Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Jaśmina
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Zduńska Wola
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 21:14 |
|
|
Myślał po polsku
Zimną kibitką, jak w zranionej konfuzji, pognał,
"zwiedzać świat". A Wilejka, do dzisiaj się wije.
Prochy dziadków marniały i ślady w obejściu.
Przy nowym piecu dojrzewał z siwizną. Z ukrycia
chwytał smugę, długą, przezroczystą, przymykał
powieki i szeptał.
Bursztynowy szlak, zamarznięty Świr, a kamień
w nowym miejscu pulsuje. Przy nim czapki w dół,
za kraj, za ojca, za życie.
Matko Boska - śliczna Panno w pozłacanej szacie,
Wyznacz trasę, trudną trasę, ale dobrze znaną,
Daj nam dojść do Twego nieba poprzez Ostrą Bramę. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Rafał Gawin
Użytkownik
Postów: 218
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 20:22 |
|
|
E-DYCJA
Aniele Boży, stróżu wszystkich diabłów
Jesień już, Panie, a ja nie mam domu,
więc się upijam - zdążę z pierwszą gwiazdką
stracić przytomność. To nie takie proste
mieć już za pasem, wciąż nieprzetrawione,
w domach publicznych swoich nieprzyjaciół
grzybki, ogórki, zapach kobiet, rybi,
wdychać spokojnie - to tylko powietrze
i wszystko drapie. Zima pełną gębą,
w każdym pokoju otwarta lodówka,
darmowe mięso - tylko patrzeć, Panie,
jak się zepsuje. Ciągle po terminie,
ciągle przed burzą, a dach tylko w czapce -
chroni monety, gdy nadstawiam uszy,
wsłuchany w miasto - domy i niedomy -
i wszystko kwitnie, zbiera się i składa.
Byle do lata, przejść niebieskie światło.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Messalin Nagietka
Użytkownik
Postów: 241
Miejscowość: Ciechanów
Data rejestracji: 18.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 20:21 |
|
|
to napisałem jakieś 20 lat z hakiem temu
rymy są częstochowskie jak na modlitwę przystało
teraz już nie wierze, mołda - to była wązna sprawa
dla każdego słowianina, modlitwa tylko jej przeróbka
piosenka sprzed piętnastu mgnień
dałeś mi panie własną piosenkę
lecz że ją śpiewam jest tylko lękiem
więc nie miej żalu że wciąż zawodzę
śpiewać ku czci twej mi nie po drodze
obuty w nuty kroczę w bezmiary
dźwięczą nade mną pieśni sztandary
pielgrzymka moja z twojej przyczyny
lecz z mojej miary wszelkie wyczyny
nie złość się panie na kuternogę
niewiele znaczę nie wiele mogę
a że w twej pieśni słowa zamieniam
niechaj zawczasu ciebie nie wpienia
że coraz nowe nuty fałszuję
i pierworodność pieśni tuszuję
grzechem nad grzechy jest nierozwaga
ja ją przybieram - cóż znaczy naga
dałeś mi panie styk z ideałem
a ja na pieśni plewy posiałem
cóż z twego kształtu mi pozostało
z pomocą wiatru bokiem wywiało
więc kiedy dojdę do kresu drogi
gdzie będzie czekał osąd twój srogi
czy mnie rozpoznasz bez darowizny
gdy już nie będę z twej podobizny
nie złość się panie gdy się miniemy
raz wtóry sobie to odbijemy
może w tej drugiej wędrówce zgoła
wszystko co w pierwszej było odwołasz
daj pielgrzymowi szansę na kredyt
może odkupi się czymś a wtedy
gdy po raz pierwszy spotkać się przyjdzie
dasz się ominąć w drodze umyślnie
Messalin Nagietka
http://www.poezja-polska.pl/stary/new/debiuty.php?users_id=5593 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
gracjana
Użytkownik
Postów: 84
Miejscowość: Kraśnik
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 14:05 |
|
|
pośród ciemności dajesz światło
i znowu koniec dnia splata palce i słowa wypowiedziane zbyt głośno
i milczenie skryte za tajemnicą. nie przemodlę wszystkich próśb
od świtania po zmierzch, nie zasną spełnieniem zwinięte w paciorkach.
w środku wielkiego miasta przekrzykują się dzwony, a ja szukam fałszu
pomiędzy chmurami a zapachem słońca, zaglądam w zakamarki
mrocznego ja, w mój ból i los, w prośby i krzyki, w zawirowania wiary
i przesłonięty horyzont. w zmurszałej pamięci kłębią się zachwyty
i zadziwienia. składam siebie u stóp ołtarza splecionego z kłosów zbóż.
w kapliczce pochylonej nad liściem, zbyt słabo trzymającym się drzewa.
