Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 13.04.2008 16:34
Martinezz123 napisał/a:
I znowu ta sama zmasowana obrona grafomanów że mogą pisać grafomanię i należy im się całowanie w pupcię.
Otóż szanowni grafomani, to co wam się należy to parę porządnych klapsów w tyłki i zaciągnięcie za uszy do czytania dobrej współczesnej poezji.
Tyle.
P. Martinezz - zgadzam się z panem, ale nie powinien pan tak brutalnie atakować przeciwnikók ;p ;p Paradoksalnie chce pan doporwadzić do sytuacji z Ferdydurke, tyle że zamiast Słowackiego chce pan wstawić dolwnego współczesnego poetę. I znów pytanie: Jak ma zwchwycać jak nie zachwyca? Jak dla mnie sprawa jest o tyle trudna, że wsyzstko dotyczy gustów i jedyne co można powiedzieć w sporze:
Nie ważne czy klasycyzujesz czy piszesz w tendecji współczesnej, czy cię zwodzi w stronę romantyzmu unikaj:
- powielanie schematu
- pisania jakbyś był z innej epoki (bo kłamiesz)
- przewagi formy nad treścią
- przeintelektualizowania
- nachalnych rymów (żeby się rymowało)
- oklepanych zwrotów
Poezja to obraz duszy, jej odbicie - twórz to co cię porusza nie zawsze jednak poruszy czytelnika. Jedne wiersze będą gorsze inne lepsze, inne fatalne.
W rzeczywistości w poezji nie ma autorytetów. I to jest ten problem.
Martinezz - zgodzisz się ze mną, że może nie tyle skupiać się na poezji wspólczesnej (choć żeby pisac należy czytać !) tylko na doskonaleniu przekazu - i to czy on bedzie romantyczny, współczesny czy inny jest nie ważne - byle był prawdziwy i na sposób oryginalny, ciekawy.
A na koniec Asnyka cytuję,zawsze lubiłem ten wiersz:
Szukajcie prawdy jasnego płomienia!
Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg...
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia,
I większym staje się Bóg!
Choć otrząśniecie kwiaty barwnych mitów,
Choć rozproszycie legendowy mrok,
Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów,
Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów,
Lecz dalej sięgnie ich wzrok!
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości podnoście gmach!
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi - I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 13.04.2008 16:19
Poruszę teraz problem pewnego znienawidzonego przez obecnych poetów słowa: patosu, podniosłości. Z nieznanych przyczyn atakowany jest nieważne w jakiej formie (czy wiersza białego czy klasycznego) i niewzne przez kogo pisany. Zgadzam się, że pisanie quasi-romantyczno-barokowo....etc. nie jest odkrywcze i nie zasługuje na pochwałę, ale dlaczego uważacie, że podniosłość nie dotyczy naszych czasów? Odrzucacie to i brniecie w realizmie uważając, że podniosłość to przeżytek. Dlaczego? Bo 90% ludzi to materraliści i bardziej myslą o życiu tu na ziemi? Ok. Ale tak zawsze było. Natomiast zawsze mi się zdawało, że kryterium poezji powinna być oryginlanoścć (zresztą tak też mówicie) -> a w wypadku gdy wszyscy piszą wiersze o normalnym życiu, czy w ujęciu schizofrenicznym, etc. - czy ta garstka pisząca patetycznie nie stara się być oryginlanym - ergo: pisać poezję.
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 13.04.2008 14:56
(coś innego niż podręcznik do klasy III liceum) -
jak już ironizować to z klasą proszę. Potraktuję to wtrącenie jako błąd.
a) Nadal uważam, że poezja współczesna wyczerpała się. Proszę sobie poczytać (a nie powtarzać oklepany argument "niezrozumienie" czy "nieoczytanie) i porównać: oczywiście trzeba rozróżnić powierzchowne zmiany od schematu wedle którego wiersze są pisane. To wszystko są kalki mistrzów. Króluje przeintelektualizowanie, konceptyzm, "zaskakiwanie" no i realizm, nie wspominając o ciągłym wysmiewaniu romantyzmu czy podniosłości. I wie co pan - jak pisał to Miłosz - to mi się to podobało - ale ile razy można powtarzać to samo- czy to nie staje się nudne?
