Widok z okna. Notatki na gorąco
Czytałem te wiersze kilka razy i mętlik mam w głowie potężny; zastanawiający rozrzut poetyk, skłonności i talentów. Jak to podsumować? Zrobię tak, jak zazwyczaj, jak przy innych konkursach. Przychodzi paczka do domu: szybko czytam ufając intuicji i w krótkim czasie pod stołem mamy stos kartek zapełnionych czymś, co nie przykuło mojej uwagi. Bardzo przepraszam malkontentów, ale ja niestety szukam czegoś bliskiego, podobnego, jakoś analogicznego, szukam bliskich mi światów. Podobieństwa mogą dotyczyć rodzaju wyobraźni, stylu, porządku wypowiedzi, układu metafor, nastroju, światopoglądu. Przepraszam za ten horrendalny subiektywizm, ale zdaje się, że po to są konkursy, by tekstową masę zderzyć z pewną subiektywnością. I w ten sposób na stole zostaje kilka czy kilkanaście kartek.
Tym razem stało się tak samo. Oto krótkie komentarze do kartek, które zostały na stole.
"byle do wiosny" (Niewierny Tomasz)
Bliski jestem utożsamienia, to mocny, wyrazisty wycinek. Czegoś mi jednak zabrakło. Jakiejś jednej linijki. Wiążącej.
Bezsenność w Ryde (Viola)
Najbardziej interesuje mnie próżnia, krawędź. To jest istota okna i tak zwanego widoku za nim, na którego opisanie zazwyczaj brakuje słów, a jeśli się pojawiają, to jakieś nieważkie, oszczędne. Ten zapis jest mi bliski, mocno mnie dotyczy.
Stopklatka (Piotr Gajda)
Ten tekst zatrzymał mnie na chwilę, bo jest tu jakaś próba wyjścia z siebie, z klatki konwencji. Ale to zaledwie muśnięcie. Mogło się coś rozstrzygnąć, ale się nie rozstrzygnęło. Szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego świat spauzował i nie znajduję. Coś zawisło, zmetaforyzowało się, ale nie zaświeciło.
Czystki etniczne (Kamil Brewiński)
Ach, ta młodzieńcza czupurność, nonszalancja. Lecz za tą witalnością kryje się coś poważnego, jakiś dylemat. To się autorowi zaczyna układać w interesujący już widok czy brak widoku. Tu się wręcz widzi czujność, oddanie się widokowi i opisowi. Pomysłowe, sprytne, z polotem.
wykusz (cosac)
Widok z okna jako możliwość wejrzenia głębiej... Fenomenologia obrazu w przesmykach. Interesująca próba połączenia filozofowania z poezjowaniem. Okno staje się pretekstem. Przez nie sączy się własna prawda. Jej obecność wysuwa się tu na plan pierwszy.
o każdej porze (Trebor)
Znowu ukłucie, znowu coś prawdziwego - monolog oparty na istotnym przeżyciu, poparty sprawnością, widokiem na formę. Panowanie nad formą i własną melancholią godne uwagi. Niedosłowność widoku z okna subtelnie zainscenizowana, rozegrana.
MURMAŃSK (captain howdy)
Oj, chwycił mnie za serce i inne władze sądzenia ten wiersz. Czysty jak łza, na jednym oddechu. I ten zapach trocin. Wejść w niego, żeby wyjść odmienionym, trzasnąć drzwiami i zacząć od nowa. Ale gdzież tu widok z okna? Już bardzo daleko. I to mi się bardzo podoba.
butelka lejdejska (ampm)
Zobaczyć z okna to, czego nie ma. Dopisać resztę. Kolejny prawdziwy, natchniony kawałek. Szkoda że nie mogę nagrodzić wszystkich w ten sposób przeze mnie zauważonych. Tylko to jedno śmieszne pierwsze miejsce. A pierwszych miejsc jest zazwyczaj dużo.
aut (Michał Murowaniecki)
Zerk, zerk, zerkanie. Pleniąca się poetyka zerkanych ścinków. Tu nawet wyszło. I nieźle się trzyma. Dzięki metaforom, które nie zdążyły się jeszcze wyświechtać. Jednak ich czas jest policzony.
