poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 16.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Procesja Fatimska
Przypisani do mroku
Z punktu rosy
pośrodku ściany
Kocham
wczoraj albo dzień po
bez granica
ero-tyk
Wybrane: Nikomu



tego dnia właśnie zasiadłem na tyłku

bo chciałem napisać poemat.

Z tym, jak się stało, było tak:

Byłem już wywalony z jednych studiów in absentia, z drugich

mieli mnie właśnie wypieprzyć, a ja jeszcze myślałem

że wszystko - he!he!he! - skończy się dobrze.

Więc to było tak, jak kto wierzy poetom

Nic już nie zostawało, tylko siąść i pisać.

Zatyłkowiłem się i na własny ogon

(patrz małpka Fiki-Miki) poprzysiągłem, że

tyłek mi się nie ruszy, a graba będzie skrobała

właśnie tak, czyli po prostu tak, czyli że jak? powiedzmy niczym

facet jadący przed siebie wzdłuż szosy

powiadam, wzdłuż szosy, to znaczy

jeszcze nie całkiem w poprzek

trochę już skołowany a i inteligencja nie ta

przecież chodziłeś do szkoły i musiałeś

myśleć być przytomny i wiedzieć co jest grane

taka długa szosa i taki długi poemat

trzymasz rękę na wajsze i kiedy światła, to na wajchę

znak, to na wajchę nie ma znaku

to wtedy siedzisz na tyłku a dyzel połyka drogę

taką, jak zwykła droga którą połyka gdy połyka drogę

można założyć, że dowozisz mleko do mleczarni

albo piwo do piwiarni, jak każdy dowódca.

Też kiedyś chciałem być poetą a muszę tak pisać wżżyt i na bok

wżżżyyt i na bok przelatują w poprzek szyby

drzewa autostopista policjant państwowy świnia

tam wyżej nad gąbką dachu pewnie na pewno jest niebo

a nad nim Św. Franciszek pies Łajka i Św Wilk

ale nie patrzysz na niebo

w dzisiejszych czasach.

też kiedyś chciałem być poetą i nawet chciałem pisać wiersze

tego chciałem i nawet też tego chciała moja publiczność ile

ich był lepiej nie pytać ale byli tymczasem

życie zbliża się do półmetka a ja nie chcę

być odkryty niczym za przeproszeniem Norwid w iks lat po śmierci

przez takiego, po którym zostanie gołe nazwisko

metafora przepastna niczym szczypiorek na wiosnę:

skazany na ciężkie norwidki ach moja czapka norwidka

piszesz drukujesz posyłasz a oni patrzą na ciebie

jak na powietrze techniczne to takie z samym azotem

jeśli ktoś by mnie pytał o zdanie, wolałbym grochowiaki

choćby i dożywotnie tak, że naprawdę nie mogę

być dalej poetą muszę plując w brodę

zostać poemacistą, bo już ten cholerny półmetek

chyba w innym zaborze mówi się połowinki

o co chodzi czytelnik łaskawie położy na to lagę

zresztą, co to za poemacista, który pisze do rzeczy

cóż to za poemacista, który mówi, że o coś mu chodzi

i o to o co mówi że mu chodzi mu chodzi

zresztą w ogóle mówi o co chodzi

nie tak się zdobywa belweder i inne pornosy bis..

Tutaj zamknijmy nawias w poemacie nie może

być nic, skąd by czytelnik dowiedział się czegoś

albo czegoś nauczył kartkę pachnącą drukarnią

bo zginie jak Pięknouchy, kto ma coś do powiedzenia.

i jeszcze - naiwny naiwny- by to usłyszeli krytycy

Słusznie powiada poeta jelenie są tylko w terenie.

