ścieżki braci Singerów
pieczołowicie wydeptywane przez pobożnych żydów
a jeszcze bardziej przez chłopców z okolicznych chederów
goniących za piłką czy grających w palanta
nie porosły patyną samosiejką
nie zaorał ich chłop pragnący
mieć o dwa palce ziemi więcej
potraktowane po wielkomiejsku
dźwigają kilka warstw asfaltu
sparzone przedtem kwaśnym deszczem
dziury w jezdni po zimowych mrozach
pozwalają zaczerpnąć powietrza kocim łbom
o oczach dybuków
pamiętających czary sztukmistrza z lublina
Dodane przez Tomek Kowalczyk
dnia 25.10.2007 10:47 ˇ
10 Komentarzy ·
897 Czytań ·
|