Autor |
RE: Zmącony miejski niepokój |
Kruczasty
Użytkownik
Postów: 8
Miejscowość: Oleszyce
Data rejestracji: 14.01.08 |
Dodane dnia 31.01.2010 16:40 |
|
|
Wybielił śnieg miasto na jedyną noc
i trudno mi orzec śmiertelność grzechu,
którego Pan Stwórca raczył się podjąć.
"Biel" przecież nie brzmi po miejsku.
Kraków, bo o nim traktuję, w miejscu
gdzie bruk namiętnie opowiada historię,
stracił swój urok miejskich sentymentów
na rzecz baśniowych, dziecięcych wspomnień.
Ta krew, co przelewana jest zwykle upojnie,
oddawana tradycją ustną przewodnika,
dziś nietożsama jest z winnym gronem.
Śnieg okrył ciepłem zimno historyka.
Kraków ze śniegiem, piękny kaprys Boga
mniej opłacalny, miastu przystoi rozpacz. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
Jakint
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Tychy
Data rejestracji: 23.02.09 |
Dodane dnia 31.01.2010 14:12 |
|
|
NIEŚMIAŁY
a gdyby tak głowę móc schować do środka
ciężkości byłoby zapewne łatwiej
znieść własne grzechy kształtu samorodka
którego próżno podczepiać pod matnie
w blasku księżyca będącego na dnie
koryta dla świń niezdolnych do ustępstw
bo wszelka sprzeczność zwykle tonie w wapnie
gaszona słowem i palonym chrustem
trudno będzie wówczas sprzeczać się z lustrem
wciąż mówić od rzeczy flaneli potokiem
choć zawsze można nazwać siebie bóstwem
i świat rozpłatać poetyckim okiem
niemym pozostać albo ledwie drzemać
wewnętrzny wylew silniejszy jest niż trema
Edytowane przez Jakint dnia 31.01.2010 14:30 |
|
Autor |
RE: Oczy Kees'a van Dongen'a |
JagodA
Użytkownik
Postów: 43
Data rejestracji: 04.11.09 |
Dodane dnia 29.01.2010 16:01 |
|
|
Z małego niezbyt zadbanego o przepięknej duszy miasta niewiele
dziś pozostało. Żwirem sypana mroczna uliczka od palanta świeci
tysiącem energooszędnych nad art brukiem. W neogotyckim kościele
otwierają z klucza drzwi raz za dnia powszedniego. Kobiecie
w szarym z potrzeby skruchy bez wyrazu nie dane było już trzecie
popołudnie z rzędu ulżyć sobie jak onegdaj po bożemu.
Rzeka ma słabsze wiry; topielcami nie uchodzi przecież
deptać estetę w turyście. Nas nie słuchali. W okamgnieniu
wracam do gry w kry. Zimą szczenięce kaskaderskie pragnienia
spełniały się. Suchą stopą w dziurawym bucie biec do delty
albo.. pudło-szlag łeb spod kry otrzeć łzy. Zadowolenia
nie kryliśmy aż do umownego skrzyżowania ostów i mięty.
Po raz pierwszy drugi po raz trzeci!... Jest mój! Sprzedane!
Sekrety tych dużych błękitnych oczu nie zniosą kobiety wycofanej.
Edytowane przez JagodA dnia 29.01.2010 21:33 |
|
Autor |
RE: Po stu latach - dla ciebie |
Geralt
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 29.12.09 |
Dodane dnia 29.01.2010 10:03 |
|
|
Kiedy zaświeci słońce na otwartym niebie,
jak kołnierz ciepło obejmę za szyję,
z miłością lekko podając ci siebie,
żebyś wiedziała, że przez ciebie żyję.
Mówili żeś sama przez śniegi błądząca
szukała gwoździa w zimnej, gołej ścianie
i choć samotność czasu nas dwoje wytrąca
razem dziś jemy śniadanie.
Ja tobie z uśmiechów układam opowieść
przysięgę, której nie zmogą klepsydry, osobność -
wypowiem - wszystko, co dzieliło w drodze,
ocali cię słowo, szorstka czułość, dobro.