Wżżyt i już migawkę dalej wżżyyt i już dalej dwie

byle czytelnik nie zasnął i byle się nie ocknął

zmrożony widokiem szajsu co się rozpiera na kartce

a on nań wybulił kasę i za co teraz pójdzie na dziwki

więc kropka po co kropka a po co po co kropka

więc ani kropki ani po co i to się nazywa wybłysk talentu

zawsze się może przydać, gdy komuniści wyłączą znów prąd.



Był czas, że byłem młody a nawet byłem w Rimini

Nie wiedziałem, co z sobą zrobić i co miałem z sobą robić

Pływałem w soli potem na dworcu spotkałem ragacę

Super pożyczyła mi komórczak i już wiedziałem, co z sobą robić

Jeszcze fajniejsza, niż szwabka, co wskazała mi drogę w nocy

Może nie całkiem w nocy, ale za to po francusku

A grajdoł ten zwał się całkiem z romańska: Kolonia

/ale woda w fontannach była h2O dzięki czemu przetrwałem/

A akcent miała... a ja spojrzałem na nią tylko raz.

Ale makaroniara z komórką była naprawdę naprawdę

Naprawdę i to jeszcze trzynastego sierpnia

W trzy lata przed końcem wieku.

Ja wiem, że ona tego przenigdy nie przeczyta

Bo tłumacz, promocja, spis lektur

obowiązkowych w tym pięknym kraju

O Niemrze próbowałem napisać wypracowanie

Lektorka żabojadka w biały dzień dała mi pałę

Co za lekceważenie studenta



Więc był czas, że byłem młody i był czas, że byłem w Rimini

Był czas że miałem czas albo czas miał mnie

Pamiętam, kiedy Wałęsa rzekł: my się jeszcze będziemy śmiali

Pamiętam, jak śpiewał Fog pamiętam dni, dalekie dni

Znając mą pamięć futbolisty fenomen, że wogle coś pamiętam

I co tu jeszcze można powiedzieć przecież ja nic nie mówię.

Jeśli mając cokolwiek do powiedzenia zawisłeś nad kartką

to już rozwiera swoje cierpliwe wrota matka geniuszy szuflada

to już jest kardynalny błąd niczym błądzący kardynał.

Pamiętam w Gliwicach w kinie Bajka byłem na Trzech Muszkieterach

i tellurycznym kardynale Richelieu co rzekł zostańmy

przyjaciółmi

postraszywszy spiczastą mordką nie mylić z rodakiem Szpicbródką

istny Niemiec sztuczka kusa

skłonił się gościom układnie zdjął kapelusz i dał susa

z kielicha aż na podłogę niczym obcy

ósmy pasażer Nostromo w wersji z Kosmicznych Jaj o kurna ale

żebym nie zasnął.

To nijak ma się do rzeczy lecz rzecz w tym by sobie powiedzieć

że nie ma żadnej rzeczy do której coś by miało być

jak w Dekalogu: żadnej rzeczy ani tego, co byłoby do niej.

Wżżyt Wżżyt szumy ciągi zlepy niczym kilwater przed dzióbem

tylko czuj duch żebyś ani się nie przebudził ani nie zasnął

przelatują z lewa na prawo spłachcie piany

Gdy umysł śpi, czuwa U0P; gdy czuwa umysł, trzeba iść tyrać

kto lubi jedno albo drugie? Kołysz nas, poemacisto

i po co zaraz dziadek Freud, starczy papa Milton, rzecz jasna

Erickson.

Nazywam się Milton, bo za miltony Wiadomo, poemacista gada

ooo, byłaby dobra nazwa dla tego gatunku: pleciuga

(Pleć, pleciugo! jak wiersze zaczynał wiadomo kto

i czyżby nie miał racji?)

więc stanęliśmy na tym, że poemacista gada

A czytelnik chyba nie będzie taki gupi, żeby się przejąć.



Pora na dystraktora przychodzi baba do nababa

nie kobieta do poety a poeta tyż kobieta

nie już poważnie o poecie, który

miał skubany studentów i razu jednego im wywiesił

studenci, którzy mają niezdanego Milana Kunderę

le poete s'onanise mają się przyczołgać.

