Nieśmiertelny Kurzyniec usta ma w krzyku rozwiane
Woła precz z dwukropek po którym dużo jest miejsca
Światła w oknach buzują to Panprezydent żeruje
Panprezydent żre kawior w nim włos rozwiany Kuryńca
Z tyłu zajeżdża nyska; w środku osiłki przy ganach
paru innych z kaftanem; moknąć nie będzie na mrozie
Wszystko Żydzi któś woła on że niestety nieprawda
Jeszcze kiedy go wleką zamkną wypuszczą wlepiwszy
Ludzie idą z urzędu coś im tam jeszcze obcięli
Spokój wisi w powietrzu podmuch cmentarnej harmonii
Jego nie chcą w uopie jego nie zechcą postkomy
Stoi ludzie się patrzą lustro czy kino okładka
Stoi studiów nie skończył każdy się jakoś urządzł
stołki spółki redakcje i jak za Gierka placówki
Ludzie patrzą i mówią gówno wypłynie jak zwykle
Nie wychylaj przeżyjesz mądrzy jesteśmy Polacy
Ktoś się puka po głowie któś się po głowie nie puka
Ryngraf milczy nas ścianie na nim samotny Kurzyniec
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1393 Czytań ·
|