o zmroku (Jacek Mączka Tenzin)
Mgnienie. Ale rozpostarte, a nie (jak się najczęściej zdarza) pozostawione sobie. Zawieszone w powietrzu, a jednak opowiedziane do końca. Drobiazg, który zostaje w pamięci.
z tiensepoort (Vigilante)
Jest, jest moja ulubiona melancholia! Tu chyba w odmianie "emigranckiej", pogłębionej. Jest ulubiona powściągliwość. Czegóż więcej trzeba? Dodaję do grona faworytów.
wzdłuż muru (Wierszofan 1)
W pierwszej chwili mogą być kłopoty z rozróżnieniem, rodzi się jakaś wspólna (internetowa?) poetyka błysków, klipów, cięć, zerknięć. To wszystko skondensowane do szaleństwa. Czy to jeszcze Murowaniecki, czy już ktoś inny spod Łodzi? Ale nie. Po dłuższej lekturze dostrzega się różnice. Murowaniecki nie ma tej wiary, tej nadziei i nigdy by nie napisał, że "okna mają oczy bardzo młodych chłopców".
z okna (bona)
No i można odetchnąć, bo poetyka skondensowanych cięć i zerknięć, frazeologii puszczonej na karuzeli skojarzeń dała mi popalić. Odpoczywam tu sobie: pszenica, świty, zmierzchy, więcej przestrzeni, oddechu. Zgrabny ten widok.
Chill (przeziębienie) (metys)
Ooo, tyle się tu dzieje. Jeden z lepszych tekstów. Szkoda że jednak rozmija się z hasłem konkursu.
Widok Z Okna (Fenrir)
Tu mnie też coś zatrzymało. Własny świat tworzony kilkoma pociągnięciami piórka. Jakoś to wiarygodne. Przejmujące. Omijające temat konkursu, ale i nie omijające. Godne uwagi zręczne zespolenie trzech odrębnych fragmentów.
1992. Siemiradzkiego 2/5b. Swoje (agata zuzanna)
O tak, jest co oglądać. Wyrazisty obraz, chociaż okno zamglone (przez nostalgię). Rzeczywiście czuje się na sobie słońce tego dnia, widzi się paprochy w powietrzu. Tak jest najlepiej: coś w rodzaju realizmu miesza się z grą słów. I jakiś osobliwy, mocno przeżyty resentyment pod ręką. Na pewno jeden z faworytów.
WIDOK Z OKNA (Krzysztof Kleszcz)
Napisane na rozkaz, na zamówienie. Oczywiście, żartuję. Trudno powiedzieć, co u prawdziwego poety zamawia wiersz. I jak zamawia. Tu jest ta prawdziwość, o którą mi chodzi. Chociaż rozkręca się z trudem, zbyt rezonersko. Ale końcówka to śniadanie mistrzów.
ogniwka (ellena)
Te frazy zostają w pamięci. Sypią się jak z rękawa. To sypanie trochę mnie niepokoi. Łatwość sypania. Ale to taka poetyka. Być może jestem na nią za stary. To nie znaczy, że nie mam docenić.
list poetki Sally Moon do męża (Michał Nowak)
Jestem pod wrażeniem. W innym konkursie na pewno głosowałbym na niego. Ale w tym nie mogę. W temacie było jakieś okno, jakiś widok. Granice tego "jakieś" nie są aż tak rozciągliwe.
CZY JESTEŚ NA TYLE SKUTECZNY, ŻEBY OBEJŚĆ SIĘ BEZ BOGA? (Wierszofil)
Proste piosenki interesują mnie najbardziej. Szczególnie gdy są zderzane z tym, co za oknem. Prostota jednego i drugiego okazuje się pozorna. Pozorami karmi się ten wiersz. Analizuje je z finezją. Pozostaje w pamięci na dłużej. Mimo braku konkretnego okna i konkretnego widoku.
Skandalem jest zmuszanie mnie do wybrania jednego, kiedy ja chętnie nagrodziłbym z pięć wierszy. Ale dobra. Muszę się podporządkować regulaminowi. W takim razie wybieram tekst zatytułowany "Murmańsk".
Karol Maliszewski
Edytowane przez moderator2 dnia 17.02.2008 23:19 |