Postów: 63 Miejscowość: Wieden Data rejestracji: 17.03.08
Dodane dnia 03.07.2008 08:43
Z gruntu rzecz analizując; moim zdaniem poezja rymowana dodaje wierszowi więcej polotu
i lekkości r11; zaś poezja biała dodaje rozciągłość wieżowi r11; gdyż rymem i jego rytmem można powiedzieć więcej z mniejsza ilością słów r11; obie formy uważam za dobre, jeśli autor potrafi się w nich znaleźć r11; nie jestem znawcą jedynie jest to moje zdanie jako zwykłego czytelnika.
Postów: 75 Miejscowość: krk Data rejestracji: 26.04.07
Dodane dnia 04.06.2008 21:53
Ojojoj ale się porobiło...
Drodzy Forumowicze (i inni:) - jakiś już czas temu postanowiłem zawiesić swą działalność na PP z powodów nad którymi nie będe się tutaj rozowdzić, choć bym chciał. Mniejsza o to jednak. Poczówam się w pewien sposób do wątku "czy poezja zdechła", chcąc nie chcąc jestem w końcu jgo autorem a jest to jeden z najpoczytniejszych tematów na Forum. Był kiedy opuszczałem PP i pozostał nim do tej pory. Podjudzony podszeptami niewiadomo jakiej muzy postanowiłem więc zamieścić tu pewien wiersz. Wiem, że prezentowałem go już na łamach PP, było to jednak dawno a i pewna opinia skłania mnie do zaprezetowania go w tej chwili troszeczke szerszemu gronu odbiorców. A więc...
[...]
I na koniec ponawiam pytanie od którego wszystko się zaczęło: dlaczego wystawia się akt zgonu rymowi? Dlaczego obdziera się wiersz z formy? Dlaczego obdziera się wiersz z formy?!?!?!
______________________________________________________ Panie J_S_,
miejsem do prezentowania własnych wierszy jest dział "Wiersze Użytkowników". Prosimy nie wklejać swoich wierszy na Forum. Pański wiersz został stąd usunięty.
Moderator2
Not to touch the earth
Edytowane przez moderator2 dnia 04.06.2008 22:42
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 26.05.2008 19:30
ampm napisał/a:
oczywiście, że forma prosta szczególnie trafia do odbiorców, ale jest też najbardziej wymagająca dla twórcy. Przykładowo- dlatego właśnie haiku (prawdziwe haiku) jest obwarowane tyloma przepisami, że praktycznie nie istnieje tu "wolność twórcza" w zachodnim rozumieniu tego pojęcia. Po prostu nie należy mylić prostoty formy z brakiem umiejętności autora. Piszesz jak czujesz i jest ok- to ostatnia rzecz, którą twórca powinien brać pod uwagę. On ma pisać tak, by to czytelnik odczuwał, rozumiał, zgadzał się lub nie. Co z tego, że powtórzy w wierszu pięć razy, że jest szczęśliwy, zakochany, smutny etc. jeżeli nie potrafi przekazać tego na tyle dobrze, by czytelnik mu uwierzył na słowo i również to poczuł lub chociaż przypomniał sobie ten stan. Taki wiersz spływa po mnie. Jak Państwo myślicie dlaczego istnieją konserwatoria i akademie sztuk przecież mogliby tworzyć jak czują, po co technika i znajomość historii sztuki (i tego co się obecnie w niej dzieje)?
Natomiast co do zarzutu "trudności" poezji współczesnej wynikającej ponoć z mody, to proszę się zdecydować, bo to ewidentne zaprzeczenie. Zawsze wydawało mi się, że modne w sztuce jest to czego chce większość, to co schlebia gustom tłumu. Sztuka ambitna jest elitarna, bo wymagająca, wymagająca i wobec twórcy (warsztat), i wobec odbiorcy. Wszelkiej maści pop, lekkostrawna papka, zawsze znajdzie niewyrobionego (nieoczytanego) odbiorcę.
