poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 25.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Kalkomania
Po prostu miłość
Delikatny śnieg
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
Wiersz - tytuł: zwykły dzień
sobota piętnasty czerwca
zaczęło się od porannego deszczu i chłodu nadgarstka
może bolał ale postanowiłam pobiec do sklepu
z wełną

brak sił i ratunek na gorącym przystanku
bo wyszło słońce i czepiało się mojej sukienki i
rozpuszczało czarne legginsy
bo nie wiedziałam w co się ubrać

te zielone adidasy do niczego nie pasują
dobrze że stóp nie widać w trawie
tutaj trawy nie koszą

ale na twardej ławce w mieście nie powinnam rozebrać
rozklekotanych myśli chociaż nie było spojrzeń
tylko ja i muzułmanka owiniętą chustą
z koszem zakupów i ogromną torbą w ręce

młoda dziewczyna czarna i jej twarz w
małe popękane blizny ciemne paseczki jak szlaczki
literki w zeszycie zmęczone ręce

nie wiem kim jest pomaga mi dotrzeć do
znaków na mapie miasto jest ogromne
to Stuttgart przepełniony zielenią spod której
wyjeżdża U - Bahn ciągnie z wiatrem ludzkie włosy

kolorowe jak kwiaty raczej kwiatuszki
ale ja nie wiedziałam jak dojechać do sklepu z
wełną biała w czarnych legginsach i
wciąż w tej samej sukience w jesienne liście

pomogła mi chociaż nasze języki plątały zakręcone
zwoje ukryte w krzewach po drugiej stronie ulicy
biegłyśmy szybko i nagle wyskoczyłam przed samochód

zakręcona nadmiernym słońcem
pisk opon obudził we mnie wspomnienie
poprzedniego życia było trochę dziwnie
jakby ktoś chciał abym zatrzymała bieg zdarzeń albo
złapała w locie muchę

pomogła mi a ja podarowałam jej bransoletkę
za trzy euro białe koraliki wtuliła w ciemną skórę
to było trochę ciekawe bo ledwo usłyszałam - Danke


skąd pochodzą ludzie którzy bez mapy i
nawigacji wiedzą dokąd zmierzam
Dodane przez marzenna52 dnia 19.06.2024 22:23 ˇ 14 Komentarzy · 371 Czytań · Drukuj
Komentarze
marzenna52 dnia 20.06.2024 06:06
https://youtu.be/80gOVSD5fbQ?si=Y_kKIVxGgLV8KCMx

Zwykła piosenka, znajoma wczoraj mi wysłała. Ale jakoś tak pasuje...
Ragna dnia 20.06.2024 07:14
.. ..sztukę zapisu nieprzewidywalności swoich PL - ek, opanowałaś Autorko do mistrzostwa; tyleż to zawodzące co UWODZĄCE; podąża się i przeklina, bo jest to coś, jak wędrowanie za gadatliwą, pełną fantazji kumą - prosto w błota na łące, kiedy atmosfera chwili jest tak ujmująca, że się nie klnie na zrujnowane sandały  i zupełnie nie dba o cel , lecz.. ..ze ździebełkiem trawy w ustach, od niechcenia skubie obłoki ;)))

A zdarzyło się w wierszu dużo i nie dużo; też uwielbiam przypadkowe migawki codziennych spotkań, które rosną do rozmiarów historii i tylko dzięki własnemu rezonansowi, fantazji, odciskają się w pamięci niemal filmem !
U Twoich PL - ek też to dostrzegam, czyżby była to specyfika imigracyjna, że człowiek jest dużo bardziej otwarty na drugiego; chłonie go z całym kosmosem nowej oryginalności, zamiast zaściankowo ugniatać analizy, specyfikacje i się tak wrogo stroszyć ?????

Puenta wiersza dla mnie - wymiata; będąc clou, otwiera światełko na przyszłość, sygnalizuje najważniejsze / drogę / PL - ek, cykliczność spotkań, bo.. ..jest potencjał otwartości, radości na kolejny dźwięk nowych strun ;))
Jeśli takie jest dziedzictwo emigracji - to jesteśmy bogate; niesiemy w sobie przestrzenie, z ciepłymi podmuchami - których można jedynie pozazdrościć.
Sam Stuttgart, wspominam cóż, dość szaro, bardzo gęsto zabudowany.
Znam sensacyjną posiadłość tuż pod nim, należącą do najsłynniejszego dyrygenta tego miasta ( już nie żyje, są córy).
W wieku 15 lat, z pewną sztutagrtczanką , obiecałyśmy sobie kolejny kontakt dopiero po dwudziestu pięciu latach, gdy będziemy dzieciate i .. ..całkiem stare 😅; cóż, nie zadbała, o to, dziewczyna była dość przyziemna, pozbawiona magii, mnóstwo później takich spotkałam, więc bez żalu przepadło.