b) Dalej: nie podoba się panu okreslenie :materialne gówienko: a jak mam nazwac te kpinę - jaka opanowała świat? Utrata honoru, życia dla idei i wszystko dla konsumpci, pieniądza. Wg. badaŃ socjologów teraz zyjemy żeby mieć a nie tworzyć! Gdzie są czasy gdy odkrywano dla idei, Boga, Nauki? Teraz koncerny biorą ludzi by ci odkrywali coś co przyniesie zysk - pieniądz - papierek zadrukowany! A wie pan co w tym najgorszego: można tak żyć. Tyle że wtedy czym się różnimy od zwierząt. My mamy swoje problemy, one swoje - różni się tylko skala wartości i perspektywa. Dla krowy ważne jest znaleść łąkę - dla człowieka pracę - godzić się na to? Na życie na poziomie zwierza? Na zaspokajanie przyziemnych potrzeb? Na obrzydliwość i brzydotę? To może od razu zrealizujmy plany z Nowego Wspanałego Świata Huxleya. A przecież cżłowiek jest taki wyjątkowy -czemu nie chce się uwznioślić - odrzucić małostki ? To tak nie wiele a zbliża do Absolutu.
c) Ja nigdzie nie napisałem, że Eliota, Miłosza uwazam za nic. Bład, Mi się podoba ich poezja. (Tylko Różewicza i Szymborskiej nie trawię) Ale obecni naśladują ich. Tak zaczyna się epigonizm.
d) Ameryka - kolos na glinianych nogach. Europa jest kolebką świata i niewatpliwie odzyska kiedyś swe "należne!" miejsce.
P. zygfryd> Czy poza wzniosłymi deklaracjami o pokorze i chrześcijańskim światopoglądzie dodawanymi do każdego komentarza mógłby Pan choć ciut z tego wprowadzić w życie? Niewiele. Na początek może zrezygnowałby Pan z publicznego obwieszczania pogardy- ludzie chcą prosteoty (sic!) i realizmu, który pasuje :do ich materialistycznego gówienka. Rozumiem, że Duch Święty natchnął Pana miłością bliźniego, wiedzą i odczuciami estetycznymi niedostępnymi ludziom, więc proszę mnie, człowieka ułomnego, z materialistycznego gówienka ulepionego, oświecić na czym miałby mała klasycyzacja polegać? Czym się różnić od tego co wymyślił ten przejaw kultury niżu Amerykańskiego T.S. Eliot? Czym od tego co praktykujący w kulturze niżu Amerykańskiego Cz. Miłosz pisał? Czym od tego, co pisał ten angielski zdrajca Auden, który do materialistycznej Ameryki uciekł? Poezja nie zmieniła się od lata 60-tych? A może trzeba kupić sobie jakiś zbiorek z wierszami wydanymi później (coś innego niż podręcznik do klasy III liceum)?
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 13.04.2008 12:43
Więc tak:
- muszę przyznać racje Martinezzowi w jednym - mianowicie nieuniknionym rozwoju poezji i jej ewolucji. Ponadto poezja to swoisty odcisk palca epoki ("Każda epoka ma swe własne cele/ i zapomina o wczorajszych snach" jak pięknie pisał Asnyk) i ma cechy charakterystyczne związane ze złożonym wpływem epoki będącym wypadkową wielu czynników takich jak światopogląd, postep techniki, rozój społeczeństwa, sytuacja polityczno-społeczna etc. Stąd różne tematy, różne ich ujęcie, a co do języka to /pomijając fakt, że używano głównie języka podniosłego/ należy pamiętąc, że wtedy taki język nie bYł strasznie archaiczny.
-> Jak to zobrazować? Odnieśmy się do nauki. Początkowo fizyka wykładana była na geomoetri (dzieła Newtona) dopiero Euler wprowadził algebrę. Oczywiście można rozwiązywać wszystko geometrycznie, ale rozwój fizyce zapewniły właśnie bardziej czytelne rownania Eulera które pozwoliły bardziej szczegółowo analizować zjawiska. Pisanie wierszy quasi-barokowych (przykład) to tak jakbysmy się zamknęli w domu na 5 lat i wyszli i ogłosili światu: "odkryliśmy elektryczność" - ale ona już od 200 lat jest odkryta - na nic to.
