gasthuisberg cieszy ogromną opinią.
pacjentów można spotkać na halach,
doraźnie wyzwolonych, w białych
okryciach mnożą lęk ku wyjściu.
w drzwiach obrotowych mijam wy-
specjalizowaną ex pielęgniarkę. kod
zamiast klucza odkrywa pode mną
piwniczne przejścia. to przez skróty
dojdziemy intensywnym mrokiem.
substancje kłujące zmieszają woń.
oddychać trzeba zarodkiem, radzi,
bo, wilgoć wyprasza na boki. ciała
suną zbłąkane korytarzem, wśród
nich peter z pewnymi oczami prze-
gląda rozpiskę wyników. nie będzie.
przetłumaczę to ustnie tym razem.
wiem, jabłoń z lotu ptaka skusiła
błędnik, rozhuśtała chmury. więc
schodząc po ziemi tropisz ducha
aż świat zmieści się w jednym oku.
otwórz nim stracisz przytomność
na wysokości badania nieświadom
własnej głupoty. owoce wybieraj
z gruntu. a nieba są na potem.
Dodane przez vigilante
dnia 23.10.2007 10:25 ˇ
5 Komentarzy ·
960 Czytań ·
|