Twój wiersz nanizam w naszyjnik z promienia
jak miłość, co się rodzi i ginie w marzeniach.
Marinie Cwietajewej-Efron, 2009 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
huszar
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 16.12.07 |
Dodane dnia 29.01.2010 02:33 |
|
|
Warszawskiej Hostyi
(na drodze: 1. Getto [kościół św. Augustyna, Pawiak, Pomnik Bohaterów, Ogród] 2. pl. Krasińskich i Stare Miasto [kościół MB Łaskawej] 3. ul. Krakowskie Przedmieście [kościół Św. Krzyża] 44 - minuty)
Kinderszenen Faustyny
Nowy Rok bieży - czterdziesty i czwarty
Augustyna... kościół zamieniony w stajnię
leży... w nim Dziecię - wokół gruzów Pustka
strzela w niebo... wieża - tank - Bóg żąda manny
kto u-chwyci głos Łaskawej - swych sumień
w Luna Parku młynie... spenseriańskich bliźnich
wybacz bezusznym nie wiedzą co... kamień
na placu Krasińskich gdy Herr Óde rzeźbi
dziewięć miesięcy - dojrzeje Chryst w m-rozie
krwi o-bojętności wybuchów Goliata
by spaść z cokołu - Dawid z Krzyżem - w prawdzie
cel... Warszawy PIĘKNO nie jest z tego świata
wściekle wywyższono miasto ECCE HOMO
by SEMPER INVICTA z-rodziła się na nowo
(Dz. 10-20, 167, 634-635)
Edytowane przez huszar dnia 31.01.2010 22:23 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
The Fab Four
Użytkownik
Postów: 3
Data rejestracji: 10.09.09 |
Dodane dnia 28.01.2010 14:43 |
|
|
Gaj Cyprysowy
Dzień postrzępiony o kulach truchleje,
sól ziemię rosi zamiast słodkich gruszek.
Ich szczurze domy - kanałów aleje,
drżą gdy syreni śpiew wplata się w głuszę.
Ty mówisz - "matko ja z nimi iść muszę,
choć w dźwięku minut otworzy młyn dłonie.
W skowycie strzałów wspomnienia zasuszę,
bez kropli jęku wpatrując się w koniec."
Niejedna świeca pożogi zapłonie
wśród cegieł, pyłu na nagich parkietach.
Nie widać kluczy już na nieboskłonie,
za to klepsydry bitych na monetach.
Gdy kruche wersy opadną na rolę,
Niejedno drzewo obrodzi w symbole.
Edytowane przez The Fab Four dnia 28.01.2010 18:31 |
|
Autor |
RE: jęczki milczki pomięcia pamięci |
Proudenion
Użytkownik
Postów: 10
Miejscowość: tu i tam
Data rejestracji: 26.01.09 |
Dodane dnia 28.01.2010 09:06 |
|
|
ej słowa wy słówka i słóweczka
literki astmatyczne pyzate
pozwalacie milczeniu głośno czkać
pamięci będąc rytmicznym batem
ej wy poeci słuchajcie zatem
stańczykowie spod barów i sądów
torreadorem myśli i katem
można bywać i zmieniać poglądy
ej kolory kolorki wy tędy
zieleniami oranżem i bielą
rozmalujcie najgłupsze dziś błędy
niech czorty jutro się nie weselą
myśleć żarem trzeba szeptem pisać
kojąco wszak później spłynie cisza |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
konto usunięte 46
Użytkownik
Postów: 133
Miejscowość: Dąbrowa Górnicza
Data rejestracji: 14.04.07 |
Dodane dnia 27.01.2010 00:24 |
|
|
Knajpa, która nie istnieje, choć mogę się mylić
Pięknym popołudniem krążę po mym mieście.
Nie widzę żadnych zmian, chociaż już donieśli,
że powstała knajpa, która zwie się Kleszcze,
stoi obok kina na ulicy Cieśli.
W tamtą zmierzam stronę i wtem słyszę pieśni.
Dochodzą z knajpy : to śpiewają rynny,
głośno nucą okna - a co będzie jeśli:
wrota mnie odstraszą, wystawią na drwiny?
