Diabełek
Dałeś mi, Panie, nie takie żądze,
nie taką miłość, nie taką nienawiść,
smutniej mi z Tobą, niż było z kimkolwiek,
a będzie gorzej, bo przecież mnie zbawisz.
Dałeś mi, Panie, nie taki aksamit,
nie takie spiże, nie takie betony,
samotniej mi z Tobą, niż z sobą samym,
a będzie smutniej, gdy będę zbawiony.
Aniołek
Ulałeś mnie, Panie, z fikuśnej foremki,
nikomu jej nie dam, przed każdym chowam,
tu jestem za gruby, tam jestem za cienki,
ręce za krótkie, za duża głowa.
Skoro Cię mają za architekta
wszelkich wszechświatów, zdolnego ogromnie,
najbardziej pod słońcem bawi mnie puenta,
że mnie uwiecznisz w tej właśnie formie.
Dwoje w kościele
Ona wpatrzona czujnie
w ciało przybite do desek
pod nosem szepcze kalumnie,
tylko pod czyim adresem?
A on głowę przekrzywia,
to w lewo, to w prawo - ptasio,
bo to jest czujność prawdziwa,
już niczym go nie nastraszą.
Co będzie, gdy skończą przerwę
spędzoną na jednym kolanie,
czy coś się wraz z nimi poderwie
i wyjdzie jak pies za panem?
Dodane przez adaszewski
dnia 14.09.2024 23:08 ˇ
6 Komentarzy ·
217 Czytań ·
|