Somonino, 26 listopada 1994
W pokoju przy stole z przeszłością kościelną
siedzimy radośnie w wigilię adwentu
po sutym obiedzie zniesiono zastawy
na których z indyczej pieczeni zostały
zaledwie poszlaki i ślad po rosole
to wszystko przed chwilą zostało zmienione
na kawę i ciasto i wódkę ognistą
strumieniem pamięci już płyną nazwiska
znajomych i krewnych z historii dwu rodzin
rozmowa w mieszkalny się wtacza porządek
i cykl epitafiów jak śniedź pozostawia
swe mroczne imiona na świętych obrazach
był Flis - maszynista (to zaraz po wojnie)
co stojąc na stacji z żelaznym pociągiem
dobywał z metalu parowe gwizdnięcie
by zlękły się panny idące po ścieżce
był gruby i śmiał się z potęgi dowcipu
nim z trudem się zmieścił w grobowym poszyciu
dziadkowie i bracia w przebraniu umarłych
wracają do stołu z cmentarnej Matarni
spod Klincza Szymbarku i z ziem Goręczyna
jak dymy z kadzidła unoszą się przy nas
ich dusze wskrzeszone na moment spotkania
gdy świat uziemiony z istnieniem rozmawia
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
753 Czytań ·
|