|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: trzecia zmiana |
|
|
1.
krzemień, zippo. przełom w skrócie. ładny kawałek drogi,
myśli pochylając głowę nad świeżą frotą. rozpędza się
w wizjach: ta skarpetka zwiedzi więcej świata niż ona z mężem
przez 30 lat znikania palców w ustach maszyny.
to czułe włókna, nie dotykać - chyba że umyjesz mydłem
oczy. znów obłażę z farby. ten stukot, wypadanie z rytmu
wiąże się z wypadaniem włosów. pękają struny, coraz częściej
hałasują karetki (ktoś ciągnie za sobą innych?).
wietrzenie mieszkań.
pojechałabym za skarpetką, po nitkach.
wyłom w murze, kawałek drogi. z powrotem po krzemień.
2.
mąka, masło, maślanka - musi wystarczyć,
zanim ono wywierci jej dziurę w brzu hu.
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 22.01.2008 17:32
te palce w maszynie, to mi strasznie toporowsko kojarząsię
tak jakoś samsarą podejrzanie mi nasiąka. i wełnianym strachem przed garbatym zwyczajniejstwem umierania. proces starzenia rozpoczęty. witajcie w cyrku produkcyjnym :)
na koniec narodzinowo/strachliwie
dziwny. ale mu nie rzekłam, ze nie fajny. obawiam się, że wrócę doń jeszcze. zwykle, kiedy mi się zdaje, to wracam :)
czułki |
dnia 22.01.2008 17:43
dość enigmatycznie. jak dla mnie to zbyt. nie potrafię choćby zajrzeć przez okno tego wiersza - jawi mi się jako zamknięta na cztery spusty twierdza a to co widzę na murach specjalnie mnie nie zachęca bym chciał się wdzierać do środka. |
dnia 22.01.2008 17:47
To takie dziewiarskie egzystencjalne doświadczenia. Na serio. Tylko nie jestem pewien czy w naszym "mieście włókiennym" są jakiejś miejsca, w których się jeszcze pracuje na trzecią zmianę. Jest pomysł. Pozdrawiam. henryk |
dnia 22.01.2008 17:58
Zauważyłem Michale w Twoich ostatnich pojawiające się elementy neofuturyzmu. W połączeniu z poetyzacją banalnych przedmiotów ("skarpetka", która urasta do rangi fragmentarycznego peela) daje to dość ciekawy sposób opisywania świata. Wiersz jest sprawnie napisany aczkolwiek brakuje mi w nim takiego "błysku" jak kapitalne miejsca w których nie ma już miejsc (we fragmencie o cmentarzu z innego wiersza). Niemniej zmuszasz do myślenia, pisanie o prostych ludziach i zwykłych emocjach ma zawsze dla mnie sens i dobrze, że to robisz. Niemniej jednak dla mnie puenta jeszcze do przewalczenia. W takiej formie jest jedynie zabawą w wywiercanie dziury w wyrazie wygłosowym. Całość ogólnie zatrzymuje. Pozdrawiam. R |
dnia 22.01.2008 18:01
to, dobry wiersz... i podoba mi się nawiązanie Wierszofana do neofuturyzmu. Pozdro. |
dnia 22.01.2008 18:09
la: wróć, wróć po topora. :)
Traveller: jasne, rzeczywiście solidnie murowane. nie ma sprawy. dzięki.
henpust: chyba raczej nie, ale lubię czasem stnąć w tzw. pozycji. dziękuję.
wierszofan: kłaniam się za rzetelny komentarz. elementy wspomniane zjawiają się tu "gościnnie", na usługach tematu. w każdym razie, by wygłosowa dziura nie odwracała uwagi, są w drugiej części jeszcze inne ślady, które prowadzą do odwiecznych motywów/koncepcji i metod odczytu. ale pogadamy jeszcze o tym.
ozon: neofuturystycznie się odkłonię. :) |
dnia 22.01.2008 18:27
inna płaszczyzna inter: technicko-rozwojowa
historycka para: krzemień-zippo, jakby kamień wiązał etapy rozwoju.
