Blask bije od nas, gdy bierzemy peron
śmieszną kursywą, ciągnąc nieużytki,
ciągnąc manatki z koszulką, kolońską
na środek transportu, a pani w bufecie
da nam talerzyk na zgrzewkę popiołu
i dym jej nie szkodzi ani wykonania
hejnału na żywo i innych szlagierów,
tylko prosi o uśmiech w dawnych juweniliach,
które gdzieś poginęły w sportowym hotelu.
Ktoś był sentymentalny i mówił dokładnie
kwadrans na metaforę, potem możesz spadać,
kwadrans do pociągu, musimy już lecieć
w swoje ciemne strony - lubimy ten blask
od Luftwaffe, czyści, rzęsiści, aliści
jak ktoś ściskający czyjąś dłoń w amoku
światła w listowiu października, kiedy to
świat leci w drzazgi, oczy są zachwycone.
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 01:00 ˇ
1645 Czytań ·
|