacynt tego koloru powstał z krwi
chłopca trafionego dyskiem
przez boga Apollo |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
RCN
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Tokio
Data rejestracji: 20.08.08 |
Dodane dnia 19.12.2008 09:38 |
|
|
trigger happy, duty free
Będą nam padać do stóp, przeciekać przez
buty.
Musiałaś bardzo mocno pociągnąć celofan do siebie,
przycisnąć do piersi jak dziecko, któremu zagraża tu
i teraz. On wierzga odcięty tym sobie skracając każdy
proces. Jeśli się przedrze na zewnątrz nie znajdziesz
różnicy między nim a nowo narodzonym. W ten sam
sposób zaczerpnie oddechu, ognia--
albo zastygnie na podobieństwo ryb niezdolnych
przecisnąć się przez sieć, pozbawionych głowy na ladzie,
zawiniętych w gazetę--
policzą od sztuki i nie licz na resztę ani na tych, którzy
czekają za tobą na swoją kolej. Teraz wychodzisz na światło
dzienne pamiętając o tym by nie unikać spojrzeń. Zaledwie
kilka minimetrów, a może sprawić, że klęknie każdy
i nawrócony będzie się modlić.
*kursywy do nikogo poza mną nie należą.
"X X X
podobno 20% Polaków
nie rozumie tego co czyta
chuj z nimi" -
Piotr Macierzyński |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
biedronka
Użytkownik
Postów: 2
Data rejestracji: 24.11.08 |
Dodane dnia 19.12.2008 01:07 |
|
|
jaką miłością cię kochać
byś stał się jej światłem
gdy słońce tak nisko nad linią horyzontu
jaką czułością mam objąć
byś wrósł we mnie zielenią
kiedy drzewa znów zrzucają liście
jak zapatrzeć się w ciebie
byś w mych oczach utonął
kiedy wody wzburzone spokojnieją
czy zatrzymać cię zdołam
byś zatracił się we mnie
kiedy nie chcą umrzeć zegary
ty niczym trzepot skrzydeł motyla
zmącone lotem ptaka powietrze
ruch rzęs w zmróżeniu powiek
ja szeptu krzyk o zmierzchu
świecę jedyną zapalam
modlę się
chcę pojąć
cień twój wciąż błogosławię
|
|
Autor |
RE: Zegar |
pawjanski
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 17.12.08 |
Dodane dnia 17.12.2008 13:19 |
|
|
Zegar, który tyka nas
codziennie i conocnie,
przesypuje biało-czarny piasek
cienką strużką
między wahającą się białą i czarną dłonią...
Nad ranem, siłą rzeczy,
wszystkie ziarenka są szare,
a dłonie znużone...
To chwila gdy czas nabiera oddechu...
Świat tylko oglądany z daleka
wydaje się szary i bez kontrastu,
zoomowany - ujawnia swoją
zero-jedynkową strukturę...
Tylko dlatego nie rozsypał się do tej pory
na ziarenka pierwsze...
I tylko dlatego pozwoli się kiedyś
policzyć co do jednego...
A bilans jego będzie ZERO.
Na szachownicy czasu i przestrzeni
usilnie staramy się trzymać pion,
bo tylko pion pozwala nam
zachować właściwą figurę.
__________________________
Szanowny Panie,
udział w konkursie może wziąć każdy użytkownik serwisu, który założył swoje konto najpóźniej do dnia 30 listopada 2008 roku. Pana wiersz nie może więc zostać uwzględniony.
moderator2
Edytowane przez moderator2 dnia 18.12.2008 23:57 |
|
Autor |
RE: wiersz miesiąca |
ryba_zakonnik
Użytkownik
Postów: 66
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 17.12.2008 11:19 |
|
|
Intencjał Zoldy
Stało się: odbezpieczyła granat, włożyła
w usta. Wykryto resztki nasienia
w odłamkach, grupa A rozeszła się
po świecie. Wszyscy oficerowie mają
przy sobie brąz. Śledztwo drga. Te drzwi
są zamknięte. Zajrzyjmy do środka:
Tristero zdejmuje wygięte okulary, patrzy
w lustro, widzi dym twarzy, powolne tempo
jego opadania i krztusi się ze śmiechu.
Nie walczy, nie ucieka: wolność
nie jest funkcją, w gruncie rzeczy,
ale dramat jednostki nie jest sednem
lustra, ani płonące szyby w Iraku,
ani chiński mur, ani nic, co jest widoczne
z kosmosu - jedynie dym uwięziony
w pozbawionym znaczenia momencie,
moment pozbawiony wieczności.
a.zet -- Poznań -- |
|
Autor |
RE: Nic nie wiemy o Aniołach |
magmis
Użytkownik
Postów: 40
Miejscowość: łódź
Data rejestracji: 25.10.08 |
Dodane dnia 16.12.2008 22:43 |
|
|
Zwiastunka dobrego deszczu i złej
pogody - ducha
wyzionie - Opiekunka labradorów, kaczek
i człowieka lecz nie zapomni o sobie
- Egoistka - czasami krąży tuż nad ziemią
nie po to żeby innym oznajmiać oczyszczenie
lecz tańcem tym wybłagać
swoje odrodzenie
Nawet Jaskółki mają czasem
brudne skrzydła |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
Rudy_Dżil
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 29.07.07 |
Dodane dnia 16.12.2008 20:57 |
|
|
Północ. Północny-wschód
Po całym deszczu: ściekach, strugach,
strumieniach. Sucho w ustach, pękają wargi.