- Drugą sprawą jest moim zdaniem pewien dostrzegalny epigonzim w poezji wspólczesnej. Nie sposób odnieść wrażenia że boecne wiersze niczym się niemal nie różnią od wierszy z lat 60. I tu zgadzam się ze Zbyszkiem, ze taka mała klasycyzacja byłaby paradosklanie czymś nowym - czymś nieznanym - ale niestety - mamy przeszkodę - masowość i degradację kultruy - po II wojnie światowej zaczęliśmy chłonąć (Europa) kulturę niżu Amerykańskiego oraz chłonąć ich sposob myślenia (materialistyczny) . Podobało się i nadal się podoba - i prosto to można wyjaśnić - psychika ludzka chłonie to co prostsze. I stąd wstręt do podniosłości, fantazji - ludzie chcą prosteoty i realizmu, który pasuje :do ich materialistycznego gówienka ;p" I stąd wynika że do zmian potrzeba by jakiejś rewolucji - może kiedyś nastanie - miejmy nadzieję ;p
Postów: 26 Miejscowość: Kielce Data rejestracji: 30.01.08
Dodane dnia 12.04.2008 13:11
Zasadniczo zgadzam się i z Martinezzem i Zbyszkiem. Wtorność to wrog poezji - lecz ja bym chciał zwrócić uwage nainny problem - czy"poezja współczesna" z tmy swoim przeintelektualizowaniem, konceptyzmem sama niestaje się wtórna - wiersze z lat 60-tych mało się rożnią od osbecnych - podobne zabiegi, wydźwięk.
Zbyszek63 "Posypią się epitety, poleją się pomyje, nihil novi. Ciągle ta sama obawa, ... że król jest nagi ;o)"
1 nagi wśród 100 ubranych, może czuć się "nieswojo" i dla pozostałych stanowić powód do plotek. Nie inaczej jest gdzy z tych 100 - 99 jest rozebranych, a tylko 1 ubrany.
... Ekipa Klaszczącej Ręki wyznaje zasadę " Jeśli wejdziesz między Wrony, musisz krakać tak jak one" ... Więc się nie dziw, że chcą zadziobać :)
Postów: 90 Miejscowość: Lublin Data rejestracji: 08.05.07
Dodane dnia 30.01.2008 08:39
Snowboarder masz rację.
Ale nadzieje na bycie zrozumianym czy chociażby na nawiązanie opartej na argumentach dyskusji są żadne. Ekipa klaszczącej ręki nie może istnieć bez poklasku, a ponieważ piszą dokładnie to samo, więc zamordują każdego kto pisze inaczej, albo ma inne od nich zdanie. Posypią się epitety, poleją się pomyje, nihil novi. Ciągle ta sama obawa, ... że król jest nagi ;o)
Snow: nie, nie postanowiłem się przejechać po Szymborskiej, raczej pośmiać z numeru jaki wywinęła komentatorom, ale mniejsza o to, bo buchnąłeś agresją w złym kierunku. A pytania żadnego nie zadałem.
no to weźcie (może martinezz, captain howdy, black parade albo ozon, jako zaprzyjaźnieni znawcy poezji współczesnej; jeśli kogoś pominąłem, to przepraszam, oczywiście każdy może się wypowiedzieć) pod lupę współczesny język polski w poniższym wierszydle, i nie mówcie, że się tu zaraz ktoś obrazi, pamiętam wiersz Tuwima, przeszedł do klasyki, mimo swego obrazoburczego charakteru (bodajże "Całujcie mnie wszyscy w dupę", albo jakoś tak), tu autora nie znam, ale wpadł mi w oko właśnie tą współczesnością:), lekką i zrozumiałą, choć może nie do końca :)
Mam gdzieś
Mam gdzieś krytyków nawiedzonych,
analfabetów nowych trendów,
złaknionych druku słowomentów
mam gdzieś, nie lubię w głowach sody.
Mam gdzieś, to tyle, co: mam w dupie
autorytety samozwańcze,
bohemę durni w słownej walce
mam gdzieś r11; Leśmiana sobie kupię.
Dzielących prozę enterkami
wolnopisaczy kreatywnych,
twórców słodzonej kawy z mlekiem
wsadźmy w pekape wraz z wierszami,
niechaj wyjadą słowem dziwnym
i niech zachwycą gównem w piekle.
(autora nie znam).
Postów: 13 Miejscowość: Pabianice Data rejestracji: 04.04.07
Dodane dnia 27.01.2008 16:25
Dlaczego koszmarne? Nie są częstochowskie.