I po trzecie mam nieodparte wrażenie, że w zarzucie nadmiernej trudności w odbiorze, zbytniego wymagania wobec czytelnika funkcjonuje taki mechanizm- ja nie zrozumiałem, mnie się nie podoba więc nikt tego nie rozumie, nikomu się nie powinno podobać, a ci którzy twierdzą inaczej to głupi tłum, który udaje, bo dyktuje mu coś rmodar1;. Może jednak warto przyjrzeć się również sobie, jako odbiorcy?
a) zgadzam się ze wszystkim oprocz ostatniego akapitu - równie dobrze można powiedzieć - ze takie przeintelektualizowanie, anty-patos są w modzie dlatego większoć piszących kusi się na takie wiersze bo wie, że bohemie się to przypodoba. Prazwda jest taka, że czasy się zmienią kłamstwa ząłamią się pod własnym ciężarem i prawda zatriumfuje i inna bedzie bohema i inner upodobania. Chciałbym jednak tu dodac, że zaówno pisanieiwerszybiałychh (dobrych) jak i archaicznych, rymowanych jest sprawą ciezką i obie formy zasługują na miano wiersza o ile spełniają mi.n twoje zasady o ktorych napomknąłeś oraz mnostywo innych. Nie ma takiego czegos jak wspołczesna, wórna.. itp, jeżeli tylko nie piszesz dokłądnie o tym samym, czy nie piszesz oczymnś o cyzm nie masz pojęcia możesz towrzyć poezję.
Mówienie, że poezja zdechła to obraza dflapeozji i wspołczesnej i klasycznej. Zarówno iwerszwe białę czy klasyczne zasługują na uznanie, a kazdy poeta ma prawo wybrac sobie, jak chce psiac i coś od siebie dac. Tak smao lubie Staffa, Miłosza, Herberta, Słowackiego czy Goethego
oczywiście, że forma prosta szczególnie trafia do odbiorców, ale jest też najbardziej wymagająca dla twórcy. Przykładowo- dlatego właśnie haiku (prawdziwe haiku) jest obwarowane tyloma przepisami, że praktycznie nie istnieje tu "wolność twórcza" w zachodnim rozumieniu tego pojęcia. Po prostu nie należy mylić prostoty formy z brakiem umiejętności autora. Piszesz jak czujesz i jest ok- to ostatnia rzecz, którą twórca powinien brać pod uwagę. On ma pisać tak, by to czytelnik odczuwał, rozumiał, zgadzał się lub nie. Co z tego, że powtórzy w wierszu pięć razy, że jest szczęśliwy, zakochany, smutny etc. jeżeli nie potrafi przekazać tego na tyle dobrze, by czytelnik mu uwierzył na słowo i również to poczuł lub chociaż przypomniał sobie ten stan. Taki wiersz spływa po mnie. Jak Państwo myślicie dlaczego istnieją konserwatoria i akademie sztuk przecież mogliby tworzyć jak czują, po co technika i znajomość historii sztuki (i tego co się obecnie w niej dzieje)?
Natomiast co do zarzutu "trudności" poezji współczesnej wynikającej ponoć z mody, to proszę się zdecydować, bo to ewidentne zaprzeczenie. Zawsze wydawało mi się, że modne w sztuce jest to czego chce większość, to co schlebia gustom tłumu. Sztuka ambitna jest elitarna, bo wymagająca, wymagająca i wobec twórcy (warsztat), i wobec odbiorcy. Wszelkiej maści pop, lekkostrawna papka, zawsze znajdzie niewyrobionego (nieoczytanego) odbiorcę.
I po trzecie mam nieodparte wrażenie, że w zarzucie nadmiernej trudności w odbiorze, zbytniego wymagania wobec czytelnika funkcjonuje taki mechanizm- ja nie zrozumiałem, mnie się nie podoba więc nikt tego nie rozumie, nikomu się nie powinno podobać, a ci którzy twierdzą inaczej to głupi tłum, który udaje, bo dyktuje mu coś rmodar1;. Może jednak warto przyjrzeć się również sobie, jako odbiorcy?
Postów: 57 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 04.09.07
Dodane dnia 01.05.2008 08:33
Prosta a prostacka to nie to samo :)
Ktoś powyżej o modzie pisał, a przecież prostota w modzie to podstawa elegancji. Proste i w dobrym gatunku to coś co zawsze będzie modne i wasze znajdzie odbiorców.
Niestety świecidełka też znajdują, tak jak diskopolo wiernych słuchaczy. Jeśli jest coś modnego w sezonie, niekoniecznie będzie tak zawsze, po jakimś czasie nawet może śmieszyć.
Warszawska jesień też ma słuchaczy. Aby coś zrozumieć trzeba znać język.