(bo to nie był examin z dziadów, tylko z jugologii)

ktoś skreślił co dopisał którzy on się mu odpisał

co pożyjem to dla nas(koniec cytatu - M. Kundera)

( taki to duch epoki) przytomny studenciak

oddopisał co wolno Milanowi Kunderze

to nie tobie szanowny panie profesorze hue hue hue



finis dystraktor prędko wżyt wżyt wżyt i spróbujemy udowodnić

że i autor nie wypadł wronie spod ogona

wręcz przedziwnie; a jeśli mózg mi już całkiem wywnukował

to jeszcze pamiętam dni dalekie dni

niekoniecznie kalekie (tak, to była pierwsza reakcja

dla tych, którzy mnie znają)

jeszcze w podstawówie niech się święci pierwszy kwietnia

w siódmej przyszliśmy na ósmą i się okazało

że no właśnie niech się święci pierwszy kwietnia

Więc zamieniliśmy się klasami z pierwszakami

siedzimy w ich mikroławkach na tablicy

zostało z poprzedniego dnia byliśmy na wycieczkę

widzieliśmy rzeczkę a w rzeczce pływał szczur wodny

Dzieci jak się pisze szczur wodny

pyta dupnięty Paweł mniej dupnięty Henio

na tablicy wybadźguje skurwysyn wodny

ogromnie dumny z wykazanej znajomości rzeczy

wspomnienie ach wspomnienie chyba że woli ktoś leć pleciugo

cóż jeszcze pozostało? chyba tylko

dyżurne wżżytt wżżytt wżżytt wżżytt wżżytt





Ale dlaczego to się kończy źle

ale dlaczego czy mnie było źle

tam, gdzie byłem tak, jak inni, jeżeli

kiedyś tak było że byłem i to jak inni

a teraz już nie wyciśniesz wódki, co wsiąkła w pampersa





przecież tak być by mogło

byłbym poetą trzydziestolatkiem miałbym konkubinę

albo za przeproszeniem żonę i bachora w wieku

w którym bachor jeszcze nie zadaje pytań



i ani jednej drzazgi ostrogi bykowca

Bo ślepy to był Steve Wonder a głuchy był Bethoven analfabeta

nie kończmy zdania to jest poemaciszcze bez klucza

wszyscy żywi i zdrowi doktorat sam rośnie

o jedenastej praca gdzie nic nie kosztuje spóźnienie

obiad i łóżko z poduszką i bez budzika na skraju

jeszcze nie smuga cienia jeszcze nie marska prostata

tylko żyć bo komu chciałoby się w takich czasach

cokolwiek, chociażby umierać





Wzżytt Wzżytt jeszcze mu klajstru niechaj to jakoś się trzyma

nie wszystkie mury tworzą materyją przednią

w dziury kładzie się książki, a nawet szajs vide Kochanowski

kolejny który uważał że jak Jan to od razu geniusz





To jeszcze byłaby książka Tao Koziołka-Matołka

O tym, jak kozioł biedaczysko szukał po całym świecie

tego, co bardzo blisko choć niepoprawna politycznie

to tylko Chińczycy mówili, że mędrzec jest istotą bez płci

Potem mogłaby być druga Tao Hermana Brunnera

No więc to byłaby książka teraz proszę o Wżżytt Wżżytt Wżżytt



Zapomniałem jeszcze podtruć o tym, że powoli

albo też mniej powoli ale posłuchajcie co

zanim szajbnie 40 lat tym, co dożyją

wejdźcie do byle czytelni

półka nazywa się: spychologia rozbojowa, czy w granicach błędu

można przeczytać wszystko znowu w granicach błędu

ale na pewno co stanie się z twoim brzuchem głową i dorobkiem

czy już czas? człowiek z sił wszystkich odstawiał sztubaka

do imentu do oporu do dedlajna

pytając siebie czy to jeszcze nie już aż usłyszysz już

więc już czas komu własnej powłoce doczesnej wymyślać od ścierw

przecież lubiła trawkę

