Dziwna Kraina
Wszedłem ja w tę dziwną krainę,
Były tam ścieżki dwie,
Jedna jak strzała, prosto szła,
Druga, lekkim łukiem, wiodła w bok,
Wstąpiłem w tę drugą, gdyż rzeka widniała tam we mgle,
I cieniem nadbrzeżnych drzew, kusiła kroki me,
W tę krainę o pochmurnym tle,
Gdzie ścieżki były dwie,
Ale cóż to, rzeka szaleje, huczy,
Rwącym potokiem przy domostwach kluczy,
Spójrz że, jak się kłębi, jak pieni się w oddali,
Tam, hen, widać portowe żurawie......i Krzyż ze stali,
A ten dom z czerwonawej palonej cegły,
Gdzie niespełnione obietnicy w gruzach legły,
Stoi jak forteczna baszta dumne lustro
A w środku - pusto - pusto,
I te obskurne kioski na rogu ulic,
Jest tam wszystko ....... i nic,
A te chmary bezrobotnych - ludzki wrak,
Co mają w środku dusze wypalone,
Jak górników kikuty okaleczone,
Ku niebiosom podniesione ........... we zwycięski znak,
Widzę żebraka, to z fabryki mój dawny brach,
A ta pani o szarej twarzy, w oczach strach,
To sąsiadka mojej Mamy, koleżanki dwie,
Co kotom i psom przynosiły ochłapy swe,
Nie pytajcie mnie, gdzie jest kraina ta,
Co ponury krajobraz ma,
Gdzie ścieżki były dwie,
To koszmar mój, co noc widzę je!
Ryszard Brylewicz
|