| Jakże pięknie urodzić się Szwajcarem;
jakże pięknie umierać Szwajcarem;
jednakże co robić w międzyczasie?
Friedrich Dürrenmatt
|
No i skąd ta nadgorliwość? Przecież możemy się
Jakoś dogadać. Po co zaraz lustrować wnętrze bagażnika.
Zagaduję, jak mogę, ale ten o perfidnym uśmiechu
Bierze mnie na osobistą, każe opróżnić kieszenie
I pyta:
Do you smoke marihuana? Niestety, czasami
Człowiek zmuszony jest odpowiadać na głupie pytania,
Więc mówię:
Yes, sometimes. A on krzywi się
Jak barani róg oglądając z każdej strony moją
Porcelanową lufkę, którą kupiłem w Rzymie
Na Porta Portese. Niech lepiej zajmie się
Inseminacją szwajcarskich krów, albo wpływem
Wilhelma Tella na dramaty Dürrenmatta.
Ale czy on wie, kim był Wilhelm Tell?
Że nie wspomnę o Dürrenmacie. Ten drugi
Chyba wie, bo nic się nie odzywa, tylko rzuca
Wzrokiem w naszym kierunku jak gdybyśmy
Chcieli prysnąć. Szwajcario, dlaczego psujesz nam nerwy?
Szwajcario, czy twoje banki ulegają podobnym omyłkom?
Słyszałem coś niecoś o twoich machlojkach
Z żydowskim kapitałem. Szwajcario, czy jesteś miła
Tylko dla bossów gospodarczych i ekspansywnych
Supermocarstw? Postaraj się zaufać własnemu myśleniu
I skończ wreszcie z tą groteską! Masz ponad siedemset lat,
Czas najwyższy zadbać o swoje zdrowie.
Kiedy w końcu zrezygnujesz z roli więziennego
Dozorcy? Kiedy zlikwidujesz tajne archiwa?
Kiedy uporasz się z kryzysem tożsamości?
Szwajcario, czy jesteś w stanie zapewnić
Każdemu obywatelowi książeczki czekowe?
Powiedz, kiedy będziemy mogli przekroczyć
Twoje szczelne granice? Szwajcario,
Nie bądź taka napuszona i pokaż wreszcie
Na co cię stać. Nasze zdesperowanie sięga
Zenitu. Szwajcario, czyż nie lepiej załatwić
Sprawę po męsku? Możesz przecież
Zrobić wyjątek. Skąd to nagłe poruszenie?
Twoje wodospady i jeziora walą okropnym kiczem.
Twoja architektura nie wzbudza zachwytu. Szwajcario,
Prostuję środkowy palec mierząc między twoje pośladki.