słońce wcześniej zdjęło
opaleniznę z afiszu twarzy
wcześniej usnęło w cień
marzących o naturalnej kremacji
ust objętych tajemnicą prochu
serce zabiło ciszej
zabiło obco
bez litości
zamordowało
postęp kręgosłupa
ku równi pochyłej w garb
mowa wprost skręciła w animuszu strony
-tak zawiłe niewylewne dialogiem bruzdy
(stamtąd mówi warkoczem)
-przeplatanym słów bujnym ściegiem
którego nie można rozumem rozsupłać
jedynie przeciąć zmową milczenia
w miejscu w którym krzyżuje się krew
dając początek nowej otwartej ranie
do której lekką ręką ludzi przykładać można
jak ucho do ściany
w którym świat pychy
odnalazł swój skradziony przez człowieka pępek
Dodane przez Papirus
dnia 10.05.2008 07:10 ˇ
7 Komentarzy ·
708 Czytań ·
|