Niestety niektórym wydaje się, że napisanie czegoś niezrozumiale, wystarczy aby ich wiersze były jak ta Warszawska Jesień - nowoczesne i modne (cokolwiek to znaczy).
Postów: 1 Miejscowość: Lustrzana Góra Data rejestracji: 29.04.08
Dodane dnia 30.04.2008 21:51
Poezja to sztuka jak np. muzyka czy malarstwo, więc nie przejmujmy się rządami, znajdzie się człowiek głodny, który wybierze zielone jabłko z koszyka, drugi żółte, trzeci czerwone. Obrazy też nie kupujemy jeszcze na wagę. Zbyt nowoczesna poezja, niepodobna jest do poezji. O! Moda! Moda nas ubiera, moda nas rozbiera, Niektóre pertie podpowiadają lub rządają jak mamy myśleć, NIE POTRAFIMY SAMI? Można spytać policjanta; Co piękne?
Twórzmy piękno! Pozdrawiam!
Postów: 291 Miejscowość: Hrubieszów Data rejestracji: 24.03.07
Dodane dnia 29.04.2008 20:36
co do wypowiedzi mfranczak29 to uważam że aby nie zniechęcić w odbiorze należy pisać z prostotą, tak jak gra na gitarze z prostotą brzmi przyjemnie i dostępnie tak słowa zrozumiałe w poezji powodują że czyta się z uśmiechem w duszy.
"Powierz swe dzieło Panu,
a nie przepadnie..."
Salomon
Postów: 1 Miejscowość: Wałdowo Szl. k. Grudziądza Data rejestracji: 22.04.08
Dodane dnia 23.04.2008 10:34
Poezja zdechła? Nie, nie zdechła tylko niestety często jest mylona z prozą... Niestety. Nie dociera też przez wielkie zawiłości do prostego człowieka, który nie chce, albo nie ma czasu rozszyfrowywać co też ten czy tamten twórca miał na myśli... Zbytnia zawiłość skłania do odrzucenia. Jak wiele osób sięga dziś do poezji? Niewiele, przez jakby to... Modę. Jeśli autor patrzy na modę, czy coś się komuś spodoba i ... tak, pisze pod publikę to chyba coś nie tak. Poezja winna wyrażać serce, a nie swego rodzaju wyrachowanie. Piszesz jak czujesz i jest ok. ale pisz dostępnie, dla wszystkich... Jeśli oczywiście chcesz aby poezja jednak nie zdechła. Bo po co ona komu jak nikt nie będzie chciał jej czytać?
Jak wiadomo poezja to też sztuka, sztuka i jej wartość to już pojęcie względne. Wymieniają Panowie zdania co dobre, co lepsze, co złe. Kiedyś zastanawiałam się jak to jest np. z obrazami. Dlaczego dzisiejsze bohomazy lub farba narzucona na blejtram przez tzw strzelanie z pędzla uznawane są za cudowne odkrycie? Dzieła jak dla mnie wątpliwej wartości, które zostały wyniesione przez krytyków i wszyscy rzucają achy i ochy bo tak wypada, mimo iż osobiście nie widzą w tym nic szczególnego. Czy z poezją nie jest podobnie? Teraz dobrym wierszem nazywa się pourywane strzępki myśli, użycie słów których tak naprawdę nikt w mowie potocznej nie używa lub wplątywanie języków obcych. Zastanawiam się czy tym wszystkim, którzy piszą o tych współczesnych wierszach jakie to nie są wspaniałe, głębokie i tak dalej istotnie tak bardzo się podobają. W większości współczesnych wierszy niestety nie ma nic z poezji, a jak już widzę komentarze o świetnym warsztacie przy tych bzdetach to cieszę się, że Ci znawcy poezji współczesnej z PP uważają mnie tu za grafomankę:) Pozdrawiam słonecznie, bo wreszcie zaświeciło dziś słońce:)
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 14.04.2008 13:12
Pmpm ->
po części masz rację - namieszałem trochę i wychodzi wiele sprzeczności lub bzdur. W ostatnim poście z wczoraj (do martinezza) napisałem to co chciałem powiedzieć najważniejszego.
To tytułem sprostowania, jeszcze tu wpadnę jak będe miał czas i wyjaśnie wszystko bo teraz musze spadać.