# żeńskie r11; posługujące się akcentem paroksytonicznym, nieodłączne od wiersza sylabicznego, np. "woda r11; uroda"
# męskie r11; oparte na akcencie oksytonicznym, właściwe wierszowi sylabotonicznemu, jak "zew r11; krew"
# daktyliczne r11; w języku polskim rzadkie, związane z akcentem proparoksytonicznym: "zakochać się r11; rozszlochać się"
# bogate r11; obejmujące wiele współbrzmień głoskowych, np. "piąstkom r11; cząstkom"
# głębokie r11; wychodzące poza granice ustalone przez miejsce akcentowanej samogłoski, jak: "łabędzie r11; to będzie", "głębie r11; gołębie"
# dokładne (pełne, ścisłe) r11; cechują się zupełną identycznością głoskową (dopuszczalne są jedynie niewielkie odchylenia)
# niedokładne (przybliżone) r11; oparte na powtarzalności tylko niektórych głosek, jak asonanse (podobieństwo samogłosek, np. "powróz r11; gotów") oraz konsonanse (podobieństwo spółgłosek, np. "gong r11; gang")
# gramatyczne r11; takie same końcówki gramatyczne wyrazów, np. "różami r11; dziewczynami"
# niegramatyczne r11; wyrazy różniące się formą gramatyczną, jak "cały r11; chwały" # banalne r11; tzw. "częstochowskie", zbyt często używane, np. "dal r11; żal"
# rzadkie, wyszukane, trudne i egzotycz
Masz tu kolejny sonet;
"Widziałem wtedy wieczorem różę,
Która silnie wspinała się do góry.
Uśmiechnęła się do mnie raz wtóry;
- Piękna - Od tej chwili Ci stróżem.
Mocno, ambitnie tak, brnęła na szczyt.
Nieraz w obronie strzeliste kolce łamała,
Niejedna się kropla rozpaczy polała;
- Tkwił jeszcze w środku dawny zgrzyt.
Budowałem dla złotej szklarnię jasną,
Dla ochrony przed radioaktywnym życiem.
Dzwonów od strony miasta dobiega bicie;
- To los się uśmiecha, a zgrzyty gasną.
Już czas; - Znalazła już drogę własną,
- A ja? - Zostałem z własnym odbiciem."
Tym razem nie szukaj u mnie, bo nie znajdziesz.
Ten sonet też ma koszmarne rymy?
Postów: 271 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 12.03.07
Dodane dnia 27.01.2008 16:18
"Podczas zimowej radości Bożego Narodzenia,
Samotnie w objęciach puchowej pościeli kroczysz"
Snowboarder - masz nas za idiotów? - już ci ktoś napisał "Zlituj się z tymi rymami, są koszmarne!". Może lepiej zostań na tamtym portalu bo tutaj to się raczej wyturlamy ze śmiechu kobierca wywierca...
hahahaha....
I wiadomo - uderz w stół...
I do widzenia.
"Ekipa klaszczącej ręki nie może istnieć bez poklasku, a ponieważ piszą dokładnie to samo, więc zamordują każdego kto pisze inaczej" - Zbyszek63
Edytowane przez Martinezz123 dnia 27.01.2008 16:19
Postów: 13 Miejscowość: Pabianice Data rejestracji: 04.04.07
Dodane dnia 27.01.2008 15:34
Martinezz123 napisał/a:
I znowu ta sama zmasowana obrona grafomanów że mogą pisać grafomanię i należy im się całowanie w pupcię.
Otóż szanowni grafomani, to co wam się należy to parę porządnych klapsów w tyłki i zaciągnięcie za uszy do czytania dobrej współczesnej poezji.
Tyle.
A Pan to z tych salonów dla lansowanych poetów tak?
Ty decydujesz kto jest grafomanem?
Trochę pokory i więcej szacunku do ludzi.
A jeśli już mowa o grafomanii: Proszę byc bardziej krytycznym wobec siebie.
Znalazłem kolejne potwierdzenie tego, że moda z salonów nie minęła.
W tym linku pokazałeś swoje oblicze. Jak komuś nie podoba się Twój wiersz, to obruszasz się i próbujesz byc niemiły w stosunku do drugiej strony. Natomiast jak zwykle ta sama gruypka: Captain Howdy i spółka bronią człownków z kółka wzajemnej adoracji. Wybaczcie, ale nie wy będziecie decydowac o tym, kto jest grafomanem a kto nie jest.