Edytowane przez gracjana dnia 30.06.2008 14:07 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
ellena
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Krosno/Wrocław
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 11:16 |
|
|
czwartek. czekanie
to będą bóle w krzyżu, zmęczone nogi, tak nazwę
comiesięczną spowiedź: oczyszczenie z krwi,
ciało pragnące dziecka. rozwiązanie
przychodzi w snach, hotelach, wynajmowanych
na noc domach. można pojechać na dworzec,
zobaczyć pociąg, którym się miało wracać i wrócić
do pokoju, uprawiać miłość według obrazów i książek.
zwierzęta na wargach i w języku: zaślubiny. to dziwne,
przypominam sobie słowo: pogrzeb, a miało być o narodzinach,
więc nawet jeśli wyjdę na balkon i po trzech minutach położę się
znowu, powiesz: tak długo cię nie widziałem, rzeka
zmieniła swój bieg i teraz przepływa dokładnie przez ciebie,
kruszy się.
Tam w głębi tkwi śmierć, lecz nie bój się. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
konto usunięte 1
Użytkownik
Postów: 50
Data rejestracji: 31.07.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 11:12 |
|
|
Adoracja drogi /tryptyk podróżny/
przed tobą ulico chcę się dziś uniżyć,
jak i ty zstąpiłaś między nas niewdzięcznych
synów i córki - bo nie potrafimy
patrzeć z perspektywy z jakiej ty nas widzisz.
szara matko rynsztoku, ile to kamieni
gotują twarde trzewia, rodzą na obrzeżach
smutne mniszki lekarskie oblepione śliną
i wszelkiego rodzaju księgą - tacyśmy tu żywi,
żywotni, spoceni, pół dzicy mieszczanie,
małoduszne mieszczuchy, małostkowe dzieci
jak przejście dla pieszych, jak krzyk pogotowia.
tobie drogo dziękuję za migawki topól,
one moje siostry, zaokienne straże, wszystkie mówią
w języku tylko w jedną stronę, a odpowiedzi szukać
trzeba w dziennym świetle. co na to błysk latarni?
bywa też potrzebny, lecz zmrok, czy nie lepszy?
on może tak łatwo ukryć zgnębionych przechodniów.
do ciebie ulico, drogo, siostro, szoso zwracam się słowami
w języku przystanków - niemieszczańskich lecz dusznych,
znaczonych żywym słowem i tępą łaciną,
tak głodnych mięsa niczym psy bezpańskie.
i nawet jeśli przemilczysz odpowiedź, jak topola jak mniszek,
wiedz drogo, że w tobie usynawia się chwila żywotów
najświętszych.
Edytowane przez konto usunięte 1 dnia 30.06.2008 11:13 |
|
Autor |
RE: *** moja cicha modlitwa |
arekogarek
Użytkownik
Postów: 99
Miejscowość: kraków
Data rejestracji: 09.11.07 |
Dodane dnia 30.06.2008 10:27 |
|
|
*** moja cicha modlitwa
w kąciku drzemie kot. Senne kury
kroczą wolno po podwórku. Robotnicy
w poziomkowych kombinezonach
budują obwodnicę. Leje się upał.
W kościele chłód. Gdy przychodzę
rano z moją najmniejszą prośbą.
By mieć głowę pełną zwykłych myśli.
Na niej trochę włosów i kapelusz
co chroni przed słońcem i deszczem,
który zsyłasz Panie. By dojrzały grusze
i jabłonie w sadzie. I dzieci rosły
obok nas. Na rozmodlenie. Kurom
na ziarno. Kotu na mleko. Ludziom
na drogę. Do miasta. Gdzie na ołtarzach
płoną wiecznie świece. Na dziękczynienie.
Na grzechów odpuszczenie. Jamen.
Kraków, dnia 30 czerwca 2008 r. |
|
Autor |
RE: Zbaw mi psa |
sykomora
Użytkownik
Postów: 128
Data rejestracji: 17.11.07 |
Dodane dnia 29.06.2008 19:47 |
|
|
I bliskich, i dalekich, i Karguli
mam na względzie, kiedy z tobą rozmawiam
o przyszłości.
Czasami, żeby zrobić ci przyjemność,
otrzepuję z kurzu modlitwę do anioła stróża.
Męża mi pewnie zachowasz, w dzieciństwie
przez dziewięć pierwszych piątków miesiąca
nie uciekł z kościoła, a teraz dzielę z nim grzechy
jak bochenek chleba.
Martwię się tylko o psa, Abraham o nim zapomniał.
Nie wierzę, że w raju ktoś na mój widok
tak będzie tańczył, śpiewał, tracił zmysły.
Wiem, że jest brudny, że często śmierdzi
i kradnie ze stołu. Jeśli dasz nam szansę,
wychowam go w czyśćcu.