Kolejna butelka ląduje w śmieciach.
W Finlandii nie kupuje się wódki zbyt
droga, więc sprzedają Finlandię na zachód.
Nasze głowy za tęgie na eksport,
nasze głowy za ciężkie, by ukołysać je
samą obietnicą nocy.
Lampiony w kształcie
zmarzłego jeziora.
Stąpał po nim
Alvar Aalto.
Noc zaczyna się po śniadaniu i kawie
(noc kończy się trzaskaniem drzwiami,
po ciemku trudniej trafić na klamkę).
Finlandia Talo.
Każda klamka
wyszła spod ręki
Alvara Aalto.
W Café Europa na ulicy cara Aleksandra
zsiniałe słowa odzyskują pokojową konwencję.
Fin nie rzuca słów na wiatr ani na śnieg.
Fin nie przysięga na Boga ani na ojca.
Siedząc jak na szpilkach czekam w bamboszach,
aż z mojego kraju przyjdzie krzywa góra,
aż zacznę sie wspinać w zaduchu.
Za zbyt długiego dnia.
Miasteczko Sejnäjoki
też zaprojektował.
Fińskie Koluszki
Alvara Aalto. |
|
Autor |
RE: Trzeba |
pawel kowalczyk
Użytkownik
Postów: 112
Miejscowość: Stansted
Data rejestracji: 20.06.07 |
Dodane dnia 15.12.2008 12:55 |
|
|
Upic sie i zasnac.
Harowac przy odrobinie satysfakcji
z pijackich komplementow.
Upic sie i zasnac.
Spedzic od swieta
pol godziny w pustym barze,
z nadzieja na filmowe zakonczenie.
Upic sie zasnac.
Zakochiwac sie w oszalamiajacych aktorkach,
ktore akurat niczego juz nie musza sobie udowadniac.
Upic sie zasnac.
Z wytatuowanym takie jest zycie
w myslach, w dokumentach, na czole,
dloniach, na plecach.
Przestac? |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
Bogumiła Jęcek - bona
Użytkownik
Postów: 392
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 15.12.2008 09:42 |
|
|
Zbiegi i okoliczności
Wełnę się skręca, mówią,
że w brzuchu. Taki początek.
Kot nie ze strachu zwija się w kłębek
- to oczywistość. Rzeczywistość dzielisz
na wojnę i pokój.
Wyskrobana kropka przenosi się w ciszę;
z zagłaskanej wciąż wychodzi sierść.
Zbierasz do końca.
Nie wszystko można sprzedać
i nie wszystko kupić.
Sprzedana
--------------------------------------------
http://czarnekoronki.blogspot.com/ |
|
Autor |
RE: wiersz na Konkurs |
hewka
Użytkownik
Postów: 14
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 14.12.2008 22:08 |
|
|
Trans
-------
mgła gubi swoistość od wschodu
kwaśnym zapachem nabrzmiewa tundra
nie byłam tam nie zdążę
jeszcze granit zieleni spoufala się z obłokiem
to nie mój pociąg. ryż do sushi wysycha monotonnie
panda szuka bambusa umiera dziecko na krawędzi
czytam gazetę i oglądam się
za mną pan rozmawia z panią że stopa spada
w procentach dużo. ja nadal zainteresowana
żywcem obdzierają psinę ze skóry - nie podane
cena tabu wpreparowana w kołnierz pani
co ją to obchodzi a co mnie...