P. zygfryd>
a)>
- czyli kopiowanie mistrzów romantycznych jest OK, a nie-romantycznych nie-OK? Jest to jakiś pogląd na poezję, ale lekko niepoważny,
- to Pan zarzuca brak zmian w poezji od lat 60-tych, wypadałoby więc poprzeć to jakimiś argumentami. Czekam np. na wskazanie, iż Różycki to kolejna maska Różewicza, Suska jest epigonem Białoszewskiego, a Świetlicki Szymborskiej,
- proszę się zdecydować - ludzie (wszyscy, o matko) chcę prostoty, czy przeintelektualizowania? Fantazja to nie zaskakiwanie i konceptyzm? Ciekawe,
- zaskakiwanie? konceptyzm? (chodzi o kierunek poezji barokowej? to może Tkaczyszyn-Dycki?), realizm? (o tak, np. Honet, on jest do bólu realistyczny),
b)>
- rozumiem, że Pan jest z jakiegoś zakonu żebraczego, nie sieje Pan, nie orze, a nawet Salomon w swoim przepychu nie był tak przybrany jak Pan. Cnota Pana zdobi, cnota miłości bliźniego i zrozumienia dla mrówczego wysiłku innych. A z diabelskiego komputera korzysta Pan w proteście przeciw brzydkim koncernom Microsoft, IBM, Samsung etc.,
- nie tak dawno budowano dla idei- np. PRL i krematoria. Sam fakt, że nie robi się czegoś dla pieniędzy nie oznacza, iż jest to dobre ex definitione i odwrotnie.
c)>
- proszę czytać ze zrozumieniem. Wymienieni Eliot, Miłosz, Auden to klasycy, przedstawiciele klasyczności (neoklasycyzmu)- prądu w XX wiecznej poezji Drzwi, które Pan zamierza wyważać oni już otworzyli, warto zwrócić na to uwagę. Obawiam się jednak, że raczej miesza Pan pojęcia uważając, że wszystko co jest stare jest klasyczne (nawet romantyzm),
- E, M i A (jako przykład, oczywiście) to ludzie, którzy wyrośli w kulturze lub współtworzyli kulturę Ameryki, tego wstrętnego imperialistycznego kolosa na glinianych nogach (może Pan poda jakiś swoich ulubionych wybitnych poetów drugiej połowy XX w. z Holandii, Portugalii, Hiszpanii a jeżeli nie to z chociaż z Francji, czy Niemiec [do wyboru NRD i RFN]),
- współcześni naśladują Różewicza i Szymborską, a Eliota i Miłosza nie? Gratuluję rozeznania. Mogę prosić o przykłady?,
d)>
Europa jest kolebką świata? W jakim sensie? Może dwóch wojen światowych? To owszem.
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 13.04.2008 18:44
(to już ostani post ;p )
Martinezz -> tak się zastanawiam i wiem gdzie leży problem. Jeszcze gdy byłem niedoświadcozny :D i moje potworki publikowałem na poezja.org dowiedziałem się ważnej rzeczy: mianowicie młodzi poeci, jeszcze bez stylu, często naśladują swojego ulubionego poetę i chcą pisac za wszelką cene tak jak on (być może wynika to z cząstkowej zazdrości, że to nie my napisaliśmy tak piękne dzieła ;p) i skupiają się za wszelką ceną na jego naśladowaniu. I sądzem, że tu tkwi problem: przecież to nie jest tak że nie ma pioszących ładnie rymem, czy wierszem białym, problem obu stron często polega że każdy naśladuje i oczekuje oklasków. A podstawą jest ćwiczenie stylu - i tu moim zdaniem nie o to chodzi, w trendzie której epoki piszemy, byle by się wybijać - bo poeta musi byc indywidulanością, tak jak setki klonow-Elvisow nigdy nie będa prawdziwym Elvisem ;p. Ja przez dłuższy czas parodiowąłem (bo inaczej tego nie nazwę ;p) Słowackiego. Teraz się wyćwiczyłem - ale wciąż pisze źle - i to trrzeba sobie powiedzieć wprost - nie dostawać orgazmu nad każdym splunięciem- ale krok po korku pisac i poddawac ocenie i zmieniać się - bo to co jest istotą tego sporu - to nie trend - (np. Asnyk pisał w pozytwizmie) ale to czy poeta walczy o indywiudalność - czy nie, pozostaje cieniem przesłych.