Nie można dokładnie powiedzieć,
czym jest to zjawisko ogromne,
dręczone przez częstą krytykę,
a jednak wciąż żywe, niezłomne.
Z pozoru zwyczajna rozgłośnia:
wspólnota odbiorców, nadawców...
Lecz zwykłe radyjka nie mają
Kół, Biur i gorliwych wyznawców!
Zwyczajne radyjka nie tworzą
"subkultur" ni ruchów społecznych,
nie proszą o częste wspieranie
lub słanie zdrowasiek serdecznych.
Powiedzmy: to bractwo pobożnych,
co żyć nie potrafią oddzielnie.
Lecz... czy to nie dziwne, iż radio
zakłada swą własną uczelnię?!
Pytacie o byt równoległy?
Jest dziennik i jest telewizja!
To rzecz niesłychana i dziwna
jak senne marzenie czy wizja.
Niektóre z ich tekstów o świecie
są niemal jak Boski monument.
Lecz czemu tak wielu się złości,
gdy jakiś podają argument?!
Dlaczego miliony Polaków
nie znoszą ich formy i treści?
Nie mówcie, bo Wasza odpowiedź
i tak się w mej głowie nie zmieści...
|