Pod drzewem krzyża pod drzewem żywota
łodzie kołyszą się w ciemnych potokach
gasną neony przy głównej ulicy
światłem pulsuje komenda policji
w parkach wczorajsze bieleją gazety
ktoś na kolację się spóźnia niestety
pędzą pociągi przez głuche przestrzenie
śpią już ratusze klasztory uczelnie
stróż szwedzkim kluczem magazyn zamyka
rodzą się dzieci w podmiejskich klinikach
Requiem nadają rozgłośnie radiowe
rząd się wyraża pochlebnie o sobie
biegną bywalcy do sklepu za murem
płacz trwa przez chwilę naprawdę nie dłużej
z tynków zużyta emulsja odpada
ktoś harmonogram zaczyna układać
pnie się w obłoki sążnista katedra
myszy szaleją w nieczynnych urzędach
książkowe grzbiety ścierają się wolno
wpływa podanie o celę osobną
deszcz czyni znaki na stromych dachówkach
z wersu do wersu się toczy przerzutnia
milczą archiwa redakcje cmentarze
gwarne rozmowy znikają na zawsze
księża pracują śmiertelnie skupieni
dłoń się obraca i ciąży ku ziemi
śpią wszystkie rzeczy od krucht po koszary
profesorowie chcą odejść od wiary
wiecznie splecione - nasz zgiełk i Golgota
pod drzewem krzyża pod drzewem żywota
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1532 Czytań ·
|