na zachodzie mówią o ekologii przy śniadaniu
ryba mineralna główne dania
nikt mnie nie prosił
plastik omijam skrzętnie
używam na wynos papierowej torby
wyznaję rzeczy odrodzenie po raz któryś
północ w południe
strzela słońce promieniem
w smoka zrodzonego ze spalin
H.Wołoszyk |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
Saffran
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Krotoszyn
Data rejestracji: 07.06.08 |
Dodane dnia 14.12.2008 18:08 |
|
|
Podział majątkowy
spakowałam walizki
odchodzę
bilet na nieobecność ważny od jutra
podjęłam decyzję
najpierw ubędę z powietrza
jasny kontur zniknie z zachodem
omotany zapachem o cień się więcej nie potkniesz
zabieram ten zapach
mam go od zawsze
głos dotyk oddech we śnie zostawiam
nijak mi z nimi nie istnieć
co do wspomnień pójdę na kompromis
jesteśmy dorośli potrafimy się przecież
dogadać
zatrzymaj pierwszą noc w zamian za łzy pierwsze
były moje nie będziesz się przecież kłócił
zabieram połowę goryczy chleba powszedniego
przyznasz że słusznie
oraz prawem zasiedzenia całą samotność
muszę przyznać chętnie ukradłabym ci spokój
odkąd nie mogę kupić własnego za nadbagaż nadziei
to chyba tyle
jeszcze parę spraw
może trafisz gdzieś na naszą miłość pamiętasz
nie gorąca bo stygła przez lata nie za duża
szukałam długo w tym naszym bałaganie
na próżno
to tyle nadziei wiary zdrad pożegnań
nie liczę szkoda czasu na wszystko
sam rozumiesz
otwarte okno zaprasza mnie do nieistnienia
Edytowane przez Saffran dnia 19.12.2008 04:37 |
|
Autor |
RE: granica dachu |
Hiram
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: Nie mam adresu..
Data rejestracji: 02.09.07 |
Dodane dnia 14.12.2008 08:14 |
|
|
dym przez sztywną linie powietrza
przecięty w dwa światy
choć źródło jest jedno
obrazy jednak są inne
dachy zamazują mi obraz
dym ciągnie się nimi powoli
jednostajnymi ulicami Angli
przez linie załamania
wciąż znika mi z oczu
na pasmie czarnej dachówki
by wrócić w promieniach słońca
ciut wyżej tejże dachówki
omija kominy sękate
gdzie bocian nie utka gniazda
i znika mi z oczu
granicą dachu
umiera
Pogranicze Szkocji 11-12-08 Marcin Kłapsia
"Na ciemnym morzu wicher rozpaczy
szarpie i targa żagiel tułaczy. " |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
julia jaz
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: gdańsk
Data rejestracji: 13.11.08 |
Dodane dnia 13.12.2008 20:57 |
|
|
Siostrze
przecież przyniosłam motyla.
wypuśćmy go przez zakratowane okno
z widokiem na podwórze.
rozłoży skrzydła, odleci. zobaczysz
kolory, nie matową biel z tabliczką
"zakaz wprowadzania zwierząt".
jest obchód - pan doktor odkażony
spirytusem, nie wnosi zarazków,
kwiatów kurwa też nie wolno.
zostawię światło. śmierć podobno omija
jasne sale, nawet w nierentownym
szpitalu, który nie rokuje nadziei |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - GRUDZIEŃ (2008) |
maggy
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 15.08.07 |
Dodane dnia 13.12.2008 18:46 |
|
|
JEGO WOLA
Gdybym mogła sczytać z mej wołowej skóry
Spisane tam liczne pragnienia i żale
Myślałabym sobie nie wiem po raz który
Że kochać naprawdę nie pragnie nikt wcale
Bo łóżko wciąż stygnie jest zimne zimniejsze
A dłonie gorące słów potok zalewa
Bo inne uczucia są w życiu ważniejsze
Anioł który za nas nie dla nas już śpiewa
Ulice zbyt głośne by wolno iść nimi
Lasy coraz mniejsze i łąki i pola
Z dnia na dzień o niebie mniej odległym śnimy
Myśląc o Nim wiemy taka Jego wola... |
|
Autor |
RE: *** [rano zapada wyrok] |
fabula rasa
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Częstochowa
Data rejestracji: 04.04.07 |
Dodane dnia 13.12.2008 12:57 |
|
|
I.
rano zapada wyrok: dzień pod znakiem
oszczędności światła. na stanowisku chmury.
wpisani w turystyczne krzesełka rozmawiamy
o polityce: o tym co się komu zdaje i o tym co
się marzy. w krótkich chwilach panowania
słońca wystawiamy w jego stronę gładkie,
chłonne twarze. milkną dyskusje
i tylko dziecko pod stołem nadal szuka
wspólnego języka ze ślimakiem.
II.
w południe rzeź: ktoś rozcina niebo na dwie
nierówne części. obserwuję jak wchodzisz
pomiędzy krople a śliskie płytki w werandzie;
ratujesz rzymskie rolety, mocujesz się z klamkami.
wychodzę przez piwnicę wprost na ubitą drogę.
zamiast kurzu - woda w każdej koleinie; krew
z rozciętej o kamień pięty zostawia odcisk
hemu na dnie kałuży.
III.
wieczorem wszystko jasne: świetliki
w konwulsyjnym tańcu nad gładką taflą jeziora,
miękki balon światła wylewający się z lampy
na sztywno wykrochmalony obrus.
jesteśmy tu sami: ja i szerszeń tłukący o szybę,
jakby z zazdrości o suchą podłogę.
ampułka jadu i ampułka ciała scalająca wodę.
czyją szybę ja zaciekle forsuję?
--------------------------------
zapraszam na www.chlond.pl |
|