Niczym bociany lub orła lotem,
ponad granice mgieł osnuwaniem.
Okruchem chleba i piędzią ziemi,
tu w samotności; wrony krakaniem.
Cichej modlitwy serca, co bólem,
podczas tęsknoty świtów brzaskami.
Dłoni matczynej, która wspomnieniu,
nieskończonością nawet latami.
Tak, więc obrazem wiecznych tułaczy,
czy to równikiem czy lód Arktyki.
Kiedyś zesłaniem pełnym rozpaczy,
krwią własną innym; szlaki wyznaczył.
Dzisiaj wolnością a jednak wnyki,
złotym omamem- szczęścia ci graczy.
Dodane przez Tara
dnia 16.02.2008 08:25 ˇ
3 Komentarzy ·
713 Czytań ·
|