Miliardy słońc w gwiazdy zaklętych - patrzą z czerni
Na odbicia blasku swego w obliczach planet.
Mgławice nieruchome bielą rozświetlane
Z księżyców przykład biorą jak lśnić w tej pustelni.
Czasem kometa blaskiem zimną noc wypełni,
Na wieczną tułaczkę skazana gna w nieznane.
Gwiazda umiera - płonie światła huraganem,
Pulsuje smutkiem jak martwi rycerze dzielni.
Pożeracze światła czarnym zniknięciem kuszą.
Ich potęga jednoczy wiry gwiazd szalone,
W swych wnętrzach kryjąc sekrety nieprzeniknione.
Kosmosu rozmiar kusi otchłani swej głuszą.
Znów żaglowce wyobraźni Cudem wabione
Wieczorem na wyprawę pozaziemską ruszą.
Dodane przez Radek71
dnia 09.05.2008 19:56 ˇ
1 Komentarzy ·
786 Czytań ·
|