Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Senesino
Użytkownik
Postów: 19
Data rejestracji: 17.10.08 |
Dodane dnia 31.01.2009 22:15 |
|
|
Więc?
Więc trzeba zajrzeć prawdzie w oczy: jesteś marny?
Jesteś marny i więcej nic? Nic więcej zrobić
się nie da? Nie pomogą żadne czary-mary?
Jesteś tak marny, że aż zmarły? Nie masz głowy
na karku? Wszyscy jakoś żyją, ty udajesz?
Że jesz? Więc to pomyłka jest jakaś? Zawody
już na starcie przegrane? Życie rozgrzebane
przed pogrzebem na skraju ogórka? O, góra!
A właściwie pagórek i trawka? Baranek
je trawkę? Nie to, co ty? Bo niewarta skórka
za wyprawkę na tę tam górkę po to złote
runo baranka, który skubie trawkę? Urwać
by się mogła ta steczka, która wiedzie w poprzek
zbocza? I na manowce? Runąć? Więc tymczasem
nie poszedłeś? I poszło na marne? Na gorsze?
A najgorsze, że ciągle jeszcze? Kózka? Skacze? |
|
Autor |
KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
rocznik90
Użytkownik
Postów: 22
Miejscowość: Nowa Ruda/Wrocław
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 31.01.2009 22:14 |
|
|
Widzenia
Wiadomości w systemie HD? Dajcie spokój.
Kto by chciał, aby świat bardziej go przerażał.
Chyba tylko ci, którym przestało zależeć, bo
wtedy łatwiej wejść do wanny. I jest powód.
Na razie jednak bez zmian. Chcą zapobiegać?
Licho z tym, kiedy podają jak szybko topnieje
królestwo tej od śniegu, że w przyszłości
zniknie Holandia i bracia Amerykanie ogłoszą
śmierć europejskiej trawy. Że na wschodzie
trzy samochody okazały się być pułapką,
gdzie indziej erekcja wulkanu, czyli Wszystko
po staremu, jak mawia babcia. Już kilka razy
żegnała się ze światem, gdy siadł telewizor,
jej przyjaciel na prąd. Teraz działa ponownie.
Ona zaś nadrabia. Ogląda każdy serwis i łapie
za ogon informacyjny pasek. Życie przecież
musi czegoś się trzymać. Wtedy będzie żyło,
dawało oznaki, mówiło: Cicho, bo słucham
o pladze wyciągania trupów z wanien. Pytanie,
czy tak można? Żreć co porzucone, chociaż
wiadomo nie od dziś, odbiór zależy od obrazu.
Wybór zaś jest na tyle trudny, że należy do nas,
a staruszka nie ma, zaginął gdzieś w akcji.
My mamy tylko jego imitację. Włączony okap,
zupę na gazie, coś jak wniebowzięcie pary.
Edytowane przez rocznik90 dnia 31.01.2009 22:17 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Franko
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: tudzież
Data rejestracji: 20.07.07 |
Dodane dnia 31.01.2009 21:27 |
|
|
St. Peter's Road
- Czy tego typu rzeczy robi się
z chęci zwrócenia uwagi na siebie?
- Odkąd oświetlili tę ulicę
robię wiele rzeczy na pokaz.
- Odkąd oświetlili tę ulicę
zostałem poetą.
- Słyszałam, że kurwienie się i samobójstwo
są grzechami śmiertelnym.
- Słyszałem, że grzechy
są nieśmiertelne, że nie da się ich
unicestwić. Więc pocieszające jest
to, o czym mówisz.
- To tutaj
przychodzą tacy, jak my. To tutaj
przychodzą odpocząć.
- To chyba nie ta strona.
Jesteś pewna, że tędy ostatnio szliśmy?
Ostatnio nie było tu tylu naszych.
- Pewna jestem obu stron tego przejścia,
jeśli wiesz, co mam na myśli. O, jeden
nowy. Przywitajmy się:
= Niechaj będzie pochowany, a ciało jego
niechaj wygodnie się rozłoży.
- Zauważyłaś? Tak jakoś
krzywo wisiał.
http://ie.youtube.com/watch?v=7-NOZU2iPA8 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
zam
Użytkownik
Postów: 102
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 31.01.2009 18:20 |
|
|
dmuchane mewki
trzy bite dni dla morskich
bajek
wilk morski
punkt przegięcia nad
deską bocianie gniazdo
popłynęło się
płynie po lewej
lewa strona po prawej
prawa którą ja
płynę
stroną
Bóg
jeden wie
|
|
Autor |
RE: Fala |
Arkadiusz Szmyt
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: poznan
Data rejestracji: 03.03.08 |
Dodane dnia 31.01.2009 11:31 |
|
|
"FALA"
Gdy w toń listopadową odejść mi wypadnie
Pod ulic zatopione mosty, w chlupot bruku,
Nie łaski szukać będę, jak ciszy wewnątrz huku,
Lecz pary mokrych oczu rozbitych o latarnie.
