Szanowni Użytkownicy,
Stanąłem przed niełatwym zadaniem jurorowania jednoosobowo w konkursie na wiersz miesiąca. Raz, że generalnie niełatwe jest selekcjonowanie wierszy a dwa, że temat nie był łatwy. Starałem się kierować przy wyborze najlepszych wierszy tym co - moim zdaniem - definiuje bluesa czyli rytm, melodyka, prostota wykonania, powtarzalność i oszczędność środków. W każdym razie takiego bluesa lubię najbardziej, raczej podbarszczone czereśniady niźli wymiędlone koloraturki. Inne emanacje parabluesowe też mnie ciekawią, ale nie uznaję ich za bluesa. Blues to dla mnie jeszcze Muddy Waters ale już nie Eric Clapton, szczególnie ten późny z lat 80-tych czy 90-tych ubiegłego wieku. Wspominam o tym, byście mieli absolutna pewność że jestem niesprawiedliwy, nieobiektywny i oględnie nieżyciowy. Moja uwagę zwróciły następujące obsesyjnie proste teksty:
Blues men walking by Franko Jazz nad Odrą, blues nad Bzurą by Rudy Dżil We have a map of the piano by Kamil Brewiński Bluza by ampm Delta by Michał Murowaniecki List do ciebie II by Niewierny Tomasz Blues dla Elizabeth by martinezz123 Samosiejki by Reteska
Po burzliwych obradach zaś jury postanowiło zdecydowanie, jednogłośnie docenić wierszampmpod tytułem Bluza.
Jest w tym tekście wszystko co jest w bluesie - czyli rytm, melodyka, powtarzalność, kawał mięsa z krwią a przy tym sprytny i zabawny, konsekwentnie wykonany literacki koncept. I ani o słowo za dużo. To ważne. Pozostały mi jeszcze gwoździe - czyli nagrody pocieszenia pół żartem pół serio. Dla autorów którzy przyznają się do poniższych fraz juror ufunduje nagrody warsztatowe w postaci garści gwoździ do powbijania sobie w meblościankę.
W kategorii Aaaa, kotki dwa: schrypniętym smutkiem we mnie śpisz
W kategorii kto zamordował Pamelę Anderson: pierwsze najpewniej troski o kawałek cyca
na dzień powszedni i kostki na skręcenie
potrzebnej do wymówki wyrosły z zamętu
otwartego szkicownika kiedy z rzeki ciągnęło
rewolucyjną francyją w nos pana z ołówkiem
trzeźwy smród w oczy bił
W kategorii majtki po Kuczoku: Zapłakany jak strach pięciolatka
W kategorii sztywne łącze: Poczułam bliskość i coś wspólnego.
W kategorii żądasz czystości - zachowaj ją sam: Na ulicy, przy kratce ściekowej, leży śmieć.
Śmieć drugi, trzeci, syf cały tam leży.
W kategorii the scent of a polish mężczyzna: twe szaty
wońmi wioną
W kategorii rolniku myj zęby: Bezzębnym echem
wtłocz
we mnie niesłychaną przestrzeń
jak cierń glissando nieskończoności
W kategorii non omnis moriar: Polna myszka siedzi w trawie
Ścięta przy samej podstawie.
W kategorii pidżama porno: piżama koloru senno - niebieskiego
przebarwia się na wściekło - różowy
zlituj się Elvis
Nagroda w kategorii stara, ale pająka zabiłem: na pięciolinii twoich ud
wspieram się resztką sił
W kategorii zakład wulkanizacji: sen czasem przynosi wytchnienie
częściej obkurczenie opon mózgowych
W kategorii weź i posprzątaj, amen: a mimo to za mało
było okna w pokoju przewróconego krzesła
W kategorii kwestia pochodzenia czym co jest czego tak samo również: dzieląc wypełniały nas wychodzone spojrzenia
ulicy w wycinku po szafie listku wieszaka bledła
wyniosła konieczność
Radek Wiśniewski
Edytowane przez moderator2 dnia 07.05.2008 18:34