Edytowane przez sykomora dnia 30.06.2008 20:39 |
|
Autor |
RE: Godzina w ogrójcu ( kontemplacja ) |
komaj
Użytkownik
Postów: 21
Data rejestracji: 01.08.07 |
Dodane dnia 29.06.2008 12:53 |
|
|
Gdy proszę o gościnę, wskazują wieczernik.
Gdy mówię módlcie się, zasypiają.
Uciec w sen, nawet po przebudzeniu, stać się
kolendrą. Przyswajać życie powoli, o słodko-piekącym
smaku. Gdy korzeń zabliźnia ziemię, falować na wietrze
baldaszkiem. Zrosnąć z lilią, rozchylać płatki,
niczym pory skóry, gdy otwierają się na znak
oczyszczenia. Po przyjęciu hostii:
można wsłuchać się w ciszę, wyprzeć Iskarioty,
jak aramejski uśmiercił hebrajski, a on powrócił
językiem urzędowym. Na chwilę opuści nas Bóg,
będziemy pytać: skąd tyle retorycznych modlitw ?
. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
sowa
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: Majdan Królewski
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 28.06.2008 11:22 |
|
|
bieszczadzka modlitwa w traperach
idę za Tobą
przez czesane oddechem chmur połoniny
które łapią w pajęczyny spojrzenia
uciekające od zmęczonego śpiewu płuc
między jednym a drugim krokiem
duchy tych co na zawsze pozostali w górach
wyznaczają szlaki cieniem krzyży
otulonych płaszczem kamieni
zapachem ludzkiej otwartej dłoni
a Ty ciągle w drodze
a ja ciągle za Tobą
w koronach pomarszczonych drzew
czytam listy o wioskach które zasnęły
widzę jak ukradkiem ocierasz łzy
toczące się po brzozowym ramieniu
chciałabym pomóc Ci dźwigać torbę
ale mrok wczorajszego dnia wypełnił plecak
jest mi kulą boję się melodii strumienia
przyjaźnie łaszącego się do nóg
ale ciągle w drodze
ale ciągle za Tobą
wytrwale unoszę głowę z kolan
gdy przerywasz odpoczynek
na pniu w majestacie Łopiennika
w cieple matczynej ikony
wypycham kieszenie siłą wiatru
pląsającą między korzeniami i drepcze
przesypując przez palce nadzieję
że podasz mi czasem swój kij
bo idę za Tobą
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Półksiężyc
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 01.07.07 |
Dodane dnia 28.06.2008 08:03 |
|
|
Ewangelia wg św. Mateusza
smak etruskich dziewcząt
i chorał wód kolońskich
fresk o końcach świata
oczy ojca (mój boże
niebieskie oczy
jak z pasoliniego)
to planeta na której
mógłbym nie zabijać
w słodkiej jerozolimie
strącono by ją w przepaść
nurkowałaby pod lodem
winnicy bądź też gaju
oczy ojca (mój boże
piwne oczy
jak z pasoliniego)
są ciszą tak głęboką
że krojona gwoździem
trysnęłaby rzęsą
trzecia po południu
biegnę do ogrodu
przywarty do płaszcza
jak brązowy kleszcz
gdyby nie nadmiar soli
na spalonych plecach
mógłbym wyprowadzić
równanie całunu
a ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Zagadka
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Wodzisław śl.
Data rejestracji: 24.05.07 |
Dodane dnia 27.06.2008 20:52 |
|
|
modlitwa
tak jak babcia nie modlił się nikt
cisza przenikała każde wyszeptane
lubiłam zapach modlitewnika
z poczerniałymi rogami
wypolerowane okrągłe skupienie
cierpliwie powtarzane niecierpliwe łzy
czas cofał się
to było dwa tysiące lat temu
rozmowa z bogiem
rzadko prosiła
nigdy nie odmówił
|
|
Autor |
RE: DOM |
Jerzy Ludas
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Braunschweig
Data rejestracji: 24.01.08 |
Dodane dnia 26.06.2008 17:46 |
|
|
Mój dom wie jak mnie witać
drzwi są tam gdzie były
od niedawna szwedzkie
dzwoni wycieraczka łańcuchem
Matka otwiera
mówi coś o głodzie
- najlepsza kolacja
to obiad na gorąco -
witamy się przy stole
rozbiegane myśli nas łączą
Ojciec nie wstaje
jest chory
- to nie wypijemy
- nie zaśpiewamy
o rozmarynie i dziewczynie
W telewizji dziennik
- widzisz
u nas też będzie dobrze
Jeszcze jasno na dworze
a tu plany jak nas położą
jak będę spał co będę śnił
kiedy nie muszę już tęsknić |
|
Autor |
RE: W Licheniu |
iluzja
Użytkownik
Postów: 4
Data rejestracji: 24.01.08 |
Dodane dnia 26.06.2008 12:23 |
|
|
W Licheniu
dłońmi skurczonymi od zimna
zagarnuje kolejne podeschnięte liście
oczyszcza alejki przed Sanktuarium
zapomina o ciekawskich spojrzeniach
a jednak czasem pytają: gdzie grabie?
