poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
ISIDORE LILLIAN (oko...
Bermudzkie historie: CZERWCOWE OPÓŹNIENIA




Ciche odgłosy krzątaniny schodziły się z lekkim
Szumem spychanego dnia, kiedy wyszedłem przed dom, żeby
Poczekać z rozmową nie mogącą się odbyć ani wcześniej
Ani teraz. Wszyscy jakby zapomnieli o wszystkich,
Którym byli dłużni relację z powrotu, i poszli sobie na zakupy
Lub na przechadzkę oszołomieni pogodą, czy
Zaproszeniem na piątkowy wieczór. Może powinienem dołączyć
Jednak do kogoś, ażeby nie mógł nic więcej powiedzieć
I przy wspólnych świecach, zaopatrzeni w papierosy,
Zapalniczki i inne szpargały, snując wspomnienia i przeczesując
Łzawiącą realność czyichś słów, być nareszcie u siebie?
W tym osunięciu na margines dnia uderza wyjątkowe
Poczucie bezczynności. Brązowe meble
Tarasują kąty. Kąty stoją więc pewnie i koślawią wymarzoną geometrię
Domu, gdzie mieszkają oddani sobie starzy ludzie, którzy nie
Przyjmują już wieści płynących po rozćwierkanych łączach, są
Tylko dla siebie i nie chcą już w żaden sposób nikomu pomóc.

Unieruchomiony, wydaje się sobie aż nadto
Aktywny. Ilekroć chce coś komuś przynieść, przynosi
Jeszcze trochę z tego, o czym nigdy wcześniej nie wspominał,
Plącząc się w suchych wypowiedziach, i ilekroć
Zwraca się do mnie, łapię w lot, o co mogłoby jeszcze chodzić,
Gdyby nie ileś tam twarzy wczepionych w usta drżące z chłodu.
Spóźnisz się, wyjedziesz i nie będziesz miał czym wrócić.
Ten motyw prześladuje cię, odkąd parokrotnie szarpnięto tobą za
Rękaw, obwieszczając koniec jazdy i teraz siedzisz,
Jakbyś był gotów złamać hasło krzyżówki jednym
Pociągnięciem wzroku. Cóż takiego dzieje się tam, gdzie nikt
Nie spodziewa się, że za chwilę będziesz? Praktycznie istnieje
Multum kombinacji dostania się do wnętrza tej pancernej
Skrzyni, którą zdaje się być każdy, i wtedy ona podsuwa
Ci tytuły podręczników pokazujących różnice i sposoby jak to
Przeprowadzić. Chmury gradowe zbierając się od dawna,
Ruszają na miasta i przechodzą przez pamięć jak woda płucząca
Owoce w sitku. Z kupionym biletem stoisz
Na peronie, czujesz się zaplombowany i wrysowany w tło
Armatury ula i mrowiska, przydzielony w określonych
Relacjach do każdego punktu, do każdej przystani
I miejsca na pozór wolnego, ale dobrze obserwowanego przez
Okulary lub oczka czujników, a tobie ma się przecież udać ta podróż.

Tak sobie życzeniowo myślisz. Oddala się stacja, oddalają się
Statyści i stróże porządku, niknie makieta za makietą i spłaszczony
Widoczek ustępuje miejsca nowej fakturze chwil, w których
Dzieje się ni mniej ni więcej, niż na zaśnieżonym ekranie. Zmieniają się
Podwoje, kręgi rozstępują się nieregularnie, przekonuje cię to do
Iluś jeszcze kroków i mieszkanie, ta pusta kapsuła twoich lat,
Zaczyna pomalutku się zbliżać. Wujek, co to spędził dwa długie
Lata na końcu argentyńskiego cypla, lubi sobie powspominać, jak to
Został sam nad brzegiem rwącego potoku i zarzuciwszy
Wędkę, łowił pstrąga za pstrągiem i sielanka trwałaby dłużej,
Gdyby nie kołujące nad nim stadko sępów. Wujek nie łowi już niczego
I jest nam bardzo dobrze, kiedy możemy dowiedzieć się
Za każdym razem, ile pstrągów zdołał uratować, a iloma nakarmiły się
Sępy. Czy to może czegoś dowieść? Pomimo wyraźnych
Przesileń, upałów i pozrywanych myśli, muzyka skocznie
Pomyka w głąb ciebie. Masz teraz cały zastęp dawno
Rozproszonych istot, z którymi wiązałeś jakieś plany
I szliście o zakład – kto będzie szybszy i doleci do końca parku.
Aż kiedyś znalazł się jeden i rozebrawszy się do naga
Przebiegł przez całą ulicę tam i z powrotem. Nigdy potem nie widziałeś
Czegoś podobnego. Jesteś zatrzaśnięty od wewnątrz, jakbyś
Utknął w windzie, choć jest to tunel. Skończoność pięter okazuje się
Nader jasnym znakiem, żeby nie wziąć paru poprawek na
Długość tunelu, w który wjechało się kiedyś i jedzie się wciąż,
W naziemnej kolejce podmiejskiej trasy. Kiedy więc wracasz,
Wszystko osacza cię swoim świergotem, roztopione i wklęsłe,
Zachowując się, jak na oblicze, nie tak płynnie, jak można byłoby
Spodziewać się po tym, co cię zastało i przechowało,
W łucie i w draśnięciu szczęścia danego przez wyjazd.
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00 ˇ 658 Czytań · Drukuj
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67075378 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005