dnia 30.10.2007 09:25
grafomania:P |
dnia 30.10.2007 09:26
a jak będę miała czas, to może i przeczytam ten wiersz:))) |
dnia 30.10.2007 09:27
j.w. |
dnia 30.10.2007 09:29
tytuł nie jest adekwatny w stosunku do komentarzy:))) |
dnia 30.10.2007 09:30
się rozumie tylko zmienić nie umie ;P |
dnia 30.10.2007 09:31
powinnaś codziennie pić actimel. to wzmocni puentę:) |
dnia 30.10.2007 09:46
no dopsz...
przeczytałam:)
pierwszą strofę czytam w innej osobie.bardziej dociera a i tak jakoś ...albo nie powiem:)
druga strofa. hm...
Ci powiem inną drogą z czym mi się to wszystko.
wiersz jest dla mnie. jeden z lepszych a na pewno trafiających w mój odbiór.
no to idę po actimel:P |
dnia 30.10.2007 09:47
ogólnie: jak dla mnie lepiej niż ostatnio.
po kolei:
2xkiedy + wtedy - nadmiar, coś bym z tym zrobił. inna sprawa, zdanie po zdaniu kiedy => wtedy - łopatologia.
raczej wywaliłbym bez pytania o zgodę.
widział, jak traci odporność - tu trochę niezręcznie (czasy, widział) - przemyślałbym jeszcze ten fragment.
poza tym: po dokładnie, wirus i wersu niepotrzebne przecinki, brakuje przecinka po widział (ostatni wers).
pozdrawiam. |
dnia 30.10.2007 09:50
prośba do moderacji - miałam w brudnopisie : traciła a nie traci
no i wklejając straciłam "ła" ;) czy można je dokleić?
:) |
dnia 30.10.2007 10:01
dzienks za poprawkę :)
i za komenty na które odpowiem później :) |
dnia 30.10.2007 10:02
no, widział, jak traciła odporność już w porządku (oczywiście po przestawieniu przecinka, ale to akurat drobiazg).
pozdrawiam. |
dnia 30.10.2007 10:05
No, to jest coś (w porównaniu do tych wszystkich 'rewelacji', które czytałem przed chwilą na PP). Najbardziej podoba mi się końcówka, o to:
słowa rozszalałe
jak wirus, pochłaniały zdanie po zdaniu.
w połowie wersu, widział jak traciła odporność. (bez przecinka po 'wirus'). Poza tym oczywiście wierszofil ma rację z resztą przecinków.
A całość, jak dla mnie - w miarę. Czyta się.
Pozdrawiam |
dnia 30.10.2007 10:07
pierwszą strofę czytam nieco inaczej:
odkąd pamięta, ze słów wyduszała
siłę potrzebną do obrony. a kiedy chłód
docierał nazbyt boleśnie, sama zwijała się
w papierki, grzejąc niebieski atrament
w drugiej trochę mi nie w sam raz szatkowanie (takie) wersów interpunkcją, ale to drobnostki. |
dnia 30.10.2007 10:17
Pierwsza w zapisie cicho i dobrze. I tak jak trzeba wszystko, jak dla mnie.
Druga.
Hmmm...
Drażni mnie trochę druga, że tak się trzyma zakresu wybranego i aż za konsekwentnie realizuje myśl. No. :)
A co do zapisu:
odkąd pamięta, ze słów wyduszała siłę
potrzebną do obrony. a kiedy chłód
docierał nazbyt boleśnie, sama zwijała się
w papierki, grzejąc niebieski atrament.
uśmiechał się wtedy łagodnie, tak lubił
najbardziej. oswajał powoli, bez pytania
o zgodę. nie wiadomo, kiedy dokładnie
wszedł w myśli. słowa rozszalałe jak wirus
pochłaniały zdanie po zdaniu.
w połowie wersu widział, jak traciła odporność.
Może tak całość?
Aha, uznałam "spłoszone myśli" za nadmiar już zupełny. :)
A a'propos "jego" - a to świnia! ;) |
dnia 30.10.2007 10:26
jeśli chodzi o zapis - 1. strofa, jak dla mnie, w wersji reteski. druga - to już zależy od tego, czego się z niej pozbędziesz (jeśli się czegoś pozbędziesz;)). w każdym razie zgadzam się - warto by tutaj "wydzielić" puentę.
uzupełnienie co do interpunkcji - tak, przydałby się jeszcze przecinek po nie wiadomo.
pozdrawiam. |
dnia 30.10.2007 11:06
Świetne ja się nie czepiam, biorę w całości, mniam nareszcie coś smakowitego. Jestem cała w tym wierszu. Trafiłaś w 10!