To nic, że obciążony w powodzi szumnej biegu,
Gdzie ciężki tłum przyjaciół rozciera bliźnie rany
Oszustwem i szczerością do złudzeń przywiązany
Półczłowiek - w cieniu legnę, sam - na krawędzi brzegu.
I stamtąd kiedyś wspomnę na przyniesione z plaży
Od soli kryształowe łzy wielkiej, dumnej fali.
Jak wodnych prądów siłą złe prądy lekceważy
Ulotnych mórz kamfora w obliczu skalnych traw,
Tak ogniem oczu zimnych, co mosty z dymem pali
Odetnę moje drogi od wszystkich ludzkich spraw. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Black Baron
Użytkownik
Postów: 53
Miejscowość: Wyobraźnia
Data rejestracji: 09.03.08 |
Dodane dnia 31.01.2009 10:27 |
|
|
,,Słoneczna zamieć "
Moje życie to moje odbicie
A czas leci , słońca zegar
Nieustannie świeci
Wśród ludzkiej zamieci
W kórej są małe duże
Dzieci..........
Napoleon North
Starożytny Egipcjanin
Edytowane przez Black Baron dnia 31.01.2009 10:29 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Łucja d
Użytkownik
Postów: 123
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 29.10.08 |
Dodane dnia 31.01.2009 00:20 |
|
|
Zostawić coś dla innych
Słychać żołnierskie tępe uderzenia. Zbierają
kasztany kopiąc zielone mundury, dopóki
ukaże się zardzewiała krew. Ożyją na półce.
Nie trzeba mówić po łacinie. Rozumie.
Zobaczy wszystko z drugiej strony, może
zapłacze. Teraz chodzi z kasztanem w kieszeni
i obolem w ręce, tak na wszelki wypadek,
albo na szczęście.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
marta magdalena
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Lodz
Data rejestracji: 05.04.08 |
Dodane dnia 30.01.2009 00:02 |
|
|
Orion
poczytaj mi niebo
wytłumacz czemu lata świetlne określają nas
kiedy mrużę oczy podróżuję szybciej
zmieniają się obrazy i gwiazdy spadają
w innym ustawieniu zdarzeń
czytasz mi niebo
tłumaczysz białą krętą drogę
którą zmierzamy trzymając się razem
z nami zmieniają się pory roku i godziny
polujesz prawdziwy mężczyzna
dlaczego wspinamy się tym trudnym szlakiem
dlaczego się nim nie wspinamy
świetlność lat gaśnie
ciało gaś
nie
dło
nie
jing
jang
nie
składają się w siebie
brodzą drogi we mgle
znajdź mnie
Plejady zgasną psa zakopiemy w ogrodzie
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
krissokol
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: kielce
Data rejestracji: 21.11.07 |
Dodane dnia 29.01.2009 19:36 |
|
|
Mamy siebie.
Dni,w których nas tak mało.
Czas,który ciągle rozdrabnia nas.
Porozdzierani różnymi sprawami,
kierunku nie pewni i celu.
Mamy jednak siebie.
Choć przez chwilę, moment.
To nasza moc dająca energię.
By przetrwać w zwariowanym świecie. |
|
Autor |
RE: Wiara raz! dwa. i trzy... - opwiastka o prostocie |
krwawygrzes
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Lublin
Data rejestracji: 21.10.08 |
Dodane dnia 29.01.2009 10:00 |
|
|
Wiara I (gwiazdy)
Na stosie gwiazd
w moim żołądku
leży kostka lodu
i nie chce się stopić
zamiast tego gasi
jedną po drugiej
wszystkie zamieniając
w alchemiczne bezoary
Próbowałem poświęcić
rozprute płuca żeby
okrężną drogą obce
ciało jakoś wydobyć
zmęczony
zrezygnowałem
pójdę napić się wody
sam wolę skazać na potop
własne gwiazdy
wiara II (horror vacui)
Znów po ulicach chodzą młode diabły
między sobą dyskutując o świętych obrazkach
kupują w kawiarniach pełne filiżanki
i długo patrzą nie dotykając spodka
jakby przypominało im się coś złego
Znów gasną latarnie gdy przejeżdżają
anielskie patrole w niebieskich kombinezonach
pozdrawiają meloniki rogaczy włochatych
którzy w pas się kłaniają konkurencji
szybko znikając za następnym rogiem
I tylko ludzie uwiązani na sznurkach
rozsypują się na mniejsze części atomów
znów pełni niewiary mogą bez wyrzutu
uwierzyć w naiwne zapełnianie pustki mrokiem
Wiara III (będzie sentymentalny Danków)
Raz
Wejdź w historię sprzed dziesięciolecia
tam na najstarszym dębie w mojej okolicy
wisi tandetna kapliczka z niebieskawą Matką
wtedy jeszcze boską i przed porodem pewnie gorzko
zrobi ci się od jej plastikowego wzroku i kwiatków
Dwa
strzegła parkingu a za nią mury stały w historii
sprzed trzech do czterech stuleci dookoła kościoła
chodziłem z kadzidłem i czytałem słowa w białych sukienkach
wtedy jeszcze prowadziłem znajomych przez mgłę tam gdzie był zamek
rzucając wyzwania demonom i naiwnie myśląc że jak złego tknę to znajdę
Absolut
Wejdź ty postronny trzeci w tą historię splątaną przez
rok anno domini dwatysiące szósty kiedy monologizowałem własne
nieistnienie w tym świecie ale nie zatrzymuj się proszę na wielkiej
wtedy improwizacji zabierz mnie w moje dzieciństwo w okolice w których
zgubiłem medalik i z nim pierwsze nadzieje a potem zwróć mi go szybko i wracaj
przez tandetną kapliczkę do własnej historii |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Fart
Użytkownik
Postów: 26
Miejscowość: wielkopolska
Data rejestracji: 03.10.08 |
Dodane dnia 28.01.2009 18:50 |
|
|
Dożywocie
Ojciec to człowiek
surowy, pije i klnie jak szewc,
ale buty zawsze na glanc.