Schody bronią wejścia w dalekie krainy
poręcze jak obcy: życzą rychłej śmierci,
oplatają szyję, stroją dziwne miny.
Coś złego się dzieje, ktoś w mej głowie bełci.
Tak to pewnie biesy, gdy się w piekle nudzą,
stroją sobie żarty, jak ja idę w długą.
Edytowane przez konto usunięte 46 dnia 30.01.2010 00:52 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
Abell
Użytkownik
Postów: 21
Miejscowość: mazowieckie
Data rejestracji: 10.02.09 |
Dodane dnia 26.01.2010 17:50 |
|
|
po trajektorii myśli infantylnej
rozdzierająco trwoży krakanie nad śmiercią
i szary kontur wrony kirowej. o zmroku
przyklejona do luftu absorbuje ciepło
słomianego ogniska. w domu nie ma chłodu,
atmosfera rozbiera cebulę z odoru.
atak: substancja lotna ostro tępym w nosie
prowokuje do oczu. łzy stukają o dziób,
złowróżbne skrzydło wrony na oślep łopocze.
starannie powiązani, jak treści w kosmosie
fizycznymi pętlami, nie zauważamy
systemów innych struktur - hermetycznych stworzeń.
świat psychozą ożywa składni wciąż nieznanych.
ojcze, który istniejesz, wątpliwości tłumię,
nie rozumiem cebuli. czy ty, mnie rozumiesz?
Edytowane przez Abell dnia 31.01.2010 16:50 |
|
Autor |
RE: Pięnko |
meliska
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Sycewo
Data rejestracji: 20.10.09 |
Dodane dnia 26.01.2010 09:02 |
|
|
Świat jak poukładnana mozaika
Każde drzewo i kamień, jest pieknem
otulony blaskiem słonecznego poranka
to wszystko jest jednak tylko tłem
Gdy spacerujesz po dziele bóstw
smukła postac' Wenus bladym spojrzeniem
i czerwienią soczystych pełnych ust
silnych mężów osłabiasz kuszeniem
Czy nie zapominasz? Tego piękna
którym uszlachetniasz wewnętrzną świątynie
ty nie potrafisz z matką naturą się zjednac'
Twoje dłonie. Psują. Sama zginiesz
Nie tłumacz się, że to tylko marzenia chore
To pogoń za tym co jest niedoścignione |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
KASIA11
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: WŁOCŁAWEK
Data rejestracji: 15.04.09 |
Dodane dnia 25.01.2010 14:31 |
|
|
FRANCUSKIE PERFUMY
Znajoma woń zniewala zmysły
i wszystko co się wyśni w salonach duszy
więcej światła
bo mrok ogarnia słowa przysięgi
do końca mych dni -tylko Ty Madame
i ...ten zapach
w nim żyję myślami słodyczy "furiata "
w klasycznie zamkniętym flakonie
zostawiłaś na lata litery
wryte w cichą szkatułkę westchnień
miłości w rozterce
uperfumowanej na samotne lata
tam ... opodal drżącą dłoń mi podaj
na naszej stronie |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
Miranda Noname
Użytkownik
Postów: 10
Miejscowość: Opolszczyzna
Data rejestracji: 07.09.08 |
Dodane dnia 25.01.2010 10:53 |
|
|
Zima wypadła z gniazda
szybciej od własnych skorup. Słyszałam jak starzy
mówili: nie dożyje Trzech Króli, powieki
ma jeszcze zalepione, skrzydła nagie. Żarzy
się w nich skarga na ziemię. Zanim spłyną śniegi,
trzeba będzie doczytać wszystkie książki ślepym
siostrom ze starej szkoły. Mają długie palce,
wąskie paski na biodrach, smukłe witki wierzby,
które czuć znacznie mocniej, gdy słuchają starsze,
a lektor pomija wers. Ich wargi są małe,
zimne jak Antarktyka, ostre niczym sople
na domu suchej matki, gdy każda podaje
szybko rózgę następnej, potem pnie się po szkle.