Już w tej chwili w gronie znanych krytyków i promotorów portal Poezja-Polska zaczyna byc komiczny.
Edytowane przez Snowboarder dnia 27.01.2008 16:18
Postów: 13 Miejscowość: Pabianice Data rejestracji: 04.04.07
Dodane dnia 27.01.2008 15:32
Ja nie wygaduję bzdur. Proszę znaleźc w sobie odrobinę chęci na zrozumienie tego co napisałem. Ja sonet, czy fraszkę podałem dla przykadu. Chodzi mi o mechanizm... Od zawsze narzucano jakiś trend. Byli tacy co się z niego wyłamywali i często odnosili sukces. Świetnym przykładłem jest ten portal. Są tutaj grupki osób, które są poprostu zawistne i robią to samo, co kiedyś na salonach lansowani poeci. Ci lansowani poeci zwykle starali się umniejszac kompetencje swoich rywali (i wcale nie gorszych) i narzucali im swoje warunki. To norma i jest to powszechne zjawisko, ale w obecnych czasach do tego zjawiska wbija się prymitywizm.Można też zwrócic uwagę na sztuczne okazywanie szacunku dzięki zwrotom Pan Pani. To też jest zabawne.
Ozon, ja nie odnosiłem się bezpośrednio do Ciebie. Ja nie wnikam, czy Ty uczestniczysz w tych zabawnych aktach. Ja poprostu nie lubię takich postaw.
Napisałeś:
"sonet to nie tylko forma, treść, rym, ale i język. a nawet bym się pokusił powiedzieć, że język przede wszystkim."
No właśnie. CHodzi o język. Nawet gdy w wierszu użyto odpowiedniego języka potraficie zbesztac nawet ten dorby.
Dam jako przykład pewien Sonet. Ciekawi mnie Twoja ocena.
Jest napisany w sposób współczesny, bez powielania "Pana Tadeusza", jak to nazwałeś.
"Podejdź tu do mnie i powiedz jak to zwalczyć,
Kiedy wszystko przewraca się do góry nogami,
Gdy złośliwa ręka, która kiwa palcem nad nami
Za winy cudze lat ubiegłych chce nas obarczyć.
Jak to się dzieje, że chcemy trudnej wspólnoty
Naszych serc, ciał jedności i ślubnego kobierca?
Widmo przeszłości siwego lęku szpilą przewierca
Już starą ranę - powraca ono, jak ptasie wzloty.
Podczas zimowej radości Bożego Narodzenia,
Samotnie w objęciach puchowej pościeli kroczysz
W kierunku wstecznym - szukasz potwierdzenia.
Odpowiedzi pragniesz na odwieczne pytania,
Lecz ból będzie tłumił wołający głos zza progu.
- Córeczko! - zacznij nowe życie od jutra z rana!"
"problem w tym, że większość rymowanych utworów równoznaczne jest z użyciem języka z minionych epok"
W tym przypadku nie ma tego problemu. Ciekawi mnie jak się do Tego sonetu odniesiesz.
Edytowane przez Snowboarder dnia 27.01.2008 16:09
Postów: 271 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 12.03.07
Dodane dnia 27.01.2008 15:14
I znowu ta sama zmasowana obrona grafomanów że mogą pisać grafomanię i należy im się całowanie w pupcię.
Otóż szanowni grafomani, to co wam się należy to parę porządnych klapsów w tyłki i zaciągnięcie za uszy do czytania dobrej współczesnej poezji.
Tyle.
"Ekipa klaszczącej ręki nie może istnieć bez poklasku, a ponieważ piszą dokładnie to samo, więc zamordują każdego kto pisze inaczej" - Zbyszek63
no, co Pan za bzdury wypisuje Panie Snowboarder... gdzie ja powiedziałem, że sonet i fraszka są archaiczne i niemodne. sonet to nie tylko forma, treść, rym, ale i język. a nawet bym się pokusił powiedzieć, że język przede wszystkim. problem w tym, że większość rymowanych utworów równoznaczne jest z użyciem języka z minionych epok... co już trąci grafomanią. poezja powinna odzwierciedlać aktualny czas tzn: problemy i język. już mówiłem jeśli Pan przepisze tysiąc razy "Pan Tadeusz" to za tysiąc pierwszym może Pan śmiało podpisać swoim nazwiskiem. pytanie tylko... po co? skoro to już było. no, też mi się chce śmiać na takie dictum.... które Pan przytacza.