Nie nosi rękawic, lubi
brać sprawy w swoje ręce,
nie chciał tamtego zranić, po prostu
źle odstawił siekierę.
Moje trzysta kilometrów i jego
trzydzieści kroków- zbliżyło nas,
pamiętam wziął mnie kiedyś
na kolana, milczeliśmy- jak teraz.
Odchodząc zostawiam papierosy.
|
|
Autor |
RE: Pomylona droga |
korena
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Gniewań - Ukraina
Data rejestracji: 28.04.08 |
Dodane dnia 28.01.2009 13:26 |
|
|
Zanurzam głęboko stopę
w błotne grzęzawisko wspomnień
przymierzam swoją miarę
do śladów na drodze
czy to twoje odbicie
czy wczorajszego sąsiada
znowu zapłakał deszcz
miał odnowić a zalał
moją drogę donikąd
donikąd bo bez ciebie
te ślady prowadzą w głąb
na przekór mym pragnieniom
noga zapada się w nieskończoność
żeby iść do przodu
trzeba zygzakiem mijać kałuże
a może gdzieś błoto zapamiętało
twoje radosne kroki
zanurzam drżącą stopę
we wszystkie obce ślady
tak wydeptałam pewność
że ciebie tu nie było
jutro poszukam inaczej
albo zapłacze z deszczem
nad ułudą pragnień |
|
Autor |
RE: Sapere aude |
stanley
Użytkownik
Postów: 65
Miejscowość: świętokrzyskie-jędrzejów
Data rejestracji: 19.09.08 |
Dodane dnia 27.01.2009 20:40 |
|
|
nieoczekiwanie
staje się dogmatem.
jej nieobecność, lunatyzm, misja pozbawiona
ziemskiego kontekstu, materia nieuchwytna
jak sen, obciążona pierwotnymi ujemnymi
cechami, staje się gęstą tkaniną o niewiadomym
swoistym ciężarze. okrywa osobiste historie,
obrazki przedstawiające pejzaże, pory roku.
mglisty incydent, utkany z futurystycznych
faktów nie pozwala zająć się beztroskim
notowaniem przeżyć. przychodzi pod jedną
z licznych masek, zmienia role, ukrywa prawdziwe
oblicze, przechodząc do perfidnej mimikry. epizody
naznaczone ziemskim piętnem, schodzą na drugi plan.
próbuję zdemistyfikować,
bowiem jej wpływ jest
wszechobecny. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Robert Miniak - Wierszofan
Użytkownik
Postów: 56
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 16.03.07 |
Dodane dnia 27.01.2009 09:39 |
|
|
winyl
deszcz wstrzelił się w okno, jak w czteromasztowiec.
wszystkie szyby toną. na sali telewizor karmi się
dwójkami. wrzuć monetę, monetę. przy łóżku
po prawej rodzinny wariograf. dzielenie pomarańczy,
mnożenie jogurtów. jego puls jest gdzie indziej, to tylko
zegarek. ciało jest czarną płytą, przez igłę
sączy się księżycowa rzeka myślisz, że coś słyszy?
żarówka sieje światło. siostra Magdalena zakłada
nowe karty. przy łóżku po prawej ścisza głos - makao.
płyta się zacięła, faluje i szumi: potrzebna
kotu karma, karma kotu, karma.
