Uwięziony w sidłach bezmyślnej brawury,
Tutankamon trzeciego tysiąclecia ,
nie potrafię pogodzić się z surowością
Dobrego Niedobrego Boga,
jeśli w ogóle jest.
Codziennie rano budzi mnie jesion
pukając w okno nieśmiało
starczymi pazurami.
A może to nie jesion ?
Nie bardzo przykładałem się do biologii.
Powtarza mi do ucha zasłyszane ptasie plotki,
radzi się, w którym kolorze najlepiej wygląda,
powiedziałem, że w czerwonym,
choć osobiście wolę nadziei,
oprószony słonecznym błękitem lata.
Dziś przez otwarte okno mojego pokoju,
staruszek jesion, prawdopodobnie,
połaskotał mnie z humorem w policzek,
obsypując kolorowym wachlarzem liści.
Odkryłem, że potrafię się śmiać.
Dodane przez ligia
dnia 08.02.2008 18:15 ˇ
1 Komentarzy ·
639 Czytań ·
|