Tekst.. ..
Świetna jest fraza o U - bahnie; w paru moich wierszach też się pojawia ten wielki miejski odkurzacz, którym dotrze się do celu szybciej niż samochodem w korkach metropolii.
Świetne jest też plątanie języków, ale jeszcze ciekawsza potrzeba imigranckiego gadulstwa; też spotykam ludzi, którzy jeszcze słabo znając niemiecki ( sama mam D3 z ustnego egzaminu państwowego ) - cieszą się na możliwość pośmiania się z drugim, wczoraj miałam taka sytuację - nazywam to dla własnych potrzeb / wymianą ciepła/ i facetom/ południowcom, czy hinduskim dziewczynom wychodzi ona cudownie 🍀.

Sumując.. .. trudno doradzić mi odchudzenie tekstu; choć tonie on miejscami w rozwlekłości. Nie wiem jednak, jak redukcja przełożyłaby się na całościowe wrażenie / niewymuszonej wędrówki /przez wiolokolorowość wrażeń?
Troszkę tych sukienek w kwiatki za dużo w Twoich tekstach, legginsy też już były, ale .. .. to takie kobiece; sama często patrzę do luster, w windach, wszędzie dosłownie i ciuch poniekąd determinuje nastrój, oby go nie brakło ;))

dobrze było poczytać.
Jeśli odpowiesz, przeczytam. Nie będę się jednak wciągać w rozmowę, bo mam zapełniony dzień, pozdrówki.
silva dnia 20.06.2024 14:16
Zgodnie z tytułem otrzymujemy zapis migawek z jednego dnia nadwrażliwej "białej w czarnych legginsach" w obcym miejscu. Kolejne kadry dają opis rozedrgania, niepewności, ale puenta jest filozoficznie doskonała... Najbardziej mnie ujęły włosy jak kwiatuszki, no i życzliwość tej ciemnoskórej. Pozdrawiam.
adaszewski dnia 20.06.2024 16:45
Wiersz jak natarczywe oglądanie kamyka ze wszystkich stron, z przekonaniem, że coś się wreszcie dostrzeże, prócz tej gładkiej powierzchni... Wciągnął mnie, czytałem i trzymałem kciuki...
marzenna52 dnia 20.06.2024 18:52
zwykły dzień i zwykły wiersz, a nawet zwykła piosenka ale Wasze komentarze cieszą mnie i niekoniecznie z powodu dobrego odbioru ale między słowami, które czytam pojawiają się dobre wersy, dobre aby powstał wiersz, niekoniecznie mój :)

nadwrażliwa "biała w czarnych legginsach" w obcym miejscu
ze ździebełkiem trawy w ustach, od niechcenia skubie obłoki


włosy jak kwiatuszki
dobrze wygląda jak na swoje lata
tak myśli, kiedy nie myśli

natarczywe oglądając kamyk ze wszystkich stron


z przekonaniem, że coś się wreszcie dostrzeże, prócz tej gładkiej powierzchni.

życzliwość tej ciemnoskórej
dziewczyny

przypomina niewymuszone wędrówki
spojrzenia do luster, w windach

możliwość pośmiania się z własnego odbicia

Bardzo Wam dziękuję. Pozdrawiam
ela_zwolinska dnia 20.06.2024 22:18
podobnie, jak silva, pozdrawiam ))
małgorzata sochoń dnia 21.06.2024 08:59
Relacja w trybie rozkojarzonym, bo tyle szczegółów - i ból, i gorąco, i pośpiech, i te rozterki - natłok wrażeń, obrazów z zewnątrz, a też troska o własny wygląd, strój. 'Brak sił i ratunek" tak można nazwać ten "zwykły dzień".

Mnie rozbawił i zaciekawił akurat ten fragment:

te zielone adidasy do niczego nie pasują
dobrze że stóp nie widać w trawie
tutaj trawy nie koszą

- najpierw zadałam sobie pytanie: A w butach widać stopy? W adidasach?

Stóp nie widać także w adidasach, więc zdanie troszkę zamotane. Chodziło o to, ze butów nie widać, tak? Zielone adidasy, czarne leginsy, sukienka w jesienne kwiaty... Miszmasz ubraniowy, chaos.