Edytowane przez Robert Miniak - Wierszofan dnia 29.01.2009 18:25 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Amazy
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 09.11.08 |
Dodane dnia 26.01.2009 19:06 |
|
|
Ustanie
"Tylko dwa miasta opierały się jeszcze
jedno dzielne, o dumnych sztandarach.
Drugie podzielone
bez armii i sojuszników.
Silne miasto padło pierwsze."
Felisin/S.Erikson "Ogrody Księżyca"
W przed malowideł zbyt ciasnym
kręgiem
Zaczęli biec
w gniewie dzikim równali burzę
z miękkim snem
Równowaga. Równowaga...
Ciosy ostre, każde spełnienia, mijania
doznania i drżenia
śpiewy, odmienienia
U radości brzegów
gęstnieje rysunek
zbyt ostrych czerwonych skał
woda łagodzi je wciąż
Edytowane przez Amazy dnia 26.01.2009 19:09 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
kokaina
Użytkownik
Postów: 38
Miejscowość: białystok
Data rejestracji: 17.08.08 |
Dodane dnia 26.01.2009 18:45 |
|
|
[...]
Edytowane przez moderator2 dnia 27.01.2009 12:44 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
Klara i okna
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Wieprz
Data rejestracji: 16.12.08 |
Dodane dnia 26.01.2009 16:33 |
|
|
miasto wbrew wszelkim fasadom i innym płaszczykom-przykrywkom
oto miasto
obwisłe billboardy i non stop
szemrania
tutejsze rojenie się
robactwa to późniejsze
metamorfozy tak miękiszowe -
czy też bramy nabrzmiałe fecesami ewentualnie
gorącą kakofonią albo
te jego istoty błotniste i śliskie
to my
obrzydlistwo
miasto widzisz jego widnokres przerwy ma i luki
też nowomodny autorament -
efekt ikrowatej materii
jeszcze raz -
ma swój język to miasto takie
język jego jest
złowróżbny i świadczy
tak ciemność!
widzisz tak miejskie
strupy opadów
mogą na próżno
wyć i wyć że
język
jak siedmiokrotny miecz
miał
nas
podpierać
|
|
Autor |
RE: ! |
kapucyn
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: krakow
Data rejestracji: 27.05.07 |
Dodane dnia 25.01.2009 18:51 |
|
|
zimowy zapach wiśni
mgła przykryła miasto do zaułków
sen w którym nie wiesz że śnisz
niedługo odejdzie. czego sobie życzysz?
ślepe latarnie ciche wystawy ludzie
którzy nie starają się wytężać wzroku
tylko po to by coś ocenić. liczy się każdy krok
szpara każde ustępstwo jak teraz pamięć
by zejść z mostu
co głębiej pod nami? dokąd się to wszystko rozciąga?
mętna jest ta mgła uchwycona barierek
i wypiętrzona - zarzuciła się na gwiazdy
jak sieć tworząc nam mur
a na dotyk nie ma tu ściany. dotyk nie kłamie
- trzymamy się. idziemy dalej
prosto ale w poprzek
pełni akceptacji zupełnie po omacku
do siebie
Edytowane przez kapucyn dnia 25.01.2009 18:52 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2009) |
gammel grise
Użytkownik
Postów: 30
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 07.07.07 |
Dodane dnia 25.01.2009 16:34 |
|
|
mania małości
nie widzisz tego co cię przerasta może transparentne jest niezrozumiałe jak grzywka bobtaila na wsi
co nie zostawia cienia bo waży tylko w ciemnościach a w pełnym słońcu trudno szukać pod nogami
i co nie poprowadzi za rękę nie rzuci na kolana niczego nie nauczy
przerośnięte jest więc karykaturalne
śmieszne
autor zerwał boki
niech sobie przerasta
poprzecznie |
|
Autor |
RE: On |
Spinnaker
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 01.04.08 |
Dodane dnia 24.01.2009 23:06 |
|
|
ten co budzi się bez celu
lubił gdy tak o nim mówiono
bo cele kojarzyły mu się
z klasztorem albo z końcem
świata a on wolał strzelać
do saren niż w horyzont wieczności
spóźniał się bo unikał zegarów
kto dał ci prawo dzielić moje życie
na równe kawałki beształ
srebrną omegę znalezioną
na plaży w Normandii
lubię ją całą ale pieszczoty
zaczynam od góry drwił
z pierwszej miłości
nie mogąc sobie przypomnieć
ile to razy na spacerze po Giverny
wyszeptał: Francjo-Franczesko
tu m'aime encore?
Niech żyją Proust, pers i Prost!
krzyczał nieraz gdy lekko zgarbiony
w fotelu z kieliszkiem wina
i kotem na kolanach
poszukiwał cienia zakwitających dziewcząt
takie miał życie
nie po prostu
proste
Edytowane przez Spinnaker dnia 24.01.2009 23:13 |
|