Od zachodu, od Śląska, z daleka,
Idzie śmierć - już dochodzi do Piekar,
Drogi dawno już za nią połowa,
Lecz nie zajdzie na noc do Krakowa.
Może choć na Bielany? Ach, gdzieżby!
Śmierć się smuci, a razem z nią wierzby.
Coś ją w piersi boleśnie dociska,
Jeszcze słońce niechętnie przebłyska.
Może chociaż do Tyńca? Jest rzeka...
Przyjdzie zniżyć się śmierci do Piekar.
A w Piekarach - tu trochę się wzniosę -
Któżby głowę nachylił pod kosę?
Życie śmierci kto w darze przyniesie
W ten październik czerwony, w tę jesień?
Idzie księżyk - to będzie on chyba,
Na bezrybiu - jak mówią - rak ryba.
Dodane przez Maciek Froński
dnia 26.10.2024 20:26 ˇ
3 Komentarzy ·
131 Czytań ·
|