'przełom' mnie wtedy ciągnie w wiek maszyny.
podróż na różne sposoby- w czasie, przestrzeni nam znanej, po własnych nitkach głowy, po strukturach kultur |
dnia 22.01.2008 20:05
Bywało lepiej. |
dnia 22.01.2008 20:40
la: bardzo elegancko to sobie poukładałaś, dzięki, dzięki.
Julia Sz.: gorzej też. |
dnia 22.01.2008 21:36
wszystko na swoim miejscu, dopieszczone w najmniejszych szczegółach, klamrach i dziurach (;)) => puenta jak trzeba, konsekwentnie i z premedytacją - zabawa jest tu tylko pewnym punktem wyjścia (w moim komentarzu rozumianym, oczywiście, co najmniej na dwa sposoby;)), w związku z tym, co dzieje się wcześniej między krzemieniami; więc z niczym bym już tutaj nie walczył.
pozdrawiam.
PS: henpust - pracuje się, nie tylko w branży, nazwijmy to, ochroniarskiej;) |
dnia 22.01.2008 22:37
ja to kupuję, dobre. pzdr :) |
dnia 23.01.2008 06:09
część pierwsza z drobnym "odrzutem"
pojechałabym za skarpetką, po nitkach. to jak dla mnie zbyteczne. tym bardziej, że fajnie mi się przechodzi z wietrzenia na wyłom. jakoś tak mocniej brzmi.
część druga niekoniecznie.
pozdr:) |
dnia 23.01.2008 09:25
Zobaczyłam Twój wiersz i pomyślałam czemu muszę się tak spieszyć;-((((( kurcze....jeszcze tu wrócę, a zostawię tylko pierwsze impresje skojarzeniowe
- szkoda że ta skarpetka nie jest antypoślizgowa
- tak ostatnio czytam o raku to teraz wszystko mi się z nim kojarzy, nie wiem czy to dobry trop
- w ogóle niby z pozoru to prosty wiersz, ale jak się wchodzi głębiej i głębiej to kluczy zaczyna mi brakować. |
dnia 23.01.2008 09:29
wczoraj zupełnie mi się wymknął ten wiersz, a dziś czytam bardziej :)
czytam sobie medytacje nad pralką, i podróż w nostalgie i pragnienia
wzruszający tekst |
dnia 23.01.2008 09:45
ja na razie nie wpasowałam się w koleiny i zjeżdżam na boki, ale to na razie, wrócę |
dnia 23.01.2008 11:49
wierszofil: no wreszcie. :)
roy: nie ma sprawy, numer konta podam przez pw.
rena: bez tego fragmentu kursywą pół tekstu traci jakikolwiek sens. mocniej jak mocniej, ale nie da się tego po prostu uciąć, by logicznie powiązać następne wersy z wietrzeniem mieszkań - to zupełnie inna myśl. natomiast cząstka druga jest nieuchronnym następstwem pierwszej, konotacją motywów i (w pewnym sensie) zakończeniem historii, ergo: drugą zmianą.
promyczek: nie, do wyjścia nie dojdziesz rakiem. aczkolwiek masz rację: jest tu kilka "tuneli", że się tak wyrażę. co do skarpetki, fakt, łatwo się na niej przejechać. ;)
hiroaki: mogę tylko powiedzieć, że wyjątkowo cieszy mnie taki komentarz. dzięki.
parade: ależ co tam wyboje! wróć, jak zechcesz, pewnie. |
dnia 23.01.2008 15:13
urzeka mnie w nim coś. wrócę jeszcze :)
pozdrawiam ciepło |
dnia 23.01.2008 16:34
bo przecież ile można dopieszczać jeden tekst;)
w każdym razie - jakby się uprzeć, można by się jeszcze poczepiać, np. takich drobiazgów jak "trzydzieści" napisane cyframi;) ale bez przesady.
