znów ziemia wsiąka w podeszwy. kałuże
odbijają spirale znaczeń i dialogów
- ani chybi, zawrzesz się w kroplach,
przecinkach i stacjach. bo coraz łatwiej
wysiadać w biegu, oswajać kierunki
jak zwierzęta pisane na rzeź; rzucać o wszystko
monetą. wybór będzie łatwiejszy:
przekręcisz klucz, zostawisz. w drzwiach
ciszej mówi się o chorobach. śmiertelnych
ucieczkach na jedną modłę i rocznicach,
co jak odprysk lakieru wycinają się
z gładkich futryn. to jest ta pora
zdziwienia. obłoki chłoną wilgoć.
Dodane przez green girl
dnia 14.04.2008 20:14 ˇ
16 Komentarzy ·
1075 Czytań ·
|