Pozdrawiam cieplutko!
Aś |
dnia 30.10.2007 11:21
dla mnie bardzo, głównie z powodu autoidentyfikacji |
dnia 30.10.2007 11:24
kiane - no ciiiichaj , o co tyle szumu? ;P |
dnia 30.10.2007 12:56
:-) No cicham już..już cicham... |
dnia 30.10.2007 12:57
W połowie wiersza straciłem odporność nań.
Zainfekowany pozytywnie pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 30.10.2007 13:06
od spłoszonych myśli już tylko jeden krok do spłoszonej pochwy /patrz; "Porno" Marka Paprockiego/a poza tym z Reną nic tylko o seksie a napiszcie coś o głodujących dzieciach w Afryce ale jak to zrobić jak lodówka ledwo się domyka.Pa,całuję...Kocham was |
dnia 30.10.2007 15:43
wiesz retesko, z tymi spłoszonymi myślami - to faktycznie nadmiar...
Paprocki Marku - prawie mnie zabiłeś dzisiaj śmiechem
p.s. jak będę myła lodówkę to pomyślę nad głodem na świecie |
dnia 30.10.2007 16:06
a - i jeszcze coś -> zainfekowanych(romanwu) prosimy o zażycie większej niż codzienna dawki aktimela - na pewno nie zaszkodzi, chociaż wiadomo że nie pomoże :D
filu wierszowy - dlaczemu odsłaniasz wszystkie słabsze miejsca zawsze? no dlaczego mi to robisz - a nóż-widelec, nikt by ich nie zauważył ;P zwróć uwagę - przyznałam że słabsze te miejsca, o interpunkcji nie wspominając ;P
reeeeena - Ty na poważnie? dobra! - nic nie mów! - niech tak zostanie - mi pasuje :))
Rafale Be. - wcale nie jesteś "be" - dzienks . fajnie że się czyta
cicho - hmm, Twoje przestawienie siły faktycznie wzmacnia ten fragment - przekaz. dzięki :) ale jeśli chodzi o nazbyt - niezbyt mi się ten wyraz podoba, a co do interpunkcji - powinnam zatrudnić wierszofila ;)
retess - no tak, II strofa trzyma się ustalonych przeze mnie trochę kwadratowych ram -
ale pomyśl co by ten peel nawyprawiał gdybym mu pozwoliła na większą swobodę - już i tak drań z niego ;P
kiane - ściski i dzięki wielkie :))
Mała czerwona różo - lubię jeśli ktoś odnajduje w czym moim coś z siebie - miło tak :))
dzięki bardzo żeście mnie nawiedzili i napisali kilka słów :))
zdrowieńka ! |
dnia 30.10.2007 17:13
Najczęściej w zupełnie łatwy i zgoła banalny sposób daje się za pomocą prostych słów dwojgu ludziom porozumieć. Niekiedy bywają jednak sytuacje gdy wydaje się to niemal niemożliwe. Jednakże w słowach, które wypowiadamy w tych najtrudniejszych pełnych emocji chwilach tkwią wielkie moce. I potrafimy - mniej lub bardziej zręcznie - używać ich do zażegnania owych nieprzyjemnych, kłopotliwych i boleśnie dolegliwych zakłóceń w przekazie. Czasem najważniejsze okazują się wtedy paradoksalnie te niewypowiedziane, w porę powstrzymane, pokryte niezmiennie spokojnym łagodnym uśmiechem. Takie bywają meandry komunikacji międzyludzkiej. Szczególnie gdy dialog toczą i usiłują wzajemnie przekonać do swoich racji kobieta i mężczyzna. Mamy wtedy szczególnie gęstą atmosferę będącą mieszaniną skrajnych lęków i bezmiernego choć często udawanego jedynie spokoju. Bardzo przekonująco oddane jest to w tym interesującym wierszu. Najbardziej podoba mi się w nim końcówka od 'wszedł w jej spłoszone myśli'. Chorobliwe szaleństwo słów, a nawet spłoszonych myśli i tracenie odporności przez peelkę jest dla mnie szczególnie zatrzymujące. Głównie z uwagi na możliwość wieloznacznego odczytania. Daje to rozmaite możliwości interpretacyjne. I dlatego - choć wiersz w całości mi się podoba - końcówkę Krysiu uważam za najlepszą. Tak więc o ile pierwszą strofę za sprawniejszą uważam w wersji reteskowej, o tyle drugą wolę w Twoim wykonaniu. Aczkolwiek ostatni wers też bym oddzielił.