uśmiecha się wtedy wyciągając je przed siebie
z czułością wskazuje na świątynię:
po cóż mi grabie, mówi, przecież mam ręce...
i nad zeschłymi liśćmi się pochyla
w swojej codziennej modlitwie dziękczynienia |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
adamdworcowy
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Tukejkajjoje
Data rejestracji: 25.03.08 |
Dodane dnia 25.06.2008 20:32 |
|
|
IN GOD WE TRUST
z podstarzałych ikon levi straussa
lepi się nowych
w swoim imieniu pozwalają na wszystko
śpią spokojnie w komnatch z ludzkich ambicji
kryształków potu i kości
bogowie zelektryfikowanej barbarii
drążą w nas otchłań
jak na ironię boją się ciemnych szuflad |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
mimowolnie
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: Szczecin
Data rejestracji: 12.02.08 |
Dodane dnia 23.06.2008 14:59 |
|
|
***. przeświadczenie
świdrujesz mnie wzrokiem stara kobieto. dlaczego?
nie jestem kolejnym anonimowym wnukiem. palę,
bo nikotyna zabija czas na przystanku. nie skrócę włosów,
to nie jest awangarda, tylko upodobanie. jak herbata
z jedną łyżeczką sacharozy. to nie są czary, tylko chemia.
ogarniam też fakt, że sąsiedzi lubią chodzić nago.
na jednego.
realizujesz recepty, masz nowe buty.
nawet autobusy są dzisiaj niskopodłogowe. tylko
nie mów, że to wymodliłaś.
"gdyby nam się jeszcze udało książkę do nabożeństwa
zamienić na nabożeństwo do książki" - Henryk Cyganik |
|
Autor |
RE: ... |
Jagodama
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Immingham
Data rejestracji: 29.12.07 |
Dodane dnia 23.06.2008 12:28 |
|
|
gdy jestem ziarenkiem i mną całą
kiedy w osamotnieniu i bezradności
przywracam sobie poczucie godności
czy to modlitwa?
gdy ślad mego krzyku
wibruje w nieskończoności wszechświata
że to za dużo ta wieczność czekania
czy modlę się?
gdy płatek kwiatu
ubarwia łzę w moim oku a śmiech dziecka
kryształki dobra porusza znienacka
czy JESTEM modlitwą? |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Martuska
Użytkownik
Postów: 11
Miejscowość: Bolesławiec
Data rejestracji: 12.03.07 |
Dodane dnia 23.06.2008 11:11 |
|
|
Modlitwa
uczyniłeś mnie jeszcze jednym
bez odporności na tutejsze powikłania.
byłoby łatwiej, gdybyś zrefundował wszystkie krzyże.
przy podziale dróg dostałam zaburzoną mowę
i niedowład ręki. reszta taka sama
- jak u człowieka
modlę się o wyperswadowanie,
bo nie dałeś obojętności do prozaicznych spraw.
nie wytłumaczyłeś...
a ja muszę nosić w sobie żebro Adama
i ludzkie ułomności
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
Bogumiła Jęcek - bona
Użytkownik
Postów: 392
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 21.06.2008 10:29 |
|
|
Tajemnica
Co mam powiedzieć. Pożar lasu? Znicz?
Wszystko trzeszczy inaczej.
Rozsypuję milczenie przy kręceniu różańca. Krew
płynąca przez pokrzywy parzy jak grzech.
Potem pieczenie i góry żył. Moje ognisko. Co wieczór
wychodzę na deszcz, skrapia różaniec.
Edytowane przez Bogumiła Jęcek - bona dnia 26.06.2008 18:15 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - CZERWIEC (2008) |
otulona
Użytkownik
Postów: 163
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 21.06.2008 09:21 |
|
|
wgląd w intonacji
Ty zawsze wspieraj mnie
Lento e largo- Tranquillisimo
H.M.Górecki
przestrzennie, przez okno, na pole mięty
w pojedynczych podmuchach wiatru.
wszystko robię nie w porę.
poczęta, urodzona tak słono.
po śmierci można patrzeć
tylko na własne grzechy.
niedziela sierpnia- bielą fotela.
dzwony kościelne. na dłoni Boga
"wargi mnie bolą z niepocałowania".
cytat z wiersza U.Kozioł
Edytowane przez otulona dnia 21.06.2008 09:32 |
|