A teraz, Ala nauczy nas jak się robi sekcję
zwłok. Siedzimy dokładnie w miejscu, gdzie
wszystko się zaczyna. Najpierw trzeba założyć,
że pacjent zszedł już był. W tym celu Ala
nacina mu piętę, lancetem. Nie krzyczy? Więc
nie czuje. Nie czuje, więc go nie ma. Bierze
cęgi, obcęgi - o Boże! co to jest!? Yyygrek.
zupełnie bez żenady przyznaje, że to lubi.
Jedna z panienek leży. Niedobrze. Faulowany
Hermes i druga się dusi. Tyle hałasu o sfajdanego
trupa - Miecio wyciąga piersiówkę / czysto
techniczne zagranie/ . Żebra, mostek, wspólne
bicie serc. Trudno się nie pomylić z takiego
dystansu. Zbyt dobrze nie widzę. Ponoć, to było
całkiem niezłe cięcie, tymczasem naturalizowany
zawodnik ślizga się po ścianie. Złapał się za
włosy / de facto był łysy/. Nie wolno rozlewać! -
krzyczy panna Czaczkas. Mieciu ciągnie
z gwinta. Ja się trzymam Matuś, bo selekcja
trwa. Ala się uśmiecha - mogę być następny.
Dodane przez ryba_zakonnik
dnia 12.03.2008 23:43 ˇ
4 Komentarzy ·
1001 Czytań ·
|