Serdeczności ciepłe Ci ślę :)) |
dnia 30.10.2007 18:23
Takie bywają meandry komunikacji międzyludzkiej. - dzięki że potwierdziłeś tą moją bardzo skróconą wierszem diagnozę :) obszernie jak zawsze i wyczerpująco rozpracowałeś ten tekst - dziękuję. Chorobliwe szaleństwo słów - cieszę się, że tak to odebrałeś i że ten końcowy fragment wyróżniłeś :)
A z tym oddzielaniem wersów to wiesz że ja nie jestem taką fanką tego typu zabiegów- nie wiem sama czemu - jakoś miejsca żałuję?
oszczędzam swoje minihektary na pp, czy jak? ;P choć wiem że może i ładniej by wyglądało ... ale jakieś to mało istotne dla mnie
dziękuję Ci jeszcze raz i zdrowionka posyłam serdeleczne :) |
dnia 30.10.2007 19:49
zatrzymał :) |
dnia 30.10.2007 20:34
obiektywnie nie ma się do czego przyczepić, jest przyzwoicie, ale - brakuje szaleństwa, finezji, polotu w tym języku. to nie wada, ale znam Cię już z podobnego, "przyzwoitego" poziomu, i chciałbym, by ten język poszedł kiedyś krok dalej. to nie znaczy, że jestem rozczarowany, albo że jest to wiersz gorszy od Twoich innych. ale poczułem, że jest czas aby mi trochę urosły wymagania względem tej autorki ;) choć i tak jest ok. pozdro ;) |
dnia 30.10.2007 21:38
:)ja sie juz nie czepiam... nie mam czego:) sciski i jeszcze:))))) |
dnia 30.10.2007 21:41
Podoba się, ale tak dla siebie czytam bez o zgodę,
ciekawe te zawijanie w papierki, tak sobie na kiedyś pożyczę, jesli pozwolisz:))Pzdrawiam |
dnia 31.10.2007 01:57
nitjer wpisał wyczerpującą recenzję przekazu
z mojej strony mała korekta- odbieram wiersz jako nie o komunikacji międzyludzkiej ale między marswenus
zabrakło jakiegoś <wykrzyknika> lub <pytajnika> lub ..., kończy się zbyt na kropce
pozdrawiam |
dnia 31.10.2007 07:34
Jedyne z czym bym się rozstał to "spłoszone". Reszta ok. Niezły wiersz. Pozdrawiam, R. |
dnia 31.10.2007 13:31
nazbyt wzmacnia bolesność, dlatego tak zamieniłam. ale to drobnostka cicha taka. |
dnia 01.11.2007 16:11
Znowu musisz mi napisać coś o tym wierszu. Pozdrawiam Piotrek |
dnia 02.11.2007 17:55
dziękuję wszystkim miłym gościom za kolejne wizyty
uwagi wszelkie wezmę pod uwagę na przyszłość
pozdrawiam każdego z osobna :)) |
dnia 03.11.2007 15:27
Pierwsza dla mnie idealna, nad drugą można popracować, delikatnie, nie dużo coś wyciąć.
Pozdrawiam:)) |
dnia 03.11.2007 20:02
ślicnie dziękuję bonuś :)) |
dnia 03.11.2007 20:56
a i mnie się podobał
pozdrawiam |
dnia 04.11.2007 19:53
dzięki i słonka na chmurne dni :) |
dnia 05.11.2007 20:58
dobry , jak dopracujesz będzie jeszcze lepszy ( druga strofka)
jestem za wyrzuceniem - spłoszone, jej, jak (jedno wystaeczy)
w każdym bądź razie jest przekaz i dociera.
nie ma jak się 'zaszczepić ' ;)
pozdrawiam |
dnia 14.11.2007 11:10
Paprocko Markowski się obawiam, że masz jakieś wizje. se nie przypominam abym coś tematycznego pisała łostatnimi czasy.
majaczysz:)))) |
dnia 15.11.2007 20:50
bardzo ładny ten fragment o zwijaniu się w papierki, i kilka innych obrazów. pewnie do dopracowania całość, ale te fragmenty zapamiętam :)
pozdrawiam serdecznie |