Mężczyźni, zbierajcie chrust, zasuwajcie rygle,
aż odpadną wam palce. Aż całkiem wystygnie.
Edytowane przez Miranda Noname dnia 25.01.2010 16:51 |
|
Autor |
RE: nieustannie powtarzające się scenariusze |
penelopa
Użytkownik
Postów: 20
Miejscowość: wroclaw
Data rejestracji: 08.09.07 |
Dodane dnia 25.01.2010 00:29 |
|
|
kiedyś podarowałam mu swój ogród
wśród ukąszeń i łez w kącikach ust
czyste spojrzenie pełen spokoju chód
pismo delikatnych linii i lekkich bruzd
żadne nie czuło przesytu czy pustki
nie miał znaczenia kolor prześcieradła
serce śpiewało do wszystkich bóstw
przeszłości proza życia nagle zbladła
radość wszystko w złoto przemienia
jak u źródła nabieram sił latem
księżyc wszystkie drogi porozświecał
by nie złamać skrzydeł przed startem
on dziś przed swoim imieniem się kryje
rozpycha się przeszłość a jednak żyję
penelopa |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
lulabajka
Użytkownik
Postów: 72
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 15.09.09 |
Dodane dnia 24.01.2010 20:56 |
|
|
KAMIEŃ
siedzę wpatrzona w ginące światło przede mną
słońce zachodzi wciąż brodząc w krwistej czerwieni
chmury rozmyły się pasmem dyspersji w rzewność
dzień domykając zbyt wcześnie niepostrzeżenie
mieni się morze skąpane w miękkich promieniach
aberracyjnie bezczasem nasiąka przestrzeń
i mimowolnie wszystko co znamy zamienia
w namalowany paletą załamań bezkres
już nie pamiętam czy z tobą bywało ciężej
w tym zapatrzeniu nieruchomieją diafragmy
gdy odśrodkową zdarzeń mijając nieśpiesznie
stygnę w oddali wraz z żarem topionej magmy
kamieniejąca bezwiednie gasnących łun widokiem
chociaż pozornie a jednak znikam za horyzontem
/l
Edytowane przez lulabajka dnia 27.01.2010 22:28 |
|
Autor |
RE: konkurs nawiersz- styczeń 2010 |
Falvit
Użytkownik
Postów: 22
Miejscowość: Oława
Data rejestracji: 15.04.07 |
Dodane dnia 24.01.2010 13:21 |
|
|
Falvit - Piotr Jordan
Na odejście M
Raz jeszcze spojrzeć by po chwili wrócić
nie dalej jednak niż na długość kroku
strawić to wszystko zanim błękit oczu
w pamięć zapadnie nie dając wytchnienia
Bo cóż nas zmienia co nam milczeć każe
w czeluść obraca dotąd czułe słowa
zazdrość czuwanie pozorna przygoda
czas nieodmienny - fortuna przypadku
Raz jeden dotknąć rysów bladą postać
słów które nadal czuwają na ustach
bez zbędnych przeczuć ciszy miękka chusta
na pożegnanie na powrót - nie ważne
Lęk ukryć w dłoniach niech się nie rozmienia
na jest lub będzie - niech wreszcie się stanie. |
|
Autor |
w pogoni za |
stanley
Użytkownik
Postów: 65
Miejscowość: świętokrzyskie-jędrzejów
Data rejestracji: 19.09.08 |
Dodane dnia 19.01.2010 19:52 |
|
|
z książką pod pachą wolno wracam z miasta
w szepcie kryję słowa urocze pragnienie
poezja jacka mocno w duszę wrasta
pewnie przywoła wieczorne natchnienie
na widnokręgu zachód tworzy cienie
ucisza wzburzone gwarne życia prądy
liryczne słowo jest jak brzasku lśnienie
porywa myśli w widne horyzonty
już utulony czczę przed snem obrzędy
a gdy w rozumie aksjomat ciemnieje
wróżę układam puzzle bez przerwy
i jak tezeusz trzymam nić - nadzieję
i czekam przeżywając senne marzenie
na promień - ostatnie czerni tchnienie
Edytowane przez stanley dnia 24.01.2010 11:37 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
albi
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: kamienica polska
Data rejestracji: 30.04.07 |
Dodane dnia 19.01.2010 10:05 |
|
|
Talizman
motto: "Przypatrzcie się liliom polnym jak rosną: nie pracują ani nie przędą. A powiadam wam, że nawet król Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany jak jedna z nich" (Ew. wg św. Mateusza).