pozdrawiam. |
dnia 23.01.2008 16:47
green girl: rety, wszyscy chcą wracać. czyli chyba wyszło mi coś jak Chałupy. :)
wierszofil: właśnie. ale co do 30 - zobacz, jak się indentycznie ułożyły dwie pierwsze strofki, teraz to widzę. :) |
dnia 23.01.2008 18:01
Michał, nie rozumiem tego wersu: "...ta skarpetka zwiedzi więcej świata niż ona z mężem przez 30 lat znikania palców w ustach maszyny. ? i puenta. trochę to zbyt zamknięte w znaczeniu. zdyscyplinowałbym ten tekst, bo jest co musztrować. pozdrawiam! |
dnia 23.01.2008 18:38
Bełkot.Pozdrawiam |
dnia 23.01.2008 22:06
Piotr: zdyscyplinowany to jest, słowo. udowodnię to w 4 oczy. :)
Merlyn: nie. serio. ale niech Ci będzie. |
dnia 24.01.2008 13:24
heh, lepiej Chałupy niż Sahara ;)
kurde, czytam go już nawet nie wiem, który raz. miałam przedtem jakieś wątpliwości, ale już nie. jak dla mnie świetny. do niczego się nie przyczepiam. i przyznam, że mam trochę jak hiroaki - mnie też wzrusza.
pozdrawiam :) |
dnia 24.01.2008 13:50
odczytuję sobie to jak wiersz z Goryczą w środku, z chęcią bycia w jakimś tam nieokreślonym zamiast w tu zwyczajnym i takim codziennym.
tak. wzrusza ten wiersz.
ps. puenta bardzo. tak, jak jest, jest w sam raz i bardziej. |
dnia 24.01.2008 16:29
Tak za Reną powtórzę iż bez tego wersu ze skarpetką byłoby zgrabniej w skojarzeniach. Mam w domu czterech mężczyzn i wietrzenie mieszkań plus skarpetki. Bez tego fajnie obrazowo przechodzi się do następnego fragmentu i dobrze brzmi:)Pozdrawiam |
dnia 24.01.2008 17:01
green girl: pięknie dziękuję. za wrażenia i drążenie wierszyka. cieszą, cieszą takie słowa. pozdrawiam również.
cicho: bardzo miło słyszeć/czytać. fakt, goryczy tu sporo. fajnie, że parę osób odczytało tekst tak, jak bym sobie tego życzył. dzięki wielkie.
el-rosa: z całym szacunkiem, ale ten fragment jest zupełnie o czymś innym. wietrzenie dotyczy czyjegoś umierania (patrz: w. 7-8), a nie skarpetek. :) poza tym później nitki skarpetki nabierają nowego znaczenia (o tym wcześniej la-winda). dziękuję za wizytę. |
dnia 11.02.2008 14:15
Obiecałam, że wrócę...więc jestem. Trochę pogrzebię, a bardziej adekwatne słowo to spróbuję.
Krzemień, zippo - to zapalniczka? - i dlatego przełom/ewolucja.
"nie dotykać - chyba że umyjesz mydłem
oczy" - mocny kawałek.Z jednej strony przeciwstawny a z drugiej wymowny.
Dobra...wiele jest mocnych momentów/refleksyjnych..."coraz częściej
hałasują karetki (ktoś ciągnie za sobą innych?)."
"z powrotem po krzemień." - po początek?
No i na koniec majstersztyk. Czy można szukać aluzji do "Ono" Terakowskiej....tak pytam, żeby iść właściwą drogą. Mam tendecję do zbyt wybujałych interpretacji hi hi i wolę na wszelki wypadek móc się czegoś trzymać. "brzu hu" - słowo, które tworzy słowo, ale i tak ciągle czegoś brakuje... bo czytelnik może dopowiedzieć? |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 23
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|