Z innej beczki: te stroje, ich kolory, to mogą być też symbole.

A więc zielone (wesołe) buty, mimo jesiennej (smutnej) sukienki, są radosne, barwne, niosą z nadzieją "ku przygodzie". Może to typowe dla bohaterki wiersza?

Ale nie o tym chciałam. A o kolorze w ogóle Jak to jest, że zielone buty mogą nie pasować, a trawa - przecież też zielona! - pasuje do wszystkiego?
A może nie do końca.
Ale tu - pasuje, czy nie - jest jednak ratunkiem "o zielonej barwie".

Ech, trochę żartuję.

No dobrze. Jeszcze trochę o kolorach. Sukienka - smutek, melancholia, buty - radość i nadzieja, a czarne legginsy - druga skóra... :)
marzenna52 dnia 21.06.2024 12:57
ela_zwolinska dziękuję za uwagę i za czytanie

małgorzata sochoń w trakcie pisania wiersza byłam bardzo poważna i przejęta rolą, nie wiem jaką ale byłam przejęta :) później padł zarzut, że chwilami tekst jest infantylny i zaczęłam się śmiać, także cieszy mnie fakt, że i ciebie coś rozbawiło. Bo pozornie zwykły dzień to może ma większość ludzi ale nie powyższa bohaterka. Chaos to mało powiedziane. Wczoraj postanowiłam dodać do własnej roboty marmolady z czerwonych porzeczek i truskawek odrobinę płatków róży i usłyszałam, że jestem pieprznięta. :) Ja w takim smaku i różnorodności nie widzę odstępstw. Dla mnie to normalne. Ale wbieganie na czerwonym pod koła samochodu, to chyba nie jest normalne? W Niemczech raduje mnie fakt, że bezguście jest normą i nikogo nie razi brak gustu. :) to mi pomaga, nie muszę się aż tak bardzo przejmować jak wyglądam. :) Ważne, że trawa jest zielona i nikt jej nie przemalował na inny kolor. :)
Robert Furs dnia 21.06.2024 13:30
ciekawy wiersz, mam jednak wrażenie, ze chwilami traci płynność,
jak choćby w tym fragmencie;

młoda dziewczyna czarna i jej twarz w
małe popękane blizny ciemne paseczki jak szlaczki
literki w zeszycie zmęczone ręce


mam nadzieję, że to tylko moje wrażenie,,, :) chociaż to właściwie,
bo solidna interpunkcja załatwiłaby sprawę od adidasa,, pozdrawiam ciepło,,,
Robert Furs dnia 21.06.2024 13:32
*chociaż to właściwie niewielki problem,,,
marzenna52 dnia 22.06.2024 04:54
Robert Furs ja czytam go płynnie ale mam problem z przecinkami i interpunkcją. pomyślałam że będę unikać dużych liter ale potrzebne są kropki one zatrzymują i jest łatwiej, bo ja wiem i mam w głowie kiedy na moment przestać czytać i znów zacząć ale inni tego nie widzą :) Masz rację to jest problem. Może niewielki ale jest. W trakcie czytania zwalniam albo przyspieszam. spróbuję napisać z kropkami. Dziękuję
valeria dnia 22.06.2024 13:08
Fajna historia i interesująco napisana. Imigranci to czasem więcej wiedzą o na#, co znajduje się w naszym mieście.:)
Gloinnen dnia 23.06.2024 13:12
"skąd pochodzą ludzie którzy bez mapy i
nawigacji wiedzą dokąd zmierzam" - bo to potomkowie nomadów.
Mają we krwi włóczęgostwo, podążanie za tysiącem znaków, których my już nie dostrzegamy, bo odzwyczailiśmy się od bycia uważnymi.

Wrażliwość człowieka została zastąpiona przez rozmaite erzace.
Próbujemy gdzieś trafić, z nosem w smartfonie, i na cóż nam wiedza o gwiazdach, źródłach rzek, wietrze, aktywności zwierząt, zmianach roślinności?
Podobnie z pogodą - spoglądamy odruchowo na widgety, zamiast wsłuchać się, wczuć w naturę.

Pozdrawiam,
Glo.
Ola Cichy dnia 24.06.2024 07:13
Zgodnie z tytułem snuje się opowieść jak relacja codzienna ze środkami, które ją podkreślają.

Może trochę zaskakuje mnie mieszanie się czasu teraźniejszego i przeszłego- bo dla mnie to ten sam "czas', ale może to właśnie ten strumień myśli.

Pozdrawiam ciepło.
Ola.
:)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 34
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

72015076 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005