Mam tajne imię Lilia,
jak nie wierzysz zobacz
- oto prawdy chwila:
Na czwartym palcu ochrona,
to niewinności jest znak
co hipnotyzuje wokół
jak koń przeklętych Trojan.
Daruj mnie sobie lub morduj,
ze mną wspólnego akordu
nie będzie! Jeśli pozwolisz
zostanę oczkiem na polu
bieli - lepiej zapomnij!
ten sygnet z lilią mnie chroni
nie muszę mieć żadnej broni!
|
|
Autor |
RE: są nety i neciska |
atrament
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: Bydgoszcz
Data rejestracji: 23.07.09 |
Dodane dnia 17.01.2010 19:01 |
|
|
coby miękko śnić w nocy - jaką poduszkę pod głowę?
w kołderki czy w pierzynki lubią się księżne otulić,
a może eksperyment - położyć wprost na podłogę.
przepisu trza mi pewnego: nago alboć w koszuli.
jam mag wiedzy tajemnej. poniecham dziś swoich króli,
przybędę łacno z pomocą. domniemam, że się uda.
wnijdę przez oczy do serca, zaufaj szklanej kuli,
zaciągnę story, pij z czarki, zsuń peniuarek z uda.
wszystkiemu to winna próżność i jej siostrzyczka - nuda.
w almanach oczkiem łyp, kiedy wraca książę dobrodziej
i zaufała gachowi, co obiecywał cuda.
czułymi słowy czarował, aż uśpił czujność, złodziej.
potem zarzucił deliję i czmychnął w czerń jak zając.
złupił zamczysko z zacności, miecza nie dobywając. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
Idzi
Użytkownik
Postów: 56
Miejscowość: Kraków/Połaniec
Data rejestracji: 16.01.09 |
Dodane dnia 15.01.2010 10:15 |
|
|
Sonet o wysłużonych słupach energetycznych
Tkwimy w tym krajobrazie od czterdziestu lat,
Patrzymy na wszystko z dystansem i z góry,
Tak wiele się zmieniło: okolica, świat,
Tylko Wisła ta sama i nad nami chmury.
Korozja w konstrukcji wyżarła nam dziury,
Farba spęcherzona jak powłoka trupa.
Czy w najskrytszych myślach przewidział z nas któryś,
Że zostanie po nas tylko złomu kupa.
Specjalistów różnych uwija się grupa,
Aby nakład pracy i koszt był nieduży,
Dokładnie każdego oglądają słupa,
Bo chcą nas bezpiecznie, skutecznie wyburzyć.
Potem oświadczają: nic się zrobić nie da.
Może wynajmiemy samolot Ahmeda.
Edytowane przez Idzi dnia 22.01.2010 13:28 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ (2010) |
romanwosinski
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: Kamień Pomorski
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 12.01.2010 12:38 |
|
|
Intencje. Jakby elegancja
Niedostępna, wyniosła, piękna ponad miarę
unosiła się niemal nad powierzchnią drogi,
a z nią razem jej auto, też nie takie stare.
Ogólny full wypasik i wysokie progi.
Leśny zajazd i parking. Tam on, pełen trwogi
z bańką wody do starej, cieknącej chłodnicy
na ratunek jej biegnie. Nagle ujrzał nogi,
a później całą resztę przecudnej dziewicy.
Gdy spojrzał w jej oczęta, zadrżał, bladolicy.
Witaj piękna, czy możesz potrzymać mi klapę?
Nie? W porządku, rozumiem. Lecz dlaczego krzyczysz?
No i bijesz dlaczego? I dlaczego w papę?!
Jest odpowiedź. Potrzeba, żeby oprócz gracji
posiąść sztukę precyzji w jej artukulacji. |
|