między nami trzydzielatami mnie też jeszcze przed wiekiem

jezusowym wydarło się westchnienie

kiedy raz siadłem na tyłku i usłyszałem stęknięcie

zresztą me własne oj wydarło się wydarło

a zawsze byłem siadałem i zawsze byłem wstawałem

niczym sea harrier nie mylić

z karierowiczem wańką wstańką

więc wstawałem siadałem siadałem wstawałem

aż raz usiadłem i usłyszałem że ktoś stęka

i zrozumiałem że między nami menami to już

i nawet nie miałem ochoty wyjechać

na północ nad jezioro by się tam powydzierać

lub w Tyrol by pojodłować



więc już nie pojodłuję i nie podtruję

tym lepiej dla środowiska



a teraz jeszcze miejsce, by w nie wpisać

między nami abstynentami, my to załatwiamy inaczej

może ktoś jeszcze uwierzy



w każdym razie, jeśli ktoś sili się napisać

dziś o tym, co będziemy pisać za dziesięć lat

i korci go biblioteczna półka z kawałkiem kartki

nierówno zaczernionym: psych. rozwojowa

wiek późny dojrzały Bromley i spółka ZOO

to nie ze mną sekunda by rozejrzeć się w kueczko

czy jest ktoś, kto się nie poznał

i głośno no, przynajmniej nie ta półka



To powiedziałem co moje i tyle mojego

Teraz tylko już życzę pozostałym tego, co ich spotka i tak

Te teksty o pokoleniu, które zostawiam

a może w którym mi się nie zrodziło



sam bym chciał wiedzieć

a zaczęło się od

patrz sam początek niniejszego



I nadchodzi czas na inwokację trzykrotne i raz profilaktyczne



Jaś nie odszczekał

Jaś nie odszczekał

idźcie spać



Poemat się skończył już go nie ma

Poemacista chwilowo nieobecny po prostu trafił szlag oczywiście

go odkryją

Bo muszą w końcu napisał parę wierszy

mniej beznadziejnych, niż to poemaciszcze

Więc potrzebne jest przynajmniej nieco mniej beznadziejne tło.

Tam gdzie jest gra musi być kto wygrywa i każdy jakoś umiał mieć

za życia co mu się

należało - co najmniej po ryju - a on bidasek był jak Jaś, co

nie odszczekał

Bo czy ktoś kiedyś widział, jak fasola szczeka?

więc palcie świeczki nad bidaskiem możecie też pod

może się ruszy w końcu z tyłka

choćby i post mortem miast tkać poemaciszcza niczym żonaty pająk





Za późno na pytania kto zabił Kaina (Abelard) dokąd

prowadzą wszystkie drogi (do rowu) dlaczego

policjant państwowy chodzi z psem (każda

potwora ma swego amatora) co sądzisz

o dorobku O' Hary (0' Hary

poszły w las, wrócą, jak będą szczepić)

co mówi świni do świni? (jestem w nastroju/eventualny bis/

niepodkładalnym)

czy być poetą to być Bogiem? A może jest między nimi różnica?

( właśnie nie ma: zarówno jednym, jak i drugim trzeba się

urodzić)





czy prawda że wszechkwiat powstał od jednego dobrego pytania?

jeżeli, to mam tylko jedno pytanie - dlaczego nie mój?

może jeszcze dobre pytania mają swoją moc, może

coś jeszcze można uratować poczarować i (moja) prawda zwycięży?

czy prawda? tak. dobrze zmyślone - szkoda, że nieprawda

a że nieprawda zwycięży, o to nie trzeba się martwić
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00 ˇ 1264 Czytań · Drukuj
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 8
Użytkownicy Online: jaceksojan

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67268729 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005