nie toczyła go rzeka od źródeł
nie spadł meteorem ani w kropli deszczu
jako kurz wzniesiony nad drogą
wyrwany z wysokiego brzegu
dziecięca zabawa, ponad siedem odbić ma szczęście
na chybotliwej tafli
gubi swoją niezgrabność w regularnych kołach
i ląduje osiągając podwodny księżyc
a każda następna ryba zobaczy już tylko jego jedną stronę
schylałeś się po nie wiele razy
ciągle widzisz płytkie zakole rzeki
gdy spod jej nóg podnosisz okruszek chleba
dzisiaj nie kamień
a wiersz jest jak amulet
Dodane przez wlodeq slominski
dnia 14.02.2008 15:36 ˇ
2 Komentarzy ·
976 Czytań ·
|