twoje sukienki kwitną w szafie, łuszczą się
buty, w naszym stereo wysiadł kanał.
martwą naturę ożywia uparty karaluch,
głosy sąsiadów na klatce schodowej.
wróżę z fusów, ze śniadaniowych płatków.
jak myślisz, dla kogo wydrapuję na ścianie
3 x z; zaczekam, zacznę się golić, zatnę do krwi,
przyklejam plastry na bolące miejsca,
pod białą koszulą ukrywam bezdech?
serce karłowacieje jak drzewko na mrozie,
ale wyda owoc. szklanka herbaty dojrzeje
w dłoni. i pęknie.
Dodane przez Piotr Gajda
dnia 11.11.2007 08:06 ˇ
12 Komentarzy